Obserwuj w Google News

"Rosja ma plan podbicia całej Europy. Mielonka gdzieś na Wiśle". NATO się szykuje

3 min. czytania
20.11.2023 17:29
Zareaguj Reakcja

Były pilot wojskowy Michał Fiszer ostrzega, że Rosja zamierza zaatakować państwa NATO. - O planie podbicia całej Europy wiedzą już rządy na Zachodzie i rząd USA - powiedział w wywiadzie, który ukazał się w poniedziałek na portalu Gazeta.pl. Jak zaznaczył były wojskowy, “społeczeństwa wciąż temu nie dowierzają albo to wypierają”. 

Ćwiczenia rosyjskiej armii Zapad-21
fot. Russian Defense Ministry Press Service/Associated Press/East New

Joe Biden pod koniec października wygłosił orędzie do narodu, w którym ostrzegł, że “jeśli nie powstrzymamy Putina, nie zatrzyma się na Ukrainie”. - Już zagroził i "przypomniał" Polsce, że jej zachodnie ziemie są "darem" od Rosji - stwierdził prezydent USA. Eksperci zajmujący się wojskowością są podzieleni ws. zagrożenia ze Wschodu. Jedni twierdzą, że potencjał Rosji jest znacznie mniejszy niż NATO, więc atak jest mało prawdopodobny, inni sądzą, że napaść to realne zagrożenie w perspektywie kilku lat.

Do tej drugiej grupy zalicza się Michał Fiszer, były pilot wojskowy, wykładowca Collegium Civitas i publicysta wojskowej prasy specjalistycznej. W rozmowie z dziennikarzem portalu Gazeta.pl Grzegorzem Sroczyńskim postawił tezę, że Rosja planuje zaatakować całą Europę. - Niedawno ukazał się wywiad z jednym z głównych rosyjskich dowódców generałem Andriejem Mordwiczewem. „Kiedy ta wojna się skończy?". „Nieprędko, to będzie trwać, najpierw Ukraina, a potem dalej". „Czyli Ukraina to tylko etap?". „Oczywiście" - przytoczył wypowiedź rosyjskiego generała.

Redakcja poleca

Michał Fiszer dla portalu Gazeta.pl: Rosja ma plan podbicia całej Europy

Rozmówca portalu Gazeta.pl przypomniał również słowa prezydenta Bidena z wizyty w Izraelu oraz przemówienie Andrzeja Dudy wygłoszone 11 listopada. Według Fiszera obaj politycy ostrzegali, że Rosjanie nie zatrzymają się w Ukrainie. - Wiedzą rządy w Europie i wie rząd USA. Problem jest taki, że społeczeństwa wciąż temu nie dowierzają albo to wypierają, bo człowiek chce żyć normalnie - dodał Fiszer.

Ekspert uważa również, że Rosjanie w przypadku ataku na Polskę dotarliby aż do Wisły. Według Fiszera potencjalny agresor ma przewagę liczebną, ponieważ Amerykanie “musza utrzymywać rezerwy na wypadek wojny z Chinami”. - Wyślą maksymalnie siedem, osiem dywizji. A Rosjanie mają około 30 dywizji, licząc też dywizje przeliczeniowe, czyli trzy brygady jako jedną dywizję - wyliczał.

ZOBACZ TAKŻE:  Biden: Jeśli Rosja wejdzie do Polski, jesteśmy na wojnie

Były wojskowy nie zgodził się, że nowoczesny sprzęt, którym dysponuje NATO, “jest sto razy ważniejszy niż rzesze mięsa armatniego”. - Gdyby doszło do wojny Rosja-NATO, nie będą to jakieś finezyjne operacje, błyskotliwe strategie, które Zachód sobie wyobrażał dawno temu w czasie zimnej wojny, tylko po prostu doszłoby do czegoś podobnego, jak teraz w Ukrainie: mielonka gdzieś na Wiśle - powiedział Fiszer. 

Oni by atakowali, codziennie wysyłali po kilkadziesiąt tysięcy ludzi do szturmu z tamtego brzegu. Bo zanim by do nas dotarły siły wzmocnienia, zanim byśmy nabrali ogłady bojowej, to oni do Wisły na pewno by doszli, choćbyśmy nie wiem co robili - Michał Fiszer, były pilot wojskowy

- Państwo, które długo nie brało udziału w wojnie, zawsze na początku walki popełnia mnóstwo błędów. Dopiero potem zaczyna działać lepiej i dostosowuje się do warunków, wyciąga wnioski. Rosjanie mają to już za sobą, bo w tym momencie są weteranami. Natomiast my byśmy byli świeżakami - snuł swoją wizję Fiszer.

Redakcja poleca

NATO przygotowuje się do wojny

Były wojskowy dostrzega jednak, że państwa europejskie poważnie traktują zagrożenie i zaczęły wzmacniać siły zbrojne. - Niemcy przeznaczyli ogromne kwoty na wojsko, Francuzi odwołali wielką reformę armii, żeby ją zrobić na nowo pod kątem wojny z Rosją, Szwedzi wprost napisali w swojej doktrynie obronnej, że jako członek NATO będą musieli prawdopodobnie wysłać wojska do obrony sojuszników w Europie, bo w przypadku upadku Ukrainy napaść Rosjan jest nieuchronna. Więc rządy się obudziły, tylko społeczeństwa wciąż nie są świadome i myślą: to niemożliwe - zaznaczył. 

Warto przypomnieć, że od września 2014 roku NATO reformuje swoje siły odpowiedzi na potencjalną agresję. To wówczas podjęto decyzję o utworzeniu tzw. szpicy, czyli sił zdolnych do szybkiego reagowania. Na lipcowym szczycie w Wilnie przywódcy państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego przyjęli plany obronne, zastępujące dotychczasowe plany ewentualnościowe. - To praktyczna realizacja deklaracji obrony każdej piędzi sojuszniczego terytorium i realne przejście od koncepcji obrony deterrence by punishment do deterrence by denial. Za nowymi planami idzie zwiększenie liczebności sił sojuszniczych wysokiej gotowości - mówił po szczycie prezydent Andrzej Duda. 

Źródło: Radio ZET/Gazeta.pl/gov.pl

Nie przegap