Fala migracji? "Najbardziej pesymistyczny wariant mówi, że może być to nie mniej niż milion osób"
- Musimy przygotować się na to, że jeżeli dojdzie do wojny, to przez polską granicę przejdzie bardzo duża grupa ludzi z Ukrainy. Polska nie jest przygotowana na to, bo przez lata oszczędzaliście na Urzędzie do spraw cudzoziemców - mówił w programie "7 Dzień Tygodnia w Radiu ZET" Adrian Zandberg z Lewicy. Politycy nawiązywali do możliwego ataku Rosji, który staje się coraz bardziej realny.

W niedzielę 20 lutego 2022 gośćmi Andrzeja Stankiewicza byli: Adrian Zandberg - Lewica, Piotr Wawrzyk - Prawo i Sprawiedliwość, Piotr Zgorzelski - Polskie Stronnictwo Ludowe, Kamila Gasiuk-Pihowicz - Koalicja Obywatelska oraz Tadeusz Cymański - Solidarna Polska.
Dyskusja w studiu Radiu ZET rozpoczęła się od tematu inwazji Moskwy na Kijów. - Jestem przekonany, że prezydent Rosji podjął decyzję o ataku na Ukrainę - mówił prezydent USA Joe Biden. Piotr Wawrzyk z PiS pytany o to, czy coś jeszcze może zatrzymać wojnę, odpowiedział, że rozmowami ostatniej szansy będą rozmowy prezydenta USA Joe Bidena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem zaplanowane na środę. - Pod warunkiem, że do nich dojdzie - zauważył.
"Nie ma skutecznej obrony Polski bez silnego NATO"
Amerykanie liczą na to, że pomogą naciski dyplomatyczne i sankcje gospodarcze. - Proponuję, by zastosować wobec Rosji sankcje, a nie czekać, gdy rozpocznie się wojna - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Prezydent Ukrainy ma rację. Nie należy czekać. Tak naprawdę Putin na każdym froncie, wojny informacyjnej, czy dyplomatycznej, czy nawet tej w wymiarze militarnym, jest zwycięzcą. Stwierdzenie prezydenta Ukrainy jest jak najbardziej uprawdopodobnione - ocenił Piotr Zgorzelski (PSL).
Jak dodał, nie ma takiego planu i wszczętej procedury, żeby Ukraina została przyjęta do NATO i jest to pretekst Putina. - W związku z tym dużo skuteczniej zadziałałyby sankcje. Dzisiaj cały świat, zamiast integrować się i wychodzić z pandemii, musi swoje wojska i swoją uwagę skupiać na Rosji - podkreślił.
- Nie ma skutecznej obrony Polski bez silnego NATO, bez silnej Unii Europejskiej - zauważyła Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO. Przypomniała słowa Antony'ego Blinkena, sekretarza stanu USA, który powiedział, że "największą siłą partnerów zachodnich jest współpraca i solidarność", a Putin "jest nią zaskoczony". - Polska powinna jak najmocniej działać na rzecz umocnienia tych wartości, które polaryzują w tym momencie - dodała.
Piotr Wawrzyk (PiS) mówił, że szerokie wsparcie dla Ukrainy jest realizowane nie tylko w wymiarze gospodarczym, ale również militarnym, poprzez dostawy nowego sprzętu. - Gdyby nie ten sprzęt, który państwa NATO dostarczają od jesieni, między innymi my, potencjał armii ukraińskiej byłby dużo mniejszy. Będziemy tak jak cały Zachód dostarczali broń Ukrainie - podkreślił.
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski przyznał, że "zastosowanie sankcji to jedyna droga, żeby się nie opłacało Rosji". - Są nawet memy: kiedy napadną na Ukrainę, to Unia Europejska wyrazi stanowisko i zdecydowany sprzeciw - powiedział.
Uchodźcy z Ukrainy? "Ten system dużej fali nie wytrzyma"
Zdaniem Adriana Zandberga z Lewicy konflikt Rosja - Ukraina jest wynikiem sytuacji, że "reżim jest żywiony przez kraje Zachodu". Pytany o sankcje wobec Rosji, wskazał: - Odcięcie rosyjskich oligarchów nie tylko od ich willi, nie tylko od spędzania wakacji na nartach, ale też od potężnych pieniędzy, które zainwestowali w europejskich gospodarkach.
Jak dodał, musimy się przygotować na dużą falę uchodźców z Ukrainy. - Musimy przygotować się na to, że jeżeli dojdzie do wojny, to przez polską granicę przejdzie bardzo duża grupa ludzi z Ukrainy. Polska nie jest przygotowana na to, bo przez lata oszczędzaliście na Urzędzie do spraw cudzoziemców - mówił. - Ten system dużej fali nie wytrzyma - dodał.
Pytany przez Andrzeja Stankiewicza o program przyjęcia imigrantów z Ukrainy Piotr Wawrzyk (PiS) odpowiedział, że jest on przygotowywany. - Już od końca ubiegłego roku, więc to nie jest tak, że musimy dopiero nad tym zacząć pracować - zaznaczył. Na pytanie, jak liczna może być fala migracji, odpowiedział: - Najbardziej pesymistyczny wariant mówi, że może być to nie mniej niż milion osób.
- To jest element szerszego procesu geopolitycznego Putina. Jeżeli wpadnie w jego ręce Ukraina, to wyobrażacie sobie, że, mając Białoruś, któreś z tych mniejszych państw postradzieckich będzie mu się w stanie przeciwstawić? Nie - podsumował.
RadioZET.pl