Skandal w parafii po pogrzebie. "Nie pieprz". Kuria reaguje
Do skandalu doszło po pogrzebie pod Wrocławiem. Pani Iwona pożegnała mamę. Krótko po pogrzebie ksiądz zaczął domagać się od niej pieniędzy za ceremonię. W sprawie duchownego zareagowała już kuria - informuje "Gazeta Wyborcza".

Szokujący incydent wydarzył się w Mirkowie pod Wrocławiem. "Gazeta Wyborcza" opisała historię pani Iwony z Kanady, która wróciła do podwrocławskiego Mirkowa, żeby pochować mamę. Duchownego zaprosiła na obiad, ale ten odmówił.
Ksiądz domagał się pieniędzy za pogrzeb. Szokujące słowa
- U nas również wiele się działo naraz, dlatego pod wpływem tego wszystkiego zapomnieliśmy dać księdzu kopertę z "co łaska" za mszę pogrzebową. Skontaktowałam się więc z księdzem Wacławem w tej sprawie. Chciałam przyjechać i uregulować datek za mszę. Ksiądz Wacław powiedział, żeby nie fatygować się i przesłać na konto - opowiadała.
Pani Iwona od 20 lat mieszka w Kanadzie. Założenie polskiego konta nie było więc dla niej proste. - Chciałam otworzyć konto w Polsce, ale przez to, że jestem traktowana jak obcokrajowiec, trzeba było się zmierzyć z biurokracją - tłumaczyła.
Kiedy o problemie powiedziała kapłanowi, ten zmienił ton. "Ostatni raz dałem się oszukać. Ludzie uczą człowieka rozumu. Nie pieprz, że to wina banku - to charakterek!!! To zresztą podobnie było z pogrzebem Babci. Jeżeli Ty tak się opiekowałaś mamą, jak załatwiłaś jej pogrzeb - to szczerze współczuję!!! Dobrze, że już się Mama nie męczy" - cytuje słowa księdza "Wyborcza".
"I pamiętaj, że na oszustwie daleko nie ujedziesz. Kiedyś się na tym ‘przejedziesz’!!! Oby jak najprędzej..." – podkreślił duchowny.
Kuria reaguje
Zszokowana pani Iwona zdecydowała się upublicznić wiadomość od kapłana ku przestrodze. Ostatecznie datek wpłaciła na fundację pomagającą chorym dzieciom. W sprawie zareagowała wrocławska kuria. Po opisaniu historii przez "Wyborczą" duchownego wezwano do wyjaśnień.
- Sprawa księdza Wacława Kuriaty była rozpatrywana dokładnie tydzień temu, 7 września w godzinach porannych, dzień po opublikowaniu korespondencji przez panią Iwonę na jej profilu facebookowym. Screen korespondencji dotarł do pracowników kurii - przekazał ks. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej.
Duchowny został wezwany do kurii. - Złożył obszerne wyjaśnienia, uznał niestosowność swojego zachowania, wyraził skruchę i przyjął nałożoną na niego karę - tłumaczył. Jak dodał, ksiądz przyjął jedną z kar, "jakie przewiduje Kodeks Prawa Kanonicznego".