Obserwuj w Google News

Tragiczna śmierć 15-letniego Mikołaja Filiksa. Nowe doniesienia

3 min. czytania
09.03.2023 15:50
Zareaguj Reakcja

Dane o tym, że „chodziło o dziecko znanej parlamentarzystki” nie pochodziły z sądu – powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński. W ten sposób nawiązał do ujawnienia informacji o pokrzywdzonym 15-letnim Mikołaju Filiksie. Syn posłanki PO Magdaleny Filiks, ofiara pedofilii, targnął się później na swoje życie. 

Nowe fakty po śmierci Mikołaja Filiksa
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Mikołaj Filiks targnął się na swoje życie w lutym br. Do tragedii doszło po tym, jak "dziennikarz" prorządowego Radia Szczecin wskazał pośrednio w swoim materiale z 29 grudnia, że ofiarą pedofila powiązanego ze strukturami PO był "syn znanej parlamentarzystki".

Sprawa śmierci dziecka posłanki oburzyła opinię publiczną w Polsce. Eksperci oskarżają media sprzyjające PiS o wtórną wiktymizację ofiary. TVP Info zmieniła początkową narrację i w haniebny sposób oskarżyła o śmierć chłopca polityków PO.

Mikołaj Filiks targnął się na życie. Sędzia o wycieku danych

Do sprawy wycieku danych do prorządowych mediów odniósł się 9 marca sędzia Maciej Strączyński. Zapewnił, że pracownik Radia Szczecin nie otrzymał pełnej informacji z sądu.

Redakcja poleca

- Gdy 29 grudnia ukazały się na stronach Polskiego Radia Szczecin i TVP Info dane o tym, że "chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki", oświadczam, że te dane nie pochodziły z sądu i nie pochodziły od rzecznika prasowego – poinformował w czwartek podczas konferencji prasowej Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Jak podkreślił, "do czasu, aż te informacje zostały ujawnione, redakcja TVP Info nie kontaktowała się z sądem". - Skontaktowała się już po ujawnieniu tej informacji, podobnie jak wszystkie inne redakcje, które się zainteresowały sprawą, kiedy te dwa materiały w dniu 29 grudnia pojawiły się w internecie, na stronach Polskiego Radia Szczecin i TVP Info – wyjaśniał szczeciński sędzia.

Strączyński przekazał też, że wcześniej "nikt nie wnosił o dostęp do akt, nie było żadnego zainteresowania mediów tą sprawą". - Została ona prowadzona z wyłączeniem jawności dla dobra pokrzywdzonych - zaznaczył.

Chodzi o sprawę Krzysztofa F., byłego pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. zwalczania uzależnień, który został prawomocnie skazany 14 grudnia 2021 r. za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim. Mężczyzna został skazany na cztery lata i dziesięć miesięcy więzienia.

Tomasz Duklanowski zwrócił się z pytaniami do sądu w Szczecinie

- Przez okres roku nie było zainteresowania tą sprawą. Natomiast w dniu 28 grudnia ub.r. do rzecznika prasowego sądu zgłosił się redaktor Tomasz Duklanowski z Polskiego Radia Szczecin i poprosił o informacje o tej sprawie – podał Strączyński.

"Dziennikarz" miał uzyskać dane o wyroku, jakiego rodzaju był czyn, jaka kara została orzeczona wobec sprawcy. - Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, to jest to, że jest to chłopiec w wieku 13 lat. Nie padły żadne inne dane dotyczące pokrzywdzonych, my tych danych nie udzielamy – zapewnił sędzia.

- Sąd nigdy nie podaje żadnych danych dotyczących tego, kto jest pokrzywdzony w sprawie i w tym przypadku też tego nie ujawnił, poza samym wiekiem – powiedział Strączyński. - Podawanie informacji z rozprawy toczącej się z wyłączeniem jawności jest karalne, za wyjątkiem samej treści wyroku – dodał. Przestępstwo popełnia wówczas ten, kto ujawnił dane. - Nie jestem oczywiście w stanie stwierdzić, w jaki sposób tego typu informacje, z takiej sprawy mogą się wydostać – podkreślił Strączyński.

RadioZET.pl/PAP