Obserwuj w Google News

Zabraknie pieniędzy na rządowy program? „Plan przekroczono nawet czterokrotnie”

3 min. czytania
08.11.2023 14:52
Zareaguj Reakcja

W 2024 roku mogą pojawić się problemy z finansowaniem programu Pierwsze Mieszkanie – wynika z analizy HREIT. Pieniądze „rozchodzą się jak świeże bułeczki”, a plan finansowy na bieżący rok przekroczono już czterokrotnie.

Zabraknie pieniędzy na rządowy program? „Plan przekroczono nawet czterokrotnie”
fot. Bartlomiej Magierowski/East News

Pierwsze Mieszkanie to obowiązujący od lipca program, który zakłada m.in. taką dopłatę do kredytu, by oprocentowanie dla kredytobiorcy czasowo nie przekraczało 2 proc. Wejście w życie tanich kredytów wyraźnie ożywiło rynek i zrodziło pytania o dalsze finansowanie programu.

Zabraknie pieniędzy na Pierwsze Mieszkanie?  

Jak wynika z informacji przekazanej przez resort rozwoju i technologii, banki udzieliły już ponad 30 tys. tanich kredytów w ramach programu Pierwsze Mieszkanie. Minister Waldemar Buda zapewnił, że wszystkie złożone już wnioski powinny być rozpatrzone do końca roku. Zapewnił też, że w tym roku na program pieniędzy nie zabraknie.

Jak jednak wynika z analizy HREIT, w kolejnych miesiącach mogą pojawić się problemy.

Redakcja poleca

„Popularność Bezpiecznego Kredytu 2 proc. czterokrotnie zdążyła już przekroczyć plan na 2023 rok, a to jeszcze nie wszystko. Problem w tym, że tylko do końca bieżącego roku nie obowiązują limity na przyjmowanie wniosków o preferencyjny kredyt. W 2024 roku banki będą już żądały obiecanych pieniędzy z budżetu, a te rozchodzą się jak świeże bułeczki” – napisali w komentarzu analitycy HREIT.

Eksperci przypomnieli, że pierwotnie resort rozwoju założył, iż w całym 2023 roku Polacy zaciągną preferencyjne kredyty na łączną kwotę 3,2 mld zł. Zdaniem analityków próg ten przekroczono nawet czterokrotnie, a rok się jeszcze nie skończył.

Minister Waldemar Buda mówił na antenie TVP Info, że do tej pory „z budżetu przewidzianego na 2024 rok wykorzystano tylko około połowę środków”. Zapewnił też, że jeśli opozycja zechce od marca wprowadzić program zakładający zerowe oprocentowanie kredytów, to pieniędzy do tego czasu wystarczy.

Redakcja poleca

W analizie czytamy, że łączna suma, którą budżet będzie musiał przelać bankom w przyszłym roku, może przekraczać już 700 milionów złotych. „Mniejszy fragment to pieniądze należne bankom za naliczanie klientom niższego oprocentowanie w 2023 roku. Do tego w 2024 roku trzeba będzie jeszcze przelać bankom spore pieniądze za utrzymywanie rat na niskim poziomie również w całym przyszłym roku. Szacunki HREIT sugerują, że już tylko bazując na danych z 2 listopada 2023 roku, możemy mówić o wykorzystaniu środków na poziomie nawet 700-750 milionów złotych, a nie około 500 milionów jak sugerował Waldemar Buda, bazując na trochę starszych danych” –  podali analitycy HREIT.

W 2024 roku wydatki mają sięgnąć 941 mln zł. „Wystarczy, że wykorzystanie tej kwoty osiągnie poziom 90 proc., a BGK już będzie zmuszony z mocy ustawy zablokować przyjmowanie kolejnych wniosków kredytowych” – czytamy.

Redakcja poleca

Program Bezpieczny Kredyt zakłada dopłaty do kredytu na pierwsze mieszkanie. Kwota długu nie może przekroczyć 500 tys. zł albo 600 tys. zł, jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo domowe wspólnie z małżonkiem lub ma co najmniej jedno dziecko. Wkład własny nie może być wyższy niż 200 tys. zł. W przypadku braku wkładu własnego lub niepełnego wkładu można skorzystać z gwarancji BGK.

Dopłata do rat przysługuje przez 10 lat. W okresie stosowania dopłat oprocentowanie kredytu, według wyjaśnień na stronie MRiT, wyniesie dla kredytobiorcy 2 proc. powiększone o marżę, prowizję i inne opłaty bankowe - jeśli będą pobierane. Jeśli w okresie przysługiwania dopłat do rat kredytobiorca sprzeda mieszkanie, wynajmie je innej osobie lub kupi inną nieruchomość, utraci prawo do dopłat, a uzyskane po tym terminie wsparcie będzie musiał zwrócić.

Źródło: Radio ZET/HREIT/PAP

Nie przegap