Ujawniamy maile Sławomira Mentzena. Tak pisał o Wiplerze, dzisiejszej “jedynce” Konfederacji
Sławomir Mentzen kilka tygodni temu zaskoczył wyborców Konfederacji ogłaszając, że “jedynką” w Toruniu będzie Przemysław Wipler - były poseł PiS. Na Twitterze opublikował również zdjęcie, na którym świętuje z Wiplerem przy piwie. “Witaj z powrotem w domu Przemek” - dopisał Mentzen. Mimo że na fotografii obaj panowie wyglądają, jak dobrzy koledzy, to jednak w przeszłości Mentzen zarzucał Wiplerowi niegospodarność i działanie na niekorzyść partii Wolność (dziś Nowa Nadzieja).

Przemysław Wipler zajął miejsce Tomasza Mentzena na liście Konfederacji w okręgu toruńskim. Brat lidera Nowej Nadziei - Sławomira Mentzena - zrezygnował z kandydowania do Sejmu w najbliższych wyborach. Wipler od razu rozpoczął kampanię wyborczą, ale oprócz niej na głowie ma wciąż problemy z prawem.
W warszawskim sądzie trwa proces przeciwko niemu. Wipler został oskarżony o przywłaszczenie pieniędzy Fundacji Wolność i Nadzieja, której był prezesem. Zarzucono mu m.in., że z fundacyjnych pieniędzy opłacił sobie i swojej rodzinie wakacje, a także, że kupował różne rzeczy, np. konsolę PlayStation. Wipler nie przyznał się do winy, ale jeszcze przed rozpoczęciem przewodu sądowego zwrócił pieniądze, które był winien i poprosił sąd o umorzenie postępowania. Sędzia nie przystał na tę propozycję.
Dlaczego o tym wspominamy i co ma z tym wspólnego Sławomir Mentzen?
Pieniądze z subwencji dla fundacji Wiplera
Fundacja Wolność i Nadzieja miała stanowić zaplecze partii Wolność. W związku z tym miały zmienić się władze fundacji. Jednym z nowych członków miał być Sławomir Mentzen, ale po zapoznaniu się z finansami organizacji zrezygnował, a samego Wiplera skrytykował za zarządzanie fundacją. Zacznijmy jednak od początku.
Fundacja Wolność i Nadzieja powstała 7 kwietnia 2014 roku. Założyli ją Przemysław Wipler (prezes), Łukasz Wróbel (wiceprezes), Damian Szczerbaty i Marcel Klinowski (członkowie zarządu). Celem FWiN było powstrzymanie emigracji Polaków i zachęcenie tych, którzy już wyjechali do powrotu do ojczyzny. Ponadto, wspieranie środowiska republikańskiego. W skład rady fundacji wchodzili: Janusz Korwin-Mikke, Sławomir Mentzen i Konrad Berkowicz. Fundacja pozyskiwała środki na swoją działalność od darczyńców i fundatorów, którym był również sam Przemysław Wipler.
Fundacja z roku na rok poszerzała swoją działalność. Prezes Przemysław Wipler miał ambitne cele. W 2015 roku rozpoczął pracę nad projektem medialnym - stworzeniem portalu internetowego i telewizji o charakterze konserwatywno-liberalnym. Wipler chciał stworzyć coś na wzór OKO.press, czy prawicowych telewizji internetowych: wPolsce.pl i wRealu24. Kandydatami na redaktora naczelnego mieli być Rafał Ziemkiewicz i Łukasz Warzecha. Nowe medium miało pomóc partii Wolność (dziś Nowa Nadzieja) w kolejnych wyborach parlamentarnych. W 2015 roku partia poniosła porażkę, a jedną z jej przyczyn miał być brak wsparcia medialnego.
Prawdziwa rewolucja miała nadejść jednak w 2017 roku. FWiN Przemysława Wiplera miała zostać przekształcona w think-tank - zaplecze eksperckie partii Wolność. Pieniądze z Funduszu Eksperckiego miały zostać przeznaczone dla FWiN. W związku z tym przygotowywano nowy statut fundacji, a także miało dojść do zmiany we władzach. Planowano powołanie rady fundacji w skład, w której mieli wejść członkowie prezydium zarządu partii Wolność. Miał powstać nowy zarząd i komisja rewizyjna.
Wipler przywłaszczył pieniądze fundacji? Trwa proces sądowy
Plany Wiplera odnośnie fundacji pokrzyżowało doniesienie do prokuratury. W kwietniu 2017 roku wiceprezes FWiN Łukasz Wróbel złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Przemysława Wiplera. Wkrótce prokuratura oskarżyła Wiplera o przywłaszczenie pieniędzy fundacji. Do dziś trwa proces sądowy w tej sprawie. Byłemu już prezesowi FWiN grozi kara pozbawienia wolności.
Tuż przed złożeniem zawiadomienia Łukasz Wróbel skontaktował się mailowo ze Sławomirem Mentzenem. Jak twierdził w prokuraturze, Mentzen poprosił go o przesłanie wyciągów bankowych z konta fundacji, bo chciał zorientować się w finansach. Po analizie, wycofał się z decyzji o dołączeniu do władz FWiN.
“Sławomir Mentzen twierdził, że wyraził zgodę na wejście w skład tych nowych władz fundacji i był zainteresowany, jak to wygląda od wewnątrz. W związku z tym, ja podzieliłem się z nim tą wiedzą. Chyba mu przesłałem wówczas jakieś dokumenty. Mógł to być wyciąg bankowy z rachunku fundacji. Z tego co kojarzę, to Sławomir Mentzen się do mnie z tym uprzednio zwrócił” - mówił w prokuraturze Wróbel.
O analizie sporządzonej przez Mentzena zeznawał również jeden ze świadków - Robert Anacki, wówczas wiceprezes partii Wolność. Jego zdaniem, Mentzen przygotował analizę pokazującą niegospodarność Wiplera, która miała posłużyć w pozbyciu się go z fundacji i partii.
“Chciałbym dodać, iż to Sławomir Mentzen artykułował, że takie osoby niegospodarne, jak Przemysław Wipler, a także ówczesny skarbnik z partii KORWIN, Jarosław Iwaszkiewicz, który przyzwalał na takie transfery, nie powinny działać w życiu publicznym, a tym bardziej w prezydium partii KORWIN. W takiej sytuacji, jeżeli ta analiza, której miał dokonać, miałaby pomóc w pozbyciu się tych osób, to on powiedział, że chętnie pomoże i dwukrotnie wykonał taką analizę” - zeznawał w prokuraturze Robert Anacki.
Analiza sporządzona przez Mentzena, za zgodą autora, miała zostać przedstawiona na jednej z rad krajowych partii Wolność.
“Analiza ta została przedstawiona na radzie krajowej partii KORWIN, po której dzień później złożyłem rezygnację formalną z członkostwa tej partii. W trakcie tej rady krajowej, ja dostałem zgodę Sławomira Mentzena na zwolnienie z tajemnicy korespondencji” - zeznał Anacki.
Podczas jednego z przesłuchań Anacki obiecał dostarczyć analizę wydatków FWiN stworzoną przez Mentzena do prokuratury. I tak też się stało. W aktach sprawy znajdują się maile, które Łukasz Wróbel i Robert Anacki wymieniali ze Sławomirem Mentzenem.
Maile Mentzena o Wiplerze. "Niegospodarność i zmarnowanie partyjnych pieniędzy"
W pierwszym mailu datowanym na 4 kwietnia 2017 roku Mentzen analizuje transakcje Fundacji Wolność i Nadzieja oraz jej wspólnika - spółki Wolność Własność Sprawiedliwość (WWS).
“Schemat był taki, że partia płaciła za usługi spółce WWS. Ta część z tych pieniędzy przeznaczała na niepotrzebne w normalnym układzie podatki (łącznie około 50 tys. zł poszło na podatki, których by nie było, gdyby partia rozliczała się normalnie), część na wydatki związane z partią, część na wydatki Wiplera” - podsumowuje Mentzen zaznaczając, że “nie da się uczciwie ustalić”, jaka część wydatków poszła na uzasadnioną działalność polityczną Wiplera, a ile na jego prywatne zachcianki.
Jak wynikało z analizy Mentzena, spółka WWS otrzymywała pieniądze od partii KORWIN/Wolność, których nie przeznaczyła na poniesione wydatki.
“W najlepszym wypadku jest to niegospodarność i zmarnowanie partyjnych pieniędzy” - pisał Mentzen w mailu do Łukasza Wróbla. Całościowym udziałowcem spółki WWS jest FWiN, której wówczas prezesem był Przemysław Wipler.
Mentzen: "Mediom wystarczy". Wybucha afera ws. Wiplera i fundacji
Mentzen pisze Wróblowi, że do ustalenia zakresu odpowiedzialności Wiplera potrzebny jest wgląd do księgowości. Zapewniał jednak, że sporządzona analiza “wystarczy mediom”.
“Jeżeli chcesz, mogę Ci w tym pomóc. Potrzebuję jednak wglądu w dokumenty fundacji, sam wyciąg nie wystarczy (mediom w zupełności wystarczy)” - czytamy w mailu Mentzena do Wróbla. Kilka dni po wysłaniu tego maila gazeta “Fakt” ujawniła, że Wipler opłacał pieniędzmi fundacji własne wydatki.
Sławomir Mentzen korespondował mailowo również z Robertem Anackim. W wiadomości analizował przepływy finansowe pomiędzy partią Wolność, spółką WWS i FWiN. Anacki zeznał, że Mentzen został poproszony o analizę transakcji, bo jest “specjalistą w dziedzinie rachunkowości”.
“Na tej podstawie Sławomir Mentzen przygotował zestawienie, które przesłał mi oraz Łukaszowi Wróblowi pokazując niegospodarność i wskazując, że wiele transferów mogło służyć buforowaniu środków, tak aby w publicznie dostępnych sprawozdaniach finansowych partii, beneficjentem rzeczywistym nie był rzeczywisty beneficjent, tylko spółka pośrednia” - zeznał Robert Anacki prokuratorowi.
Wipler ofiarą walki politycznej?
Mentzen w jednym z maili doradzał Anackiemu, że można pytać Wiplera o to, dlaczego od 2016 roku na własne potrzeby wydał ponad 100 tysięcy złotych z pieniędzy fundacji. “Czemu kupował różne rzeczy za pieniądze fundacji i płacił za pobyt swój i rodziny w Jastarnii?” - pisał Mentzen do Anackiego.
Przemysław Wipler zarówno publicznie, jak i przed prokuratorem wyjaśniał, że zawiadomienie do prokuratury było wymierzonym w niego zagraniem czysto politycznym. “Pan Łukasz Wróbel przestał być zatrudniony przeze mnie i był inspirowany przez osobę bardzo niezadowoloną z tego, że nie ma być we władzach nowej fundacji. Został przez tą osobę, tj. pana Roberta Anackiego, namówiony do zaatakowania mnie za pośrednictwem mediów i oskarżeń, o których dowiedziałem się z gazet” - wyjaśniał Wipler.
Powyższe maile i zeznania Roberta Anackiego spowodowały, że prokuratura prowadząca śledztwo przeciwko Wiplerowi postanowiła wyłączyć do innego postępowania materiały dotyczące przekazywania i przyjmowania środków finansowych przez partie Janusza Korwin-Mikkego w ramach działalności FWiN. Decyzją Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro materiały śledczych zostały przekazane do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która przejęła dochodzenie w tej sprawie.
Ostatecznie postępowanie w tej sprawie zostało umorzone, bo prokuratura nie doszukała się przestępstwa. Cały czas nad Przemysławem Wiplerem wisi jednak widmo więzienia z powodu toczącego się procesu w sprawie przywłaszczenia pieniędzy FWiN.
Mentzen milczy. Wipler milczy
Sławomir Mentzen w jednym z wywiadów dla “Faktu” stwierdził, że nie obawia się, że Wipler zostanie skazany, dlatego ogłosił go “jedynką” w Toruniu. Zapytaliśmy go jednak o to, czy wyjaśnił z Wiplerem maile, które wymieniał z Łukaszem Wróblem i Robertem Anackim w sprawie Wiplera, FWiN i spółki WWS. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zapytaliśmy również samego Przemysława Wiplera, czy lider Nowej Nadziei wytłumaczył mu, dlaczego za jego plecami analizował wydatki FWiN i zapewniał Łukasza Wróbla, że jego analiza “wystarczy mediom”. Chcieliśmy się również dowiedzieć, czy dziś ma pełne zaufanie do Mentzena. Z Wiplerem najpierw skontaktowaliśmy się telefonicznie, ale gdy usłyszał w jakiej sprawie dzwonimy, poprosił o wysłanie pytań mailem. Tak też zrobiliśmy, ale niestety odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Kontakt z autorem: mateusz.kapera@radiozet.pl