Karczemna awantura na antenie TVP. "Panie pośle, pan jest chamem"
Pomiędzy Miłoszem Kłeczkiem, prowadzącym program "Woronicza 17" na antenie TVP Info a posłem PSL Pawłem Bejdą wywiązała się kłótnia. Wszystko po tym, jak prowadzący zapytał o najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona Granica".

Wybory parlamentarne 2023 zbliżają się wielkimi krokami. W związku z tym podnosi się również temperatura kampanii wyborczej, w której rywalizujące ugrupowania wykorzystują głośne medialnie tematy. Jednym z ostatnich jest najnowszy film Anieszki Holland "Zielona Granica".
W niedzielnym programie "Woronicza 17" na antenie TVP Info doszło do ostrego spięcia pomiędzy prowadzącym Miłoszem Kłeczkiem a posłem z ramienia PSL Pawłem Bejdą. Wszystko zaczęło się od pytania na temat najnowszej produkcji Agnieszki Holland.
Miłosz Kłeczek zadał swoim gościom pytanie, na które mieli odpowiedzieć "tak" lub "nie", a brzmiało ono następująco: "Czy film Agnieszki Holland Zielona Granica, to wstrętny paszkwil, który szkaluje obrońców polskich granic".
"Zielona Granica" i awantura w TVP. "Panie pośle, pan jest chamem"
Paweł Bejda z PSL nie zamierzał jednak odpowiadać na pytanie prowadzącego. Stwierdził bowiem, że "nie może się wypowiadać na temat produkcji, której nie oglądał". Mimo tego prowadzący naciskał na udzielenie odpowiedzi, na co w końcu poseł zareagował. - To jest na zasadzie, jakby zapytał się, czy przestał już pan bić swoją żonę - powiedział Bejda.
Taki komentarz ewidentnie nie spodobał się prowadzącemu. - Panie pośle, jest pan chamem i wypraszam sobie tego rodzaju insynuacje. Może pan bije swoją żonę. Może pan bije swoje dzieci. To jest sformułowanie niegrzeczne i nieeleganckie - powiedział Kłeczek.
- Proszę uważać i proszę już drugi raz się nie zagalopowywać w tym, co pan mówi. Ja zadałem panu pytanie: tak, albo nie - powiedział prowadzący.
Kłótnia posła z prowadzącym TVP. "Grozi mi pan?"
Poseł Bejda nie pozostał dłużny i odpowiedział prowadzącemu program. - To pan się zagalopował nazywając mnie chamem. Wypraszam sobie, bo jesteśmy w publicznej telewizji i powinien pan prowadzić ten program na poziomie - powiedział.
Miłosz Kłeczek nie miał jednak zamiaru pozostawić posłowi ostatniego słowa. - Proszę się więcej nie zagalopowywać, to jest moje ostatnie ostrzeżenie. Niech pan naprawdę uważa - powiedział.
- Co znaczy "uważa"? Pan mi grozi? Czym pan mi grozi, no niech pan powie - odpowiedział Bejda. - Tym, że odbiorę panu głos - odpowiedział prowadzący, po czym zwrócił się do pozostałych gości.