Ujawniono nagranie z incydentu na wiecu Morawieckiego. "Leż, k****, leż", "Ty ch***"
"Gazeta Wyborcza" opisała kulisy interwencji służb podczas incydentu na wiecu Mateusza Morawieckiego w Świdniku (woj. lubelskie). Dziennik opublikował film z udziałem funkcjonariuszy SOP, którzy brutalnie powalili na ziemię aktywistów klimatycznych. "Leż, k****, leż", "Ty ch***" i "kurwo j*****" - krzyczeli do zatrzymanych.

Do incydentu doszło podczas piątkowego wiecu premiera Mateusza Morawieckiego w Świdniku podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi 2023. W pewnym momencie na scenę z szefem rządu weszli mężczyźni z płachtę z logiem organizacji Extinction Rebellion i hasłem: "Ocieplanie to twoja robota".
Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", mężczyźni zostali bardzo brutalnie potraktowani przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa (SOP). "Patrzyłam, jak mężczyzn rzucono na ziemię, a do jednego z nich funkcjonariusze krzyczeli: «Leż, k*****, leż», «Ty ch***» i «kurwo j*****». Udało mi się nagrać jedynie fragment zajścia. W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy, którzy obezwładniali mężczyznę, wytrącił mi z ręki telefon i rzucił go na ziemię. W ten sposób funkcjonariusz rozbił ekran. Cały czas na szyi miałam powieszoną legitymację prasową" - relacjonowała Małgorzata Domagała z "GW".
Świdnik. Incydent na spotkaniu z premierem. Jest wideo
Krótko po incydencie do wtargnięcia mężczyzn na scenę nawiązał sam Morawiecki. - Niestety nasi przeciwnicy polityczni wybrali taką formę protestu, wybrali takie prowokacje. Widzimy to na coraz kolejnych spotkaniach. Tu przed chwilą ktoś próbował mnie zaatakować, ale dziękuję bardzo służbie za szybką, sprawną interwencję. Brawo dla naszych pracowników, funkcjonariuszy, dziękuję bardzo - powiedział premier.
Krótkie oświadczenie w sprawie incydentu opublikowała SOP. "Informujemy, że funkcjonariusze SOP w trakcie interwencji w Świdniku, nie używali wulgaryzmów. Wypowiedziała je osoba cywilna będąca świadkiem interwencji" - napisano na Twitterze.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek powiedział w sobotę PAP, że 44-latek i 19-latek odpowiedzą za zakłócenie zgłoszonego wcześniej zgromadzenia publicznego, za które Kodeks wykroczeń przewiduje karę ograniczenia wolności albo grzywny.
- Obaj mężczyźni odpowiedzą za wykroczenie. Po wykonanych czynnościach wczoraj zostali zwolnieni do domu – poinformował rzecznik KWP.
Policjant przekazał, że wbrew wcześniejszym ustaleniom 19-latek jest mieszkańcem Warszawy, a 44-latek – województwa warmińsko-mazurskiego. Obaj są aktywistami organizacji proekologicznej.
PAP - Piotr Nowak