Oceń
- Szef ukraińskiego MON szacuje, że wróg jest w stanie wezwać pod broń nawet 500 tys. ludzi. A może już ta ofensywa się zaczęła? - zapytała Beata Lubecka. - Moim zdaniem rozpoczęło się przygotowanie tej ofensywy - powiedział generał Stanisław Koziej, były szef BBN, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
- To, co się dzieje bezpośrednio na linii walki rosyjsko-ukraińskiej świadczy o tym, że już ta operacja jest przygotowywana. Np. wycofywane są odziały grupy Wagnera, czyli najemników działających bardziej dywersyjnie – tłumaczył generał, dodając: - Odziały Wagnera zastępowane są przez jednostki regularne po to, aby te wojska zapewniły dobrą podstawę wyjściową do wprowadzenia w tym miejscu drugich rzutów.
”Ta ofensywa może w każdej chwili nastąpić”
Strategia wojsk rosyjskich, według generała Kozieja, jest w tej chwili dosyć czytelna. Jego zdaniem, jednostki wagnerowskie i inne jednostki wschodniego okręgu wojskowego, które też są słabsze, przesuwane są na południe wzdłuż Dniepru, tam gdzie Rosja chce się tylko osłaniać i bronić. - Z tego wynika, że główny wysiłek Rosja skoncentruje w Donbasie, bądź uderzając z północy iż południa. Ta ofensywa może w każdej chwili nastąpić – powiedział Koziej.
- Czyli wcześniej, niż rok po wybuchu wojny w Ukrainie? – zauważyła prowadząca program. - Nie wiem, czy Putin będzie jeszcze chciał się trzymać tych terminów kalendarzowych, bo jak pamiętamy kiedyś tak próbował, defilada na 9 maja. Myślę, że Putin oddając dowodzenie szefowi sztabu generalnego, dał sygnał, że zdaje się na profesjonalizm wojskowych, w przygotowanie operacji. Kiedy rozpocząć, gdzie rozpocząć, niż na uwarunkowania polityczne, które do tej pory nie bardzo wychodziły.
Czy pan widzi możliwość zatrzymania tej ofensywy? "Myślę, że Ukraina przygotowuje się do odparcia inwazji siłami pierwszego rzutu, czekając, aż Rosja wprowadzi wszystkie siły, one ugrzęzną gdzieś w Donbasie"
"Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi do straszenia Ukrainy, że stamtąd może wyjść uderzenie. Żeby Ukraińcy musieli trzymać tam odwody. Taki jest cel pozornych operacji, rozpraszających uwagę strategiczną Ukrainy"
"Ograniczenia, które zachód nakłada na dostarczanie broni Ukrainie, powinny być już dawno zniesione. Jestem pewien, że i na samoloty będą zdjęte. Szkoda straty czasu"
- Wyzwolenia Krymu nie będzie, napisał portal Politico – poinformowała prowadząca program. - Ukraina ma wszelkie szanse do przetrącenia kręgosłupa ofensywnego armii rosyjskiej w tym roku. Mają szansę pobić tę armię, a nawet wyzwolić Donbas w tym roku – stwierdził Koziej. Według niego: - Odbicie Krymu, to jest bardziej skomplikowana operacja z punktu widzenia wojskowego. Odbicie Krymu to powinna być połączona operacja wojskowo, polityczno-dyplomatyczna, w razie załamania się systemu politycznego w Rosji.
Czy Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę? "To jest wojna nietypowa. Problem jest z jej zdefiniowaniem. Wojna prowadzona przez nuklearne mocarstwo światowe z innym państwem. Trudno określić koniec wojny, jako pokonanie jednej strony przez drugą. Ukraińcy nie dadzą się pokonać. Nie przegrają tej wojny. Ukraina odbije Donbas i wymusi negocjacje z presją wojskową. To będzie zwycięstwo Ukrainy, odzyskanie Donbasu i perspektywa odzyskania Krymu w jakieś perspektywie"
"Pokazać Putinowi, że Ukraina przystąpi do NATO, a ty nie masz nic do gadania. Spójrzmy na Szwecję i Finlandię, jak ważne jest uruchomienie procedury akcesyjnej..."
"Najwyższa pora, aby włączyć Wojska Obrony Terytorialnej w łańcuch dowodzenia i podporządkować dowódcy generalnemu"
- Prezydent Duda mianował na stanowisko Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Wiesława Kukułę. Jak pan ocenia tę nominację? – zapytała Beata Lubecka. - Jako naturalny ruch. On był samodzielnym dowódcą podległym bezpośrednio min. Obrony Narodowej na równi z szefem Sztabu Generalnego - powiedział generał Stanisław Koziej, były szef BBN, w popołudniowym Gościu Radia ZET, dodając: - Był szefem Wojsk Obrony Terytorialnej, jest generałem trzygwiazdkowym, generałem broni, więc jakby naturalnym kandydatem, aby to stanowisko objąć – stwierdził generał.
Zdaniem generała Kozieja jednym z najważniejszych zadań na początek dla nowego dowódcy, jest uporządkowanie systemu dowodzenia Wojskami Obrony Terytorialnej. - Myślę, że dobrze byłoby, gdyby on stając się dowódcą generalnym, przechodząc z WOT, stał się zwolennikiem włączenia WOT w system dowodzenia wojskowego. Podporządkowania Wojsk Obrony Terytorialnej pod dowódcę generalnego.
- Dlaczego tak powinno być? – dopytywała Beata Lubecka. - Powinien być jednolity system dowodzenia siłami zbrojnymi. Nie może być tak, że wszyscy podlegają szefowi Sztabu Generalnego, bo taki system jest preferowany przez tę władze, a obok szefa Sztabu Generalnego jest jeszcze WOT – tłumaczył generał Koziej. - Argumentowano to na początku, że były to wojska w fazie tworzenia, jeszcze nie gotowe. Zawsze łatwiej o decyzje, kiedy dowódca jest bliżej ministra itd., ale wiele lat minęło, wojska operacyjne zdobyły doświadczenie, minister się nimi chwali, że są gotowe sprawne itd… .
Były szef BBN uważa, że zmiana struktury dowodzenia WOT-em jest w tej chwili możliwa i wręcz pożądana. - Myślę, że pora najwyższa, aby włączyć Wojska Obrony Terytorialnej w normalny łańcuch dowodzenia wojskowego i podporządkować, jak inne rodzaje sił zbrojnych, dowódcy generalnemu – podsumował generał Stanisław Koziej.
Z armii odchodzi kilkanaście tysięcy żołnierzy. Od dawna szeregi nie kurczyły się tak szybko. Czy polska armia się sypie? "To pokazuje, pod jak wielkim znakiem zapytania jest wyobrażenie 300 tys. armii"
RadioZET.pl
Oceń artykuł