Obserwuj w Google News

Oświadczenie Obajtka w sprawie cen paliw. „Dla dobra Polaków”

3 min. czytania
03.01.2023 11:35
Zareaguj Reakcja

- Zbudowaliśmy koncern, który może stabilizować ceny.(...) Koncern prowadzi odpowiedzialną politykę dla dobra Polaków - oświadczył Daniel Obajtek, prezes Orlenu, komentując kontrowersje dotyczące polityki cenowej prowadzonej przez spółkę w grudniu 2022 roku. Według wyliczeń ekspertów dla RadioZET.pl, kierowcy mogli płacić 80-90 gr taniej na litrze, gdyby PKN dostosował ceny do sytuacji rynkowej.

Daniel Obajtek
fot. Michal Zebrowski/East News

- PKN Orlen to koncern multienergetyczny, który stabilizuje ceny paliw w kraju - oświadczył prezes spółki Daniel Obajtek. Jak zaznaczył, gdyby koncern nie komunikował, że postara się utrzymać ceny przy podwyżce VAT, na rynku mogłaby wybuchnąć panika. Rafał Zywert, analityk rynku paliw w spółce Reflex, wyjaśnił nam wcześniej, dlaczego brak obniżek cen był rozsądną strategią z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa paliwowego Polski. Ekspert wyliczył także,  ile „przepłacaliśmy” pod koniec 2022 roku na każdym litrze paliwa.

Ceny paliw. Obajtek wydał oświadczenie

- Gdybyśmy nie komunikowali wcześniej, że zrobimy wszystko, by ceny utrzymać, na polskich stacjach paliw mielibyśmy panikę - powiedział Obajtek na konferencji prasowej, odnosząc się do niepodniesienia cen detalicznych, mimo wzrostu 1 stycznia VAT na paliwa. 

- Orlen wybrał politykę stabilizacji cen paliw. Wiadomo było, że trzeba będzie podnieść VAT, Orlen przyjął strategię polegającą na wstrzymaniu obniżek, żeby na przełomie roku nie musieć podnosić cen skokowo i nie generować paniki na stacjach. Gdyby ceny spadły na przykład do poziomu 6,80 zł za litr oleju napędowego czy poniżej 6 zł za litr benzyny, to siłą rzeczy musiałyby 1 stycznia wzrosnąć o 80-90 groszy na litrze. Pojawiłyby się spekulacje, kolejki na stacjach - potwierdził nam słowa prezesa Orlenu Rafał Zywert. Ekspert dodał, że tak naprawdę Orlen miał jednak znacznie ważniejszy powód, żeby nie obniżać cen. W swoim oświadczeniu zasygnalizował go Obajtek.

Prezes Orlenu zaznaczył, że regulowanie cen paliw doprowadziłoby do ich braku, na przykład z powodu załamania importu. Dostawcy mogliby kierować dostawy w pierwszej kolejności do krajów, które za paliwa płacą więcej, a sporą część benzyny i oleju napędowego musimy sprowadzać z zagranicy.

Redakcja poleca

- Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale to bardzo ważny czynnik kształtujący rynek. Bezpieczeństwo dostaw powinno być najważniejsze, wybór jest między tankowaniem paliwa 60-70 groszy drożej, a możliwymi okresowymi brakami, bo nie będzie opłacało się dostarczać go do Polski, czy też obserwowania bardzo dużych fluktuacji poziomu cen. Importujemy około 18 procent sprzedawanej w Polsce benzyny i 25-30 procent oleju napędowego – powiedział RadioZET.pl Rafał Zywert.

- Słyszeliście państwo parę miesięcy temu, że paliwa w Polsce powinny być regulowane, że paliwa w Polsce powinny być po 5 zł. Tłumaczyłem, że tego nie da się zrobić, tłumaczyłem, że w Polsce cały rynek to nie tylko produkcja Orlenu, ale to jest również import około 20 proc. paliw do Polski. Jeżeli my byśmy w tym okresie regulowali ceny, nie wpłynąłby import do Polski, mielibyśmy potworne problemy związane z brakiem paliw na naszych stacjach i w hurcie - powiedział szef Orlenu.

- Dawałem przykład - gospodarkę węgierską - i nie pomyliłem się, bo właśnie tam tak się stało. Ręczne sterowanie doprowadziło do tego, że na Węgrzech brakło paliwa, ale również podobne problemy mieli choćby Francuzi - dodał Obajtek.

RadioZET.pl/PAP