Oceń
Marsz Niepodległości przeszedł 11 listopada ulicami Warszawy. I choć tym razem nie doszło do starć z policją pod Empikiem i nie było petard rzucanych w stronę mieszkań, nie obyło się bez incydentów. Wśród nich były m.in. spalenie niemieckiej flagi oraz podobizny szefa PO Donalda Tuska.
Nie było to zresztą jedyne wydarzenie o charakterze nacjonalistycznym, do którego doszło w Święto Niepodległości. W Kaliszu również odbył się marsz środowisk nacjonalistycznych. Demonstracja rozpoczęła się przy pomniku Adama Asnyka, a zakończyła na Głównym Rynku. Uczestnicy wydarzenia wznosili antysemickie hasła (m.in. "śmierć Żydom", "tu jest Polska, a nie Polin"), a na Rynku spalono tekst "Statutu Kaliskiego", przywileju tolerancyjnego dla Żydów, wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r.
Kalisz. Antysemickie okrzyki na marszu nacjonalistów
"Statut Kaliski" to jeden z najważniejszych dokumentów w historii Kalisza. Zagwarantował on Żydom istnienie sądów żydowskich i osobnych sądów dla spraw, w których brali udział zarówno żydzi, jak i chrześcijanie. Dodatkowo zapewniał on wolność osobistą i bezpieczeństwo Żydom, włączając w to swobodę wyznania, podróżowania i handlu.
W wydarzeniu uczestniczyli m.in. skazany za spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku Piotr Rybak oraz Wojciech Olszański - aktor i youtuber o poglądach nacjonalistycznych i prorosyjskich, występujący pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski. Jak podał portal kalisznaszemiasto.pl, w marszu wzięło udział kilkaset osób, które w finale odśpiewały "Rotę".
"Jabłonowski wybrał Kalisz jako najstarsze miasto w Polsce do organizowania swojego marszu, bo ten warszawski uznaje za skompromitowany i sprzyjający rządom PiS” - czytamy na stronie faktykaliskie.pl. Z kolei w mediach społecznościowych portalu Kalisz24.info zobaczyć można ponad 20-minutowe nagranie z przemarszu przez ulice wielkopolskiego miasta.
Historyk kaliski Maciej Błachowicz na swojej stronie społecznościowej napisał, że „spalenie statutu można z pełną odpowiedzialnością porównać do palenia książek podczas Nocy kryształowej w Berlinie”. Jego zdaniem, współodpowiedzialność za te zdarzenia ponoszą prezydent Krystian Kinastowski i wydelegowany przezeń na marsz obserwator, którzy nie rozwiązali zgromadzenia oraz policja, która nie zareagowała.
Kalisz. Władze miasta twierdzą, że nie mogły rozwiązać wydarzenia
Kaliski magistrat w wydanym wcześniej komunikacie przekazał, że „Prezydent Miasta Kalisza poinformował Komendanta Miejskiego Policji w Kaliszu, Komendanta Straży Miejskiej Kalisza oraz Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Kaliszu o planowanym zgromadzeniu, a także wyznaczył swojego przedstawiciela do udziału w zgromadzeniu, które ma się odbyć 11 listopada 2021 roku”.
"Władze Miasta Kalisza mają nadzieję, że wszystkie wydarzenia organizowane dla uczczenia Narodowego Święta Niepodległości przebiegną w podniosłej atmosferze" - oświadczył w środę ratusz. Urząd miasta podawał, że zgromadzenie zostało zarejestrowane jako "patriotyczno-modlitewne".
Podkreślono, że urząd nie wydaje zgody na organizację wydarzenia, przyjmuje tylko zawiadomienie o tym, że takie będzie miało miejsce. Polska Agencja Prasowa próbowała skontaktować się z biurem prasowym prezydenta w celu uzyskania komentarza.
RadioZET.pl/PAP (E. Bąkowska)/Facebook (Kalisz24.info.pl)/kalisznaszemiasto.pl
Oceń artykuł