Atak dronów na Moskwę. Mer: "Na miejscu wszystkie służby"
Drony uderzyły w dwa budynki mieszkalne w Moskwie, jedna osoba jest ranna - podała we wtorek rano agencja Reutera za mediami rosyjskimi. Mer miasta Siergiej Sobianin potwierdził te doniesienia.

Atak na Moskwę – taki komunikat przekazał światu we wtorek mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin. Jego słowa na Telegramie cytuje agencja Interfax.
Sobianin nie podał informacji o rannych i zabitych. Wskazał przy tym, że za atak dronami odpowiadają siły zbrojne Ukrainy. "Na miejscu zdarzenia są wszystkie służby ratunkowe miasta. Ustalają okoliczności tego, co się stało" - napisał na Telegramie Sobianin.
Media i kanały w sieciach społecznościowych informują, że dronów było "pomiędzy cztery, a 10" - napisał Reuters. Agencja zastrzegła, że nie była w stanie zweryfikować tych doniesień.
Niezależny rosyjski portal Meduza.io przekazał natomiast, opierając się na doniesieniach oficjalnych mediów rosyjskich, że ewakuowano część mieszkańców dwóch budynków przy ulicy Profsojuznej w południowo-zachodniej części stolicy. Uszkodzeniu miał ulec budynek przy Profsojuznej 98, wybite zostały szyby w oknach, ucierpiała też fasada domu. Inny dron uderzył w 24-piętrowy budynek przy ul. Atłasowa.
Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobiow powiadomił, że w rejonie Moskwy strącono "około 10" bezzałogowych statków powietrznych.
W nocy doszło też do zmasowanego ataku dronami na Kijów. Rosjanie uderzyli m.in. w domy i wieżowiec. - Co najmniej jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku nocnych ataków powietrznych na Kijów - poinformował we wtorek rano mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko. Dodał, że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła nad miastem ponad 20 dronów produkcji irańskiej wysłanych przez Rosję.
RadioZET.pl/Interfax.ru/Telegram/Reuters.com