Afera o rakietę. Czego MON szukało w lesie? MSWiA odpowiada
6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET. Afera o rakietę pod Bydgoszczą. Czego MON szukało w grudniu w lasach? Błażej Poboży (PiS), podsekretarz stanu w MSWiA zdradził, czego służby szukały w grudniu w podbydgoskim lesie. - Nie było polecenia szukania rakiety - przyznał. Posłowie opozycji domagają się dymisji Mariusza Błaszczaka, uznając za kłamstwo, że o rosyjskiej rakiecie dowiedział się dopiero w kwietniu.

" 6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET". W sobotę 13 maja w studiu Radia ZET debata nt. incydentu z rosyjską rakietą. Błażej Poboży (PiS) podsekretarz stanu w MSWiA zdradził, czego w grudniu w podbydgoskim lesie szukał patrol policji i jak brzmiał rozkaz
- Nie było polecenia szukania rakiety, bo nie było informacji o tym, jaki jest charakter zdarzenia lotniczego - tłumaczy. Na pytanie, czy MSWiA wiedziało, czego tak naprawdę szuka, odpowiedział, że dowództwo poprosiło patrol o potwierdzenie, czy został odnotowany "incydent lotniczy". Patrol policji miał w tym celu "rozpytać" okolicznych mieszkańców w grudniu, kiedy odnotowano obecność rosyjskiej rakiety. Odnalazł ją dopiero w kwietniu przypadkowy mieszkaniec regionu w trakcie rekreacyjnej jazdy konnej.
Urszula Pasławska (PSL) skomentowała narrację szefa MON, Mariusza Błaszczaka, opiniując, że to świadectwo dla wszystkich służb mundurowych. - Ostatecznie zostaną sami. Rakieta leciała przez pół Polski. Nikt nie widzi problemu - opiniuje.
Posłowie opozycji domagają się dymisji Mariusza Błaszczaka., który podtrzymuje, że wina leży po stronie służb, które nie poinformowały go o grudniowym wydarzeniu. Służby twierdzą, że informację - zgodnie z prawem - zaraportowali.
Andrzej Rozenek (PPS, członek komisji obrony) podnosi, że osią afery rakietowej jest fakt, że mogła przenosić potężne ładunki - większe od tych, które wybuchły w Nagasaki.
W sobotę (13 maja) rozpoczyna się dwudniowa konwencja PiS. Donald Tusk zapowiedział, że oczekuje od władz partii decyzji o dymisji Mariusza Błaszczaka.
RadioZET.pl