,

Spór o lotnisko w pobliżu Gdyni. Gmina musi je oddać wojsku

12.12.2022 12:30

Gmina Kosakowo będzie musiała przekazać armii teren portu lotniczego Gdynia-Kosakowo w ciągu maksymalnie 9 miesięcy - ustaliło Radio ZET. Wojsko zwraca uwagę, że przez 12 lat na lotnisku nie rozpoczęła się obsługa lotów cywilnych, a sam ruch wynika z zapisów ustawy o obronie ojczyzny. Zaznacza też, że samorząd nie będzie miał prawa do odszkodowania i do żądania zwrotu poniesionych nakładów.

Kosakowo
fot. Wojciech Stróżyk/REPORTER

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało wójta Kosakowa (pow. pucki, woj. pomorskie) o zamiarze przejęcia przez wojsko lotniska 30 listopada. Gmina kupiła obiekt w 2021 roku za około 7 milionów złotych, po tym jak przez kilka lat samorządowi Gdyni nie udało się rozpocząć w tym miejscu obsługi lotnictwa cywilnego.

Gmina Kosakowo musi oddać lotnisko wojsku

Ppłk Marek Chmiel, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, poinformował Radio ZET, że decyzja jest realizacją Pakietu Wzmocnienia, wynikającego z przyjętej w tym roku ustawy o obronie ojczyzny. Był również pytany o okoliczności podjęcia takiej decyzji.

- Od 2010 roku Gmina Kosakowo nie była w stanie rozpocząć eksploatacji lotniska cywilnego Gdynia-Kosakowo użyczonego przez Wojewodę Pomorskiego. Zgodnie z umową użyczenia, gmina miała 3 lata od daty jej podpisania na rozpoczęcie eksploatacji, a minęło już 12 lat - wyjaśnił ppłk Chmiel.

Wójt Kosakowa Marcin Majek w rozmowie z Radiem ZET podkreśla, że ten termin faktycznie minął już w 2013 roku. - Szkopuł w tym, że minęło od tego czasu 9 lat i wojsko, z którym byliśmy w stałym kontakcie, nigdy nie podnosiło tego argumentu - mówi Radiu ZET wójt Majek.

Kosakowo będzie zobowiązane przekazać lotnisko nie później niż 9 miesięcy od daty wygaśnięcia umowy. A nastąpi to po zakończeniu procedury, w której biorą udział również Ministerstwo Infrastruktury, Prokuratoria Generalna RP i wojewoda pomorski. Wojsko zaznacza, że wszystkie inwestycje zrealizowane na nieruchomościach należących do lotniska przejdą na jego rzecz bez prawa do odszkodowania i bez prawa do żądania zwrotu nakładów.

Wójt gminy analizuje sytuację i nie wyklucza, że będzie jednak domagać się od MON zwrotu pieniędzy, za które kupiona została lotniskowa infrastruktura. W jej skład wchodzą między innymi: budynek terminala, budynek biurowy, parkingi, drogi, oświetlenie i budynek lotniskowej straży pożarnej.

RadioZET.pl/Maciej Bąk