Oceń
Wojna w Ukrainie to także wojna informacyjna i nieustanna propaganda Kremla. W odpowiedzi na poparcie Kijowa przez Polskę Rosja ma rozsiewać fałszywe informacje na temat Warszawy, dotyczące m.in. rzekomej chęci aneksji części Ukrainy przez nasz kraj.
Mychajło Podolak z kancelarii Zełenskiego, jeden z głównych negocjatorów rozmowach z Rosją, wyjaśnił w rozmowie z Onetem, jakie są źródła rosyjskiej nienawiści do Ukraińców i Polaków. - Rosja to kraj nieprzewidywalny. Opiera się na emocjach, w tym na nienawiści, która jest jej główną motywacją. I trzeba zrozumieć, że Rosja nienawidzi dziś Ukrainy na bardzo, bardzo głębokim poziomie. Upokorzyliśmy ich. Następna na ich skali nienawiści jest Polska – ocenił Podolak.
„Rosja nienawidzi Polski. Warszawa może być następna”
Podolak w rozmowie z Onetem wyjaśnił, że Rosja „zawsze będzie zagrożeniem dla wszystkich wokół”. Wyraził też opinię, że po Kijowie, wojska Putina mogą ruszyć na Warszawę.
- Myślę, że gdyby Rosja miała więcej zasobów, wojna toczyłaby się nie tylko na Ukrainie. Wojna byłaby szersza, prawdopodobnie w całej Europie. W końcu Rosja dąży do obniżenia poziomu życia innych krajów, aby wyglądać przyzwoicie na ich tle. Chcą, żeby wszyscy byli biedni, mieli toalety na podwórku. Tego chce Rosja – mówił rozmówca Onetu.
Jak dodał, Putina irytuje fakt, że Polska pomaga Ukrainie. Na solidarność Polaków Rosja reaguje agresją. – Działa na emocjach i nienawiści, nie analizuje sytuacji – ocenił Podolak.
Podolak zarzucił innym krajom Europy bierność wobec wojny w Ukrainie. Jak zaznaczył, Zachód boi się sprowokować Rosję. - Polska stoi przy nas i reaguje ostro. To jest bardzo ważne. A NATO zachowuje się bardzo dziwnie, bo już trwa wojna, która jest częścią III wojny światowej – podsumował.
RadioZET.pl/Onet.pl
WOJNA W UKRAINIE. RELACJA NA ŻYWO
Oceń artykuł