Obserwuj w Google News

Kulisy powrotu na Księżyc. „Będziemy tam szukać wody”

3 min. czytania
07.02.2023 14:46
Zareaguj Reakcja

Na Księżycu będziemy szukać śladów wody i sprawdzać, czy możliwe jest prowadzenie górnictwa kosmicznego – mówi w podcaście „Współrzędne Świata” dr Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Apollo 11
fot. NASA/PD

Od ponad półwiecza ludzkość czeka na powrót do załogowych lotów księżycowych. Ostatnim człowiekiem, który postawił stopę na Srebrnym Globie w ramach misji Apollo, był Eugene Cernan w 1972 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już za dwa lata zostanie napisany nowy rozdział w załogowej eksploracji Księżyca.

- W 2025 r. w ramach amerykańskiej misji Artemis 3- lub 4-osobowa załoga wyląduje na powierzchni Księżyca i spędzi tam kilka dni – wyjaśnia dr Tomasz Barciński, kierownik Laboratorium Mechatroniki i Robotyki Satelitarnej CBK PAN.

Redakcja poleca

USA znów na Księżycu. W pierwszej załodze będzie kobieta

Pierwszy poważny krok do powrotu na Księżyc NASA, czyli amerykańska agencja kosmiczna, wykonała w listopadzie ubiegłego roku. Chodzi o misję Artemis 1, w ramach której z sukcesem wyniesiono w kosmos bezzałogowy statek, który okrążył Księżyc i bezpiecznie wrócił na Ziemię. Ten manewr zostanie powtórzony w maju przyszłego roku, ale z załogą na pokładzie. Będzie to najważniejszy test przed ponownym lądowaniem ludzi na Srebrnym Globie.

- Członkowie misji Artemis to grupa ludzi przypominająca wydział politechniki. Są tam elektrotechnicy, informatycy, geolodzy czy lekarze. To team bardzo interdyscyplinarny w wieku 30 plus. Z tego zespołu zostanie wybrana grupa 3-4 osób, które wyląduje na Księżycu – mówi gość podcastu „Współrzędne Świata”.

NASA jeszcze nie wybrała załogi, która będzie spacerować po naturalnym satelicie Ziemi. Zapowiada jednak, że w jej składzie znajdzie na pewno kobieta oraz osoba o innej niż biały kolor skóry.

Odpowiadając na pytanie, dlaczego przez ostatnie pół wieku nie byliśmy w stanie wrócić na Księżyc, dr Barciński mówi o kilku powodach. - Jeden z nich jest polityczny. Trzeba przypomnieć, że w trakcie programu Apollo trwał intensywny wyścig między USA i Związkiem Radzieckim o to, kto pierwszy wyląduje na Księżycu. Dlatego rząd amerykański był w stanie wyasygnować na to olbrzymie kwoty – porównywalne z budżetem na armię. Tak intensywne finansowanie nie było możliwe do utrzymania przez wiele lat – tłumaczy.

Szacunkowy budżet programu Artemis to ok. 93 mld dolarów. Dla porównania – na wszystkie misje Apollo i koszty przygotowań do nich wydano ok. 165 mld dolarów (uwzględniając inflację).

- Technologia z programu Apollo mogła być spokojnie rozwijana dalej. To nie katastrofa technologiczna czy brak pomysłów zdecydowały o zakończeniu programu, ale względy polityczne i gospodarcze.

Redakcja poleca

Chińczycy też planują misję na Księżyc

Naukowiec opowiedział, czego można się spodziewać po planowanych misjach na Księżycu.

- Astronauci zamieszkają na Srebrnym Globie kilka dni w lądowniku, który będzie pełnił rolę habitatu księżycowego. Będą z niego wychodzić na spacery i wykonywać różnego rodzaju eksperymenty geologiczne. Naukowcy i osoby badające możliwości górnictwa kosmicznego zastanawiają się, w jakiej formie występuje na Księżycu woda. Wiadomo, że ona jest zmieszana z regolitem, ale nie wiemy, jakie to są granule, czy występuje w skorupach itp. - komentuje dr Barciński.

- Być może odnajdziemy tam minerały w formie, w której można przewieść na Ziemię. Ale przede wszystkim do wykorzystywania w bazie księżycowej lub zrobić z niej paliwo, które posłuży do podroży na Marsa i jeszcze dalej.

Przekonuje, że lot na Marsa będzie zupełni inny niż na Księżyc. - Na Marsa musimy lecieć 6, nawet 9 miesięcy, a na Księżyc kilka dni. Dla człowieka to trudne doświadczenie. Jak już dolecimy, to nie spędzimy tam tygodnia, tylko z kilka miesięcy, może rok. I znowu potrzebujemy kilka miesięcy na powrót. Cały ten lot będzie odbywał się w bardzo niesprzyjających warunkach. Będziemy wystawieni na ogromną dawkę promieniowania słonecznego i brak ochrony pola magnetycznego Ziemi – mówi naukowiec.

- Od lat przygotowujemy się do misji załogowej na Marsa. Budujemy habitaty, w których przeprowadzane są misje analogowe. Polacy uczestniczą w nich bardzo aktywnie. Trudno wymyślić przy biurku wszystkie trudności i cele misji na Marsa. Podczas misji w habitatach wychodzą ograniczenia psychiczne, zdrowotne i techniczne.

Nie tylko Amerykanie mają plany dotyczące podboju Srebrnego Globu. - Chiny planują budowę bazy księżycowej w latach 30. tego wieku. Wcześniej będą trwały loty załogowe, ale praktycznie nic o nich nie wiemy. Chiny zaplanowały budowę bazy z Rosją, w tej sytuacji mogą się zmienić. Chińczycy w ostatnich latach mocno rozwinęli technologię, wylądowali na ciemnej stronie Księżyca i co więcej - na Marsie. Jeśli podtrzymają to tempo, to do końca lat 30. umieszczą swoich ludzi na Księżycu – dodaje dr Barciński.

Oglądaj

RadioZET.pl