Oceń
Przemysław Czarnek w porannym Gościu Radia ZET zapowiedział, że w perspektywie 2-3 lat pracę straci 100 tys. nauczycieli. - Słowa ministra Czarnka to nic nowego i nikogo z nauczycieli to nie przeraziło. Jest to typowa dla pana ministra Czarnka stylistyka psychozy strachu. To pokazuje jego wizję szkoły opartą na kontroli i na strachu, a w takiej szkole nic dobrego dziać się nie będzie. My się takiej wizji przeciwstawiamy, bo nam chodzi o ucznia i o nauczyciela – powiedział Dariusz Martynowicz, Nauczyciel Roku 2021, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
Zdaniem Martynowicza „w szkołach średnich są dziś największe problemy, żeby obsadzić nauczycieli, aby dzieci miały biologię, fizykę, matematykę, czy j. polski. Wielu nauczycieli pracuje w tej chwili na półtora etatu.”
- Nauczyciele odchodzą ze szkół. Te masowe odejścia pojawiły się już dwa lata temu. Ten rok będzie kolejnym, w którym nauczyciele powiedzą dość - powiedziała popołudniowy gość Beaty Lubeckiej, dodając:- Pojawiły się badania, a to są twarde dane, gdzie nauczyciele są na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o myślenie o zmianie zawodu. My sobie poradzimy, ale czy poradzą sobie polskie szkoły? Jeśli nadal będzie taka polityka, to skala odejść będzie coraz większa.
"Ta matura, to jest największy chaos od 2001 r. Wzywamy Centralną Komisję Egzaminacyjną, żeby się opamiętała"
- Czy matura z j. polskiego 2023 jest zagrożona? – zapytała gospodyni programu. - Naszym zdaniem - autorów petycji, którą wystosowaliśmy do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – tak. Mamy już 29 tys. podpisów. Popierają nas rodzice, nauczyciele, sami maturzyści i też wsparli nas Michał Rusinek oraz Wojciech Smarzowski – odpowiedział Dariusz Martynowicz, zaznaczając: - My tego tematu nie odpuścimy. Długo, jako środowisko polonistów siedzieliśmy cicho i patrzyliśmy na te zmiany. Wydaje mi się, że ta matura , to jest największy chaos od 2001 r. dlatego, że została przygotowana pośpiesznie, prowizorycznie, a kryteria oceny są krzywdzące dla uczniów.
Nauczyciel zauważył, że w nowych zasadach oceny matury z j. polskiego uczeń, który popełni 18 błędów językowych w pracy, niezależnie od jej długości, będzie miał 0 pkt. za język. To samo dzieje się z ortografią i interpunkcją. - Egzaminator staje się łowczym, który będzie polował na błędy ucznia, a jeszcze za wartość merytoryczną pracy będzie odejmował błędy rzeczowe – powiedział gość Beaty Lubeckiej, zaznaczając z naciskiem: - My się na to nie zgadzamy. Uważamy, że ten rocznik będzie najbardziej pokrzywdzonym rocznikiem przez pandemię i przez reformę edukacji. Chcemy stanąć po stronie uczniów. Wzywamy CKE, żeby się opamiętała. Według niego „to nie jest tylko kwestia tych kryteriów, które trzeba zmienić, ale także tego, że tej matury nie będzie miał kto sprawdzać.”
Beata Lubecka: - Jeśli nie ocenicie tej matury, to uczniowie po prostu jej nie zdadzą. - Tak samo wydawało się podczas strajku, zastąpiono nas strażakami i myślę, że też nas zastąpią w jakiś sposób. Natomiast jeśli CKE nie podejmie z nami dialogu, o który prosimy od dawna, to za chaos odpowiada CKE.
"Gdyby lex Czarnek weszła, groziłoby to paraliżem polskiej szkoły. Niektórzy nauczyciele tylko czekali, żeby złożyć wypowiedzenia"
- Zdenerwowała mnie dzisiejsza rozmowa ministra Czarnka. Mówi o jakichś wcześniejszych emeryturach i zwolnieniach, a nie jest w stanie wpłynąć wreszcie na zmianę jakości, czyli np. zmniejszyć liczebność klas w liceach, co zupełnie rozwiązałoby problem zwolnień – powiedział Dariusz Martynowicz, Nauczyciel Roku 2021, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej, dodając: -Teraz mam komfort, bo uczę w prywatnym liceum i mam 20 uczniów, mogę uczyć. Jestem wychowawcą od 15 lat i pierwsza klasa, którą miałem, liczyła 39 osób.
Podczas popołudniowego Gościa Radia ZET nie zabrakło tematu dotyczącego sytuacji materialnej i motywacji dla nauczycieli. - Policzyłem te huczne podwyżki, które dostajemy od stycznia 2023 r., to jest 7%. Pensja nauczyciela rozpoczynającego pracę wynosi 3691 zł. brutto. Ten nauczyciel nie ma żadnych dodatków, ani za wysługę lat, ani motywacyjnego – kontynuował Martynowicz. - Niech pan minister Czarnek powie, jak za takie pieniądze skłonić matematyka, informatyka, albo fizyka, żeby uczył w polskiej szkole? – pytał gość Radia ZET.
Poranna rozmowa z ministrem edukacji sprowokował też temat powrotu przysłowiowej ustawy lex Czarnek. - Gdyby ta ustawa weszła, groziłoby to paraliżem polskiej szkoły. Niektórzy nauczyciele tylko czekali na to, żeby złożyć wypowiedzenia. Podstawą pracy w szkole są optymalne warunki pracy i wolność nauczyciela - jego autonomia.
Według pedagoga „jeśli o tym, kto się pojawia w szkole, decyduje kurator oświaty, na to nigdy nie będzie naszej zgody i zgody rodziców, co pokazały ankiety Wolnej Szkoły, która mimo braku konsultacji społecznych, te konsultacje zrobiła.” - Ten trudny rok wyzwolił w nas poczucie wspólnoty, że tych którzy chcą normalnej szkoły jest coraz więcej. Chcę podziękować panu prezydentowi, że przychylił się do tych argumentów – dodał Dariusz Martynowicz. - Minister Czarnek był pewien, że prezydent tę ustawę podpisze – powiedziała Beata Lubecka, nawiązując do porannej rozmowy.
- Myślę, że to też zasługa jego małżonki, która po sąsiedzku ze mną w Krakowie uczyła i była świetną nauczycielką. Myślę też, że prezydent to jest człowiek, któremu leży na sercu jakiś element edukacji i zdawał sobie sprawę, że nie było żadnych konsultacji społecznych. Był to bardzo nie elegancko przeprowadzony projekt poselski, gdzie dołożono projekt likwidacji edukacji domowej – skomentował gość.
Beata Lubecka: - Minister Czarnek powiedział, że wyborcy PiS nie życzą sobie, by ich dzieciom wkładano świństwa do głowy. - Nie mam nic przeciwko temu, aby w polskiej szkole były piękne projekty o Janie Pawle II, ale też o seksualności człowieka. Nauczyciele są to ludzie mądrzy, którzy nie ideologizują dzieci. O wszystkich zajęciach wiedzą rodzice dlatego, że jest taki wymóg, jeżeli nauczyciel robi jakieś zajęcia, rodzic musi wyrazić na nie zgodę. Nie ma żadnego powodu, żeby ten stan rzeczy zmieniać.
RadioZET.pl
Oceń artykuł