Kolejne mocne dowody ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream. Eksperci nie mają złudzeń
Uszkodzenie rurociągów Nord Stream na głębokości 70 metrów to trudna i złożona operacja. Dlatego należy założyć, że stoi za nią państwo i kompetentne siły zbrojne. Rosja posiada wszelkie zdolności do przeprowadzenia takiego ataku – poinformowała w środę agencja prasowa AFP, powołując się na oceny ekspertów.

Prowadzące z Rosji do Niemiec gazociągi Nord Stream 1 i 2 zostały w poniedziałek i wtorek przerwane w trzech miejscach w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Władze Danii przekazały, że przyczyną były celowe działania, a w pobliżu rurociągów doszło do wybuchów.
Świat obiegły fotorelacje duńskiej marynarki, która pokazała plamy na Bałtyku, powstałe po wycieku gazu.
AFP: Za atakami na gazociągi Nord Stream musiało stać państwo
Chociaż wykorzystanie okrętów podwodnych do uszkodzenia gazociągów wydaje się mało prawdopodobne, to jednak wysokiej rangi źródło we francuskich siłach zbrojnych oceniło, że okręt taki mógł stacjonować stosunkowo daleko. Chodzi o wiele mil morskich od miejsca ataku, który przeprowadziły startujące z niego drony. - Zniszczenie nieruchomego celu nie byłoby dla nich żadnym problemem - dodał rozmówca agencji.
Operację uszkodzenia Nord Stream 1 i 2 mogli też przeprowadzić wojskowi płetwonurkowie, których zadaniem byłoby tylko rozmieszczenie ładunków wybuchowych. Jednak, jak zaznaczał już wcześniej "Daily Telegraph", praca płetwonurków byłaby utrudniona z powodu prądów morskich, a dodatkowo łatwo byłoby zaobserwować ubezpieczającą nurków jednostkę.
Przedstawiciel francuskiej armii uważa natomiast, że na obszarze, na którym doszło do uszkodzenia gazociągów, mogły z powodzeniem pływać bardzo niewielkie łodzie podwodne. A takowymi dysponuje czołowy agresor regionu. - Rosyjska marynarka wojenna dysponuje obecnie największą na świecie flotą szpiegowskich okrętów podwodnych [...]. Byłyby one w stanie zniszczyć gazociąg na Bałtyku - ocenił profesor Lion Hirth z berlińskiej uczelni Hertie School.
Julian Pawlak z Uniwersytetu Helmuta Schmidta w Hamburgu zwrócił uwagę, że mimo iż wszelki ruch na Morzu Bałtyckim jest bacznie obserwowany, to jednak okręty nawodne i podwodne byłyby w stanie wysłać ekipę płetwonurków przeszkolonych do przeprowadzenia "specjalnej operacji podwodnej".
Na razie pewne są tylko dwie rzeczy - podsumowała agencja AFP. Po pierwsze - zniszczenie gazociągów ma związek z wojną na Ukrainie, a po drugie - prowadzi ono do większej destabilizacji rynków energetycznych i europejskiej gospodarki, a ponadto dowodzi tego, że wszelka infrastruktura energetyczna w Europie może stać się celem ataku.
RadioZET.pl/AFP