Lex Kaczyński przepadło w Sejmie. "Niech to będzie szczepionka na głupie projekty"
Za tym stała jakaś horrendalna logika. W tym przypadku trzeba się cieszyć, że ten projekt upadł. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku w PiS-ie to będzie szczepionka na takie głupie projekty - tak o projekcie ustawy covidowej, zwanej potocznie lex Kaczyński, mówił w programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" Krzysztof Bosak. Z kolei posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka tłumaczyła, dlaczego znalazła się wśród kilkudziesięciu parlamentarzystów obozu rządzącego, którzy nie poparli dalszego procedowania ustawy.

Lex Kaczyński lub lex konfident, jak potocznie był nazywany nowy projekt ustawy covidowej dotyczącej m.in. możliwości testowania pracowników pod kątem zakażenia koronawirusem, przepadł podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu. Za odrzuceniem głosowało 253 posłów, przeciw było 152, wstrzymało się 37 parlamentarzystów. Wśród wstrzymujących się oraz popierających odrzucenie ustawy było kilkudziesięciu przedstawicieli obozu rządzącego.
Projekt, promowany osobiście przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, od początku wzbudzał kontrowersje. Zakładał bowiem, że pracownik, który wykonał test, a zachorował na COVID-19 i istniałoby uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, miałby prawo domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu.
Lex Kaczyński. Bosak: niech to będzie szczepionka na głupie projekty
Temat ten pojawił się również w trakcie najnowszego odcinka programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET". Zdaniem Krzysztofa Bosaka, zarówno lex Kaczyński, jak i poprzednia wersja ustawy covidowej (tzw. lex Hoc) w żaden sposób nie poprawiałyby stanu zdrowia publicznego, tworząc jednocześnie "przeszkody w prowadzeniu działalności gospodarczej" i "w czasach kryzysu odciągając ludzi od normalnej pracy".
Za tym stała jakaś horrendalna logika. W tym przypadku trzeba się cieszyć, że ten projekt upadł. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku w PiS-ie to będzie szczepionka na takie głupie projekty
Z kolei Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS została zapytana, dlaczego we wtorek wstrzymała się od głosu. Odpowiadając podkreśliła, że jest zwolenniczką szczepień, a ws. lex Kaczyński w klubie PiS nie było dyscypliny w głosowaniu. Stwierdziła też, że niedorzecznym byłoby "posądzać ją o bunt wobec Jarosława Kaczyńskiego".
- Jestem zwolenniczką lex Hoc, które cały czas jest w Sejmie. Uważam, że ten projekt był dobry, a rozwiązań, które były w nim zawarte, nie odnalazłam w nowym projekcie. Ale dałam kolegom na sali szansę, aby zdecydowali, czy będziemy nad tym projektem pracować - powiedziała, dodając, że "nie podobał" jej się pomysł, by "kolega donosił na kolegę". Skrytykowała też opozycję, za głosowania za odrzuceniem projektu i niechęć do debaty nad nim.
Inne zdanie na ten temat zamieszania wokół ustawy wyraziła Małgorzata Kidawa-Błońska (KO). - Jarosław Kaczyński zrobił test, sprawdził na kogo może liczyć. […] To pokazuje, że nie chodziło o żadną ustawę, która ma pomóc Polakom - stwierdziła wicemarszałek Sejmu. Z kolei Paweł Zalewski (Polska 2050) ocenił, że głosowania pokazało, iż "klub PiS nie jest monolitem".
RadioZET.pl