,

Kto może bać się sztucznej inteligencji? Które zawody są bezpieczne?

22.05.2023 15:11

Sztuczna inteligencja liczyć umiała od dawna, ostatnia nauczyła się także czytać, pisać, mówić, a nawet malować. Czy to oznacza, że coraz bliższy jest dzień, w których zacznie czyhać na nasze etaty? Kto powinien się tego obawiać w pierwszej kolejności, a kto może się czuć relatywnie bezpiecznie?

Aleksandra Przegalińska i Michał Tomaszkiewicz
fot. RadioZET.pl

Sztuczna inteligencja potrafi dziś zadziwić: pisze artykuły, maluje obrazy, potrafi programować. Czy jesteśmy w przededniu nowej rewolucji przemysłowej, po której praca dostępna będzie tylko dla algorytmów, znacznie szybciej, taniej i wydajniej wypełniających obowiązki służbowe? Perspektywy zmian, jakie SI wywoła na rynku pracy, prof. Aleksandra Przegalińska, badaczka nowych technologii, przybliżyła w podcaście „Biznes. Między wierszami”.

Czy sztuczna inteligencja zabierze nam pracę?

- Nie wydaje się, żeby bezpośrednio sama sztuczna inteligencja komukolwiek dotąd zabrała pracę. To co obserwowaliśmy, to w poprzednich latach pewne zmiany w zatrudnieniu, do jakich dochodziło w fabrykach, przestrzeniach industrialnych, gdzie postępowała automatyzacja, pojawiały się roboty i maszyny, który były na tyle sprawne i jednocześnie zasilone algorytmami sztucznej inteligencji, że potrafiły robić coś po prostu „dobrze”. Ze 2-3 razy w prasie natknęłam się na to, że w różnych publikacjach pisano, że w danej fabryce zwolnione ileś tam osób. Można powiedzieć, że do tego kontrybuowała czy też przyczyniała się sztuczna inteligencja, natomiast ona sama w sobie jeszcze nic takiego nie zrobiła – stwierdził prof. Przegalińska. Może się jednak okazać, że dzięki SI będziemy pracować mniej – być może dzięki niej uda się wprowadzić 4-dniowy tydzień pracy.

Przegalińska przypomniała, że obawy o utratę pracy z powodu pojawienia się nowych technologii są z nami od ponad 150 lat, od czasu pierwszej rewolucji przemysłowej. - Z całą pewnością możemy powiedzieć, że w ogóle technologia jako taka odbierała pracę, dawała inną, mamy zjawisko, zresztą opisywane szeroko w literaturze, nazywa się bezrobocie technologiczne, i ono pojawia się już od połowy XIX wieku, słynne protesty związane z maszynami tkackimi, które dziś wydają się nam bardzo prostą i mało skomplikowaną maszynerią, już była asumptem do obaw, że technologia ludzi z pracy wypiera – stwierdziła prof. Akademii Leona Koźmińskiego.

- To jest trochę nieoczywista i kompleksowa sytuacja: nowe technologie, w tym sztuczna inteligencja, na pewno zmieniają pracę od środka, na pewno będą też sprawiały, że w najróżniejszych zawodach będziemy po prostu pracowali inaczej. Zmienią się te zadania, które człowiek wykonuje, na których człowiek się skupia, będą takie, które będzie można automatyzować. W jednych profesjach będzie ich mniej, w innych więcej. To jest zmiana, której będziemy mogli oczekiwać, co już widać patrząc na rozwój ChatGTP i podobnych technologii – uspokoiła obawiających się o utratę pracy z powodu SI badaczka nowych technologii. Odpowiedziała także na pytanie, kto może obawiać się o swój etat w przyszłości.

- Jestem bardzo ostrożna, jeśli chodzi o robienie predykcji „kto następny”. Mamy za sobą nauczkę – kilka lat temu Yuval Harari na konferencjach opowiadał, że ludzie o wąskich specjalizacjach, tacy jak księgowi, ale praca osób kreatywnych nie zostanie w żadne sposób dotknięta przez sztuczną inteligencję jeszcze bardzo bardzo długo. No i co widzimy? Po pierwsze, że księgowi wcale pracy nie stracili, tylko zyskali raczej nowe narzędzie do pracy, a osobami, które teraz najczęściej obawiają się o pracę, spójrzmy chociażby na strajk scenarzystów w USA, albo na wypowiedzi grafików i kompozytorów, właśnie osobami, które obawiają się utraty zleceń, bardzo fundamentalnej zmiany w swojej profesji, tego że będzie ich mniej potrzeba, są właśnie osoby kreatywne. Sytuacja nie jest prosta, ciekawie jest też spojrzeć na kierowców, w 2016 roku były artykuły informacje, że do 2023 roku żadne kierowca nie zostanie już w mieście, jeździć będą tylko autonomiczne samochody. One się rozwijają w Kalifornii, jak spojrzy się na nasze ulice to ich kompletnie nie ma, wrećż przeciwnie, wydaje się że producenci aut bardziej skupiają się na tym, żeby za pomocą AI wdrażać jakieś usprawnienia dla kierowcy, niż tego kierowcy się pozbywać – stwierdziła prof. Przegalińska.

- Jeśli chodzi o najnowsze predykcje dotyczące tego, w czym jeszcze bardzo długo ludzie będą wiedli prym, biorąc pod uwagę rozwój technologii, to są zadania związane z pracą fizyczną. Bardzo często rzemiosło, praca na budowie, ale też praca osób, które muszą często udzielać się fizycznie, i muszą opiekować się innymi ludźmi, na przykład pielęgniarki. To są zawody, w których kontakt z drugim człowiekiem jest bardzo ważny, takich zawodów jest sporo i wydaje się, że byłoby bardzo smutno i nie najlepiej, gdyby algorytmy zastąpiły tę pracę. Obroni się też praca fizyczna, bo robotyka, w przeciwieństwie do tych generatorów języka czy obrazu, nie rozwija się zbyt szybko – wyjaśniła ekspertka. Uspokoiła także wszystkich, których nowe możliwości SI przeraziły.

loader

- Myślę, że nie należy się bać. Nie dlatego, że zupełnie nie ma czego, bo sztuczna inteligencja może być wykorzystana w negatywnych celach. Na przykład do tworzenia deep fake’ów, dezinformacji, może znaleźć się na pokładzie broni autonomicznej, która siałaby spustoszenie w różnych miejscach na świecie. Są powody, żeby zachować zdrową obawę. Natomiast banie się sztucznej inteligencje, odwrócenie się do niej plecami, jest przeciwskuteczne. Strach to jest bardzo paraliżująca emocja, nie pozwala nam działać. Sztuczną inteligencje trzeba uczynić bezpieczną, ktoś to musi zrobić. Szeroka demokratyzacja, duża wiedza społeczeństwa o tym, jak działa sztuczna inteligencja, jest bardzo ważna. Tylko wtedy będziemy mogli wspólnie kierować rozwojem tej technologii, wywoływać presję na decydentów. Według mnie należy utrzymać krytyczny osąd sztucznej inteligencji i tego powinny się uczyć już dzieci w szkole. Osądów, algorytmów, krytycznej oceny tego, co te technologie proponują, czy nami nie manipulują. Z drugiej strony coraz ważniejsze będą kompetencje cyfrowe, z takim ChatemGTP wystarczy rozmawiać, nie trzeba się nawet uczyć języka programowania. Tym bardziej warto korzystać, wymyślać sposoby jak to interesująco, z dobrym skutkiem zastosować. Ja w żadne inne rozwiązanie nie wierzę i dlatego dla mnie osoby, który się wypisują i mówią, że na pewno nie będą się tym zajmować, to fatalny moment. Właśnie teraz jest ten czas, trzeba się tą technologią na poważne zająć, ona się bardzo upowszechniła, potrzebuje właśnie ram działania – podsumowała Aleksandra Przegalińśka.

RadioZET.pl

Logo radiozet Dzieje się