Obserwuj w Google News

Morawiecki rozmawiał o "kredytach na słupa". Nowe fakty o aferze taśmowej

Redakcja
3 min. czytania
01.10.2018 18:35
Zareaguj Reakcja

Kelnerzy skazani w tzw. aferze taśmowej mieli w zeznaniach obciążyć Mateusza Morawieckiego - ówczesnego prezesa banku BZ WBK i obecnego premiera. Według portalu Onet polityk miał rozmawiać o "zawieraniu pożyczek i kredytów na słupy, na podstawione osoby". Do tej pory treść nagranej rozmowy Morawieckiego nie została opublikowana.

Afera taśmowa. Morawiecki miał rozmawiać o kredytach na słupa
fot. STANISLAW KOWALCZUK/East News, Adam STASKIEWICZ/East News

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

Wśród ponad 40 tomów akt zgromadzonych w sprawie tzw. afery taśmowej znajdują się zeznania Łukasza N. i Konrada Lasoty - dwóch kelnerów skazanych za podsłuchiwanie rozmów polityków i biznesmenów w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz "Amber Room".

Nagrywanie osobistości z pierwszych stron gazet miał zlecić biznesmen Marek Falenta. Pierwsze stenogramy z nagrań opublikował w czerwcu 2014 roku tygodnik "Wprost". Od tego momentu w mediach rozpoczęły się publikacje kolejnych nagrań, które kompromitowały polityków koalicji rządzącej PO-PSL. 

Radio ZET: politycy, dziennikarze na liście osób nielegalnie inwigilowanych w 2014 roku

Onet podkreślił, że opinia publiczna poznała tylko niewielką część powstałych nagrań z podsłuchanych rozmów. W sumie może ich być dziesiątki i nawet setki oraz nie wiadomo kto jest w ich posiadaniu. Dlatego prokuratorzy podczas przesłuchań pytali o treść nagrań, które nie zostały opublikowane w mediach.

Jednym z nich ma być rozmowa Mateusza Morawieckiego - byłego prezesa BZ WBK oraz obecnego szefa rządu.

Podczas przesłuchania na początku 2015 roku prokurator Anna Hopfer z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga miała zapytać kelnera Łukasza N. o rozmowę jednego z prezesów banków na temat zawierania pożyczek i kredytów na tzw. słupy.

"Morawiecki jest z banku BZW BK. Z tego co pamiętam to rozmawiali o jakiś budynkach, tamten drugi człowiek którego nie znam powiedział że jakaś osoba się obawia i chce się wycofać z tego interesu. Rozmawiali o zakupie budynków pod inwestycje i mieli tam wynajmować pod jakieś biznesy ale dokładnie nie pamiętam (...) Oni rozmawiali o tym że będą kupować nieruchomości na podstawione osoby. Ten mężczyzna który się spotkał z Morawieckim powiedział, że prawdopodobnie jakaś kobieta się obawia i chce się wycofać. Nie pamiętam czy on precyzował czego się boi ta kobieta. Marek Falenta dostał ode mnie to nagranie" - miał odpowiedzieć kelner.

PiS stoi za aferą podsłuchową? Za operację miał odpowiadać obecny szef CBA

Bardziej precyzyjny w swoich zeznaniach był drugi kelner - Konrad Lasota.

„Dodatkowo [Łukasz N. — przyp. red.] poinformował mnie o nagranej przez niego rozmowie prezesa banku BGŻ albo BH z kimś z jego najbliższego otoczenia dotyczącej zawierania pożyczek i kredytów na słupy, to jest podstawione osoby. Oni mieli zaciągać kredyty na słupy i w ten sposób działać na szkodę banku. Nie jestem pewny jaki to był bank. O tym byłem informowany w okolicach września 2013 roku” - brzmi fragment zeznań Lasoty w aktach sprawy.

Lasota dodał: "Chcę zaznaczyć, że z tych rozmów, które ja odsłuchałem i pamiętam to Morawiecki z drugim mężczyzną spotkał się tylko raz i to kojarzy mi się z tym spotkaniem. Ja nie pamiętam co ja dokładnie przekazałem Konradowi, nie pamiętałem nawet że ja mu to powiedziałem. Ja nie jestem w stanie dzisiaj odnieść się do tego czy w tej rozmowie była mowa o kredytach branych na tzw. słupy. Ja mówiłem Konradowi o różnych spotkaniach, jakie nagrałem, a on mówił mnie o tych które nagrał".

W aktach sądowych pojawia się również stenogram rozmowy Morawieckiego ze Zbigniewem Jagiełło, prezesem banku PKO BP, ówczesnym prezesem PGE Krzysztofem Kilianem oraz jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską. Pojawiła się w nim sugestia, że Morawiecki jest wskazywany jako kandydat na ministra skarbu w rządzie Donalda Tuska.

Taśm z podsłuchanymi rozmowami Morawieckiego ma być znacznie więcej.

Do poniedziałkowej publikacji Onetu nie odniósł się Mateusz Morawiecki, ale skomentowała ją Beata Mazurek, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.

"Bardzo skoordynowany atak - Newsweek, Onet, Fakt. Dobrze wiadomo jaki wydawca stoi za tymi mediami. Pozbawiliśmy mafie VAT i przestępców podatkowych gigantycznych dochodów. Będę robić wszystko żeby wrócić do władzy. Będą posuwać się do każdej insynuacji" - napisała na Twitterze.

"Teraz pokazują materiały dobrze znane od 4 lat. Rząd PiS i sam premier stoi za zabraniem ogromnych pieniędzy bandytom i przekazaniu ich ludziom na 500+ i inne programy społeczne" - dodała w kolejnym wpisie Mazurek.

Skazany w aferze podsłuchowej nie trafi za kratki. Sąd wszczyna postępowanie

RadioZET.pl/Onet/PTD