Obserwuj w Google News

23-latka wróciła do domu i zabiła matkę. "Dźgała ją raz za razem"

2 min. czytania
21.09.2023 15:51
Zareaguj Reakcja

Sydney Powell, 23-latka z Ohio w USA, była studentka college'u, została uznana winną morderstwa swojej matki. Do tragedii doszło w 2020 roku. Teraz zapadł wyrok w tej sprawie.

Sydney Powell
fot. Shutterstock.com/https://www.facebook.com/SummitCountyProsecutorSherriBevanWalsh

Zbrodnia wydarzyła się 3 marca 2020 r. Brenda Powell, pracownica szpitala dziecięcego Akron, została brutalnie zamordowana. Feralnego dnia jej córka, wówczas 19-letnia Sydney, po kłótni z matką wpadła w szał i zaatakowała ją patelnią, a następnie 23 razy dźgnęła kuchennym nożem. 50-latka trafiła do szpitala, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń zmarła.

Sydney Powell została zawieszona na Uniwersytecie Mount Union w grudniu 2019 r. z powodu złych ocen, ale próbowała zachować to w tajemnicy. Zanim w dniu zabójstwa wróciła do swojego domu w Akron, przebywała w hotelach. Tragedia wyszła na jaw, gdy pracownik uczelni zadzwonił do domu Powellów. "W tle usłyszał krzyki i huk. Wtedy zawiadomił organy ścigania" - informuje portal mirror.co.uk.

USA. 23-latka winna zabójstwa matki. "Była zestresowana"

Sydney Powell od początku kluczyła w zeznaniach. Powiedziała służbom, że ktoś włamał się do domu, a matka kazała jej uciekać. Proces studentki college'u trwał trzy tygodnie. W jego pierwszej części prokuratorzy przedstawili dowody w sprawie zabójstwa 50-letniej Brendy. W drugiej z kolei kilku biegłych próbowało ustalić, czy kobieta była niepoczytalna, kiedy zabiła matkę.

Redakcja poleca

- Prawda doścignęła kłamstwa - oświadczył podczas procesu zastępca prokuratora hrabstwa Summit Joe McAleese. - To stało się dla niej przytłaczające. Była zestresowana. Odwołano jej naukę. [...] Raz po raz uderzała matkę patelnią. Dźgała ją raz za razem, mając nadzieję, że to w końcu wystarczy - mówił.

Obrońca argumentował, że Powell cierpiała na niezdiagnozowaną schizofrenię i w momencie morderstwa miała załamanie psychotyczne. Według zeznań sądu dr James Reardon po zbadaniu jej jesienią 2021 r. stwierdził u 20-letniej wówczas dziewczyny schizofrenię i duże zaburzenia depresyjne. Lekarz ocenił jednak, że osoby chore na schizofrenię rzadko zachowują się agresywnie.

Podczas procesu ojciec Powell, Stephen, błagał prokuratorów, aby nie wnosili zarzutów o morderstwo przeciwko jego córce. Argumentował, że chce utrzymać rodzinę razem. - Nie wiem, dlaczego to robimy. Nie wiem, jak ona sobie z tym poradzi. Nie wiem, jak ja sobie z tym poradzę - mówił.

Werdykt został odczytany w sądzie w Akron. Sydney Powell nie ukrywała łez. Została uznana za winną morderstwa, napaści i manipulowania dowodami. 28 października sędzia zadecyduje, czy 23-latka będzie odbywać karę w więzieniu, czy w ośrodku zdrowia psychicznego.

Mirror.co.uk