,

Tyle osób przeszło koronawirusa w Polsce? Trzykrotnie więcej niż podaje MZ

23.12.2020 11:52

COVID-19 mogło przejść dotychczas nawet ok. 11 proc. Polaków w wieku 18-65 lat. To trzykrotnie więcej, niż podają statystki. Przyczyną tej różnicy jest rezygnacja z robienia testów przy małej intensywności objawów. O wynikach wstępnego badania informuje rzeczniczka WUM.

Ile osób przeszło koronawirusa w Polsce
fot. Grzegorz Banaszak /REPORTER

Koronawirus w Polsce nadal nie ustępuje. Ilu Polaków przeszło do tej pory Covid-19? Według danych Ministerstwa Zdrowia 3,4 proc. Polaków w wieku 18-65 lat przeszło już koronawirusa. Ze wstępnego badania ARC Rynek i Opinia oraz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że odsetek ten może być wyższy nawet o 7,6 proc. To oznacza, że łącznie ok. 11 proc. osób w wieku 18-65 lat przeszło chorobę w sposób objawowy.

Skąd taka różnica? Wynika ona z faktu, że wiele osób mających objawy nie decyduje się na test. Główną przyczyną niewykonywania testów przez osoby, które miały jakiekolwiek objawy mogące wskazywać na COVID-19 była łagodność objawów i tym samym brak konsultacji lekarskiej. Co czwarty respondent przyznał, że lekarz nie zlecił mu testu. Niektórzy z badanych uznali, że skoro inne osoby w domu miały pozytywny wynik testu, to oni nie muszą już testu wykonywać, bo pewnie też są pozytywni. Jest też grupa osób, która obawiała się kwarantanny i sprawdzania przez policję.

Koronawirus w Polsce. Ile osób przeszło już COVID-19? 

Tymczasem badanie nie obejmuje zachorowań bezobjawowych, gdyż pacjenci nie są w stanie takiego zachorowania ocenić - czytamy w materiale prasowym z WUM.

Zobacz także

"Kiedy jesienią epidemia zaczęła przybierać na sile, pojawiały się podejrzenia, że oficjalne statystyki nie podają całej prawdy dotyczącej liczby osób, które chorują na COVID-19. Patrząc nawet na moją praktykę – wielokrotnie widywałem dzieci, które rozwijały potwierdzone przeciwciałami objawy choroby po-COVID-owej PIMS, a jednocześnie w ich rodzinach nie wykonano ani jednego testu" - mówi dr hab. med. Wojciech Feleszko z WUM, cytowany w materiale prasowym.

Posłuchaj podcastu

Jak dodaje, obecnie epidemia jest w pełnym rozkwicie, zaś w Polsce prawdopodobnie chorobę wywołaną przez koronawirusa przebyło ok. 11 proc. populacji. Dr Feleszko zastrzega, że są to dane szacunkowe, ale pokrywające się z informacjami, jakie jego uczelnia otrzymuje na podstawie analizy serologicznej w różnych populacjach. Np. odsetek osób, które przeszły zakażenie w Nowym Jorku wynosi 23 proc., Londynie 18 proc., Sztokholmie 12 proc., dla Hiszpanii – 5 proc., ale już dla Madrytu 11 proc., (dane z września b.r.).

ZOBACZ TAKŻE: Policja będzie kontrolować Wigilie. Zapukają do wielu drzwi w Polsce

"11 proc. to i dużo, i mało. Mało dlatego, że nadal jesteśmy bardzo daleko od osiągnięcia poziomu odporności stadnej, wynoszącej dla SARS-CoV-2 około 65-70 proc. – dla całej populacji. Dużo dlatego, że pokazuje to, iż nie nasze służby epidemiologiczne nie wychwytują ponad dwie trzecie zakaźnych chorych, rozprzestrzeniających zakażenie w swoim otoczeniu" - podsumowuje naukowiec z WUM.

Ministerstwo Zdrowia podaje błędne dane dot. zakażeń?

Z punktu widzenia epidemiologii niedoszacowanie liczby zakażonych jest zjawiskiem całkowicie naturalnym - dodaje lekarz chorób zakaźnych dr hab. Ernest Kuchar z WUM.

"Nasze badanie po raz pierwszy pokazuje skalę zjawiska objawowego przejścia COVID-19, ale nie potwierdzonego testem PCR" - zaznacza dr nauk społecznych Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia.

loader

"Oczywiście najbardziej wiarygodne byłoby badanie w kierunku przeciwciał świadczących o przejściu koronawirusa i wytworzeniu odporności. Do tej pory jednak takich badań na skalę ogólnopolską nie było. Warto podkreślić, że nasze badanie objęło populację 18-65 lat. W tej populacji COVID występuje najczęściej. Z pewnością dla pełnego obrazu trzeba byłoby objąć też osoby powyżej 65-tego roku życia. Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele osób ma objawy, jednak nie wykonuje testów, trzeba wierzyć, że poddają się one samoizolacji i nie opuszczały mieszkania, by nie zarażać innych. Przy takiej skali na pewno warto prowadzić w tym kierunku komunikację i uświadamiać społeczeństwo, jak ważna jest samoizolacja w sytuacji podejrzenia zakażenia wirusem" – komentuje Czarnecki.

RadioZET.pl/ PAP