Obserwuj w Google News

To dlatego Rosjanie wysadzili tamę? "Takiej desperacji się nie spodziewałem"

2 min. czytania
07.06.2023 10:13
Zareaguj Reakcja

W ten sposób Rosjanie chcieli powstrzymać lub utrudnić ukraińską kontrofensywę - tak w rozmowie z Wirtualną Polską eksperci wojskowi skomentowali wysadzenie tamy na Dnieprze. - Takiej desperacji Rosjan się nie spodziewałem - mówił portalowi Sławek Zagórski, ekspert ds. wojskowości.

Nowa Kachowka
fot. PAP/EPA/IVAN ANTYPENKO

Wysadzenie tamy na Dnieprze w okolicy Nowej Kachowki spowodowało nie tylko wiele strat materialnych, ale również zagrożenie dla mieszkańców południowej Ukrainy. - Pod wodą znalazło się 1852 domów. Do rana ewakuowano 1457 osób – powiadomił w środę szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin. Prognozuje się, że w ciągu 20 godzin poziom wody podniesie się o kolejny metr.

Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce, która tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Poziom wody w zbiorniku szybko opada, trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy. Eksperci wojskowi komentowali dla Wirtualnej Polski najnowsze posunięcie Kremla.

Redakcja poleca

Nowa Kachowka. Wysadzenie tamy na Dnieprze. W co gra Putin?

Ich zdaniem wojska Władimira Putina chciały opóźnić i utrudnić kontrofensywę wojsk ukraińskich. - To bardzo trudna operacja narażona na artyleryjski ostrzał. Ukraińcy doświadczyliby tego samego, co Rosjanie przeprawiający się na chersoński przyczółek. A nie mają tyle sił i środków. Poczekają więc, aż woda opadnie i ruszą z przeprawą komandosów - mówił płk Maciej Matysiak, były szef służby Kontrwywiadu Wojskowego i ekspert fundacji Stratpoints.

Zdaniem byłego wojskowego "Ukraina ma zabezpieczony kierunek na Odessę, a na Dnieprze może próbować przeprawiać się bardziej na północ kraju". - Jeśli ma zabezpieczoną wystarczającą liczbę mostów, to ich sprzęt może tam przejechać - komentował.

 Takiej desperacji Rosjan się nie spodziewałem - oceniał Sławek Zagórski, ekspert ds. wojskowości. Dodał: - Zniszczenie zapory na pewno w jakimś stopniu utrudni Ukraińcom operację, ale z drugiej strony także nie ułatwi Rosjanom obrony. Jeśli woda dotrze do rosyjskich linii obrony, może je zwyczajnie zniszczyć.

Płk Matysiak podkreślił, że Kreml chce przede wszystkim okupowany Krym i nie przejmuje się losem Ukraińców oraz nawet własnych obywateli. - Na Krymie Rosja ma sporo zgromadzonych żołnierzy i środków. Krym ma nadal dla Putina znaczenie propagandowe. Dostałby "białej gorączki", gdyby na półwyspie coś złego dla Moskwy się wydarzyło - ocenił. 

RadioZET.pl/Wirtualna Polska