Morawiecki rozmawiał o "kredytach na słupa". Nowe fakty o aferze taśmowej
Kelnerzy skazani w tzw. aferze taśmowej mieli w zeznaniach obciążyć Mateusza Morawieckiego - ówczesnego prezesa banku BZ WBK i obecnego premiera. Według portalu Onet polityk miał rozmawiać o "zawieraniu pożyczek i kredytów na słupy, na podstawione osoby". Do tej pory treść nagranej rozmowy Morawieckiego nie została opublikowana.

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Wśród ponad 40 tomów akt zgromadzonych w sprawie tzw. afery taśmowej znajdują się zeznania Łukasza N. i Konrada Lasoty - dwóch kelnerów skazanych za podsłuchiwanie rozmów polityków i biznesmenów w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz "Amber Room".
Nagrywanie osobistości z pierwszych stron gazet miał zlecić biznesmen Marek Falenta. Pierwsze stenogramy z nagrań opublikował w czerwcu 2014 roku tygodnik "Wprost". Od tego momentu w mediach rozpoczęły się publikacje kolejnych nagrań, które kompromitowały polityków koalicji rządzącej PO-PSL.
Radio ZET: politycy, dziennikarze na liście osób nielegalnie inwigilowanych w 2014 rokuOnet podkreślił, że opinia publiczna poznała tylko niewielką część powstałych nagrań z podsłuchanych rozmów. W sumie może ich być dziesiątki i nawet setki oraz nie wiadomo kto jest w ich posiadaniu. Dlatego prokuratorzy podczas przesłuchań pytali o treść nagrań, które nie zostały opublikowane w mediach.
Jednym z nich ma być rozmowa Mateusza Morawieckiego - byłego prezesa BZ WBK oraz obecnego szefa rządu.
Podczas przesłuchania na początku 2015 roku prokurator Anna Hopfer z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga miała zapytać kelnera Łukasza N. o rozmowę jednego z prezesów banków na temat zawierania pożyczek i kredytów na tzw. słupy.
"Morawiecki jest z banku BZW BK. Z tego co pamiętam to rozmawiali o jakiś budynkach, tamten drugi człowiek którego nie znam powiedział że jakaś osoba się obawia i chce się wycofać z tego interesu. Rozmawiali o zakupie budynków pod inwestycje i mieli tam wynajmować pod jakieś biznesy ale dokładnie nie pamiętam (...) Oni rozmawiali o tym że będą kupować nieruchomości na podstawione osoby. Ten mężczyzna który się spotkał z Morawieckim powiedział, że prawdopodobnie jakaś kobieta się obawia i chce się wycofać. Nie pamiętam czy on precyzował czego się boi ta kobieta. Marek Falenta dostał ode mnie to nagranie" - miał odpowiedzieć kelner.
PiS stoi za aferą podsłuchową? Za operację miał odpowiadać obecny szef CBABardziej precyzyjny w swoich zeznaniach był drugi kelner - Konrad Lasota.
„Dodatkowo [Łukasz N. — przyp. red.] poinformował mnie o nagranej przez niego rozmowie prezesa banku BGŻ albo BH z kimś z jego najbliższego otoczenia dotyczącej zawierania pożyczek i kredytów na słupy, to jest podstawione osoby. Oni mieli zaciągać kredyty na słupy i w ten sposób działać na szkodę banku. Nie jestem pewny jaki to był bank. O tym byłem informowany w okolicach września 2013 roku” - brzmi fragment zeznań Lasoty w aktach sprawy.
Lasota dodał: "Chcę zaznaczyć, że z tych rozmów, które ja odsłuchałem i pamiętam to Morawiecki z drugim mężczyzną spotkał się tylko raz i to kojarzy mi się z tym spotkaniem. Ja nie pamiętam co ja dokładnie przekazałem Konradowi, nie pamiętałem nawet że ja mu to powiedziałem. Ja nie jestem w stanie dzisiaj odnieść się do tego czy w tej rozmowie była mowa o kredytach branych na tzw. słupy. Ja mówiłem Konradowi o różnych spotkaniach, jakie nagrałem, a on mówił mnie o tych które nagrał".
W aktach sądowych pojawia się również stenogram rozmowy Morawieckiego ze Zbigniewem Jagiełło, prezesem banku PKO BP, ówczesnym prezesem PGE Krzysztofem Kilianem oraz jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską. Pojawiła się w nim sugestia, że Morawiecki jest wskazywany jako kandydat na ministra skarbu w rządzie Donalda Tuska.
Taśm z podsłuchanymi rozmowami Morawieckiego ma być znacznie więcej.
Do poniedziałkowej publikacji Onetu nie odniósł się Mateusz Morawiecki, ale skomentowała ją Beata Mazurek, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.
"Bardzo skoordynowany atak - Newsweek, Onet, Fakt. Dobrze wiadomo jaki wydawca stoi za tymi mediami. Pozbawiliśmy mafie VAT i przestępców podatkowych gigantycznych dochodów. Będę robić wszystko żeby wrócić do władzy. Będą posuwać się do każdej insynuacji" - napisała na Twitterze.
"Teraz pokazują materiały dobrze znane od 4 lat. Rząd PiS i sam premier stoi za zabraniem ogromnych pieniędzy bandytom i przekazaniu ich ludziom na 500+ i inne programy społeczne" - dodała w kolejnym wpisie Mazurek.
Skazany w aferze podsłuchowej nie trafi za kratki. Sąd wszczyna postępowanieRadioZET.pl/Onet/PTD