Atomowy rolnik Daniel Obajtek, czyli jak prezes Orlenu kupuje działki
Jak co tydzień wracamy z naszym podcastem "Podejrzani Politycy" i znów zapraszamy na wydanie specjalne. Tym razem dziennikarze śledczy Mariusz Gierszewski z Radia ZET i Radosław Gruca z RadioZET.pl ujawniają kulisy dziennikarskiego śledztwa ws. zakupów działek w okolicy planowanej budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu.

Nasi reporterzy podejrzeli najnowsze zakupy w księgach wieczystych i okazało się, że za zakupem działek w Borkowie w sierpniu tego roku stał nie kto inny, jak Daniel Obajtek, były wójt Pcimia, polityk PiS i prezes Orlenu. Dlaczego zajęliśmy się tą sprawą? Do poszukiwań skłonił nas sam prezes Obajtek. W wywiadzie dla naszej stacji przekonywał, że jego działki ulokowane są w Sasinie i chodzi o 8 ha w odległości kilkunastu kilometrów od miejsca budowy. Prezes nie zająknął się na temat działek w Borkowie podczas audycji "Gość Radia ZET".
"Podejrzani Politycy": Jak prezes Orlenu kupuje działki w okolicy planowanej budowy elektrowni
Dziennikarze RadioZET.pl i Radia ZET ujawnili 10 listopada, że Daniel Obajtek kupił warunkowo w sierpniu tego roku dwie działki o powierzchni łącznie prawie 16 hektarów w miejscowości Borkowo Lęborskie w gminie Choczewo. Prawo pierwokupu ziemi należało do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Przez miesiąc w urzędzie trwały analizy, co zrobić w tej sytuacji. Ostatecznie, po uzyskaniu opinii z Centrali KOWR, urzędnicy oddziału w Pruszczu Gdańskim wydali 1 września oświadczenie o nieskorzystaniu z prawa pierwokupu.
W związku z naszymi informacjami o nowych zakupach poprosiliśmy prezesa Obajtka o komentarz tuż po rozmowie w studiu.
Dopytywany przyznał, że działki kupił, ale są one przeznaczone na rzecz Fundacji, której użyczył gruntów wraz ze starym dworkiem. Obajtek podkreśla, że nie złamał prawa i wyśmiewa zarzuty osób, które miały mu podobno zarzucać, że kupił działki z przeznaczeniem pod budowę Elektrowni Atomowej. Po publikacji naszego tekstu głos w sprawie zabrał adwokat Obajtka mecenas Marcin Zaborowski, który przekazał za pośrednictwem PAP, że zakup działek był "powiększeniem gospodarstwa, które zostało kupione sześć lat temu".
- Należy jednocześnie stanowczo podkreślić, że wspomniane nieruchomości znajdują się w odległości kilkunastu kilometrów od planowanej inwestycji w elektrownię jądrową i nie mają z nią żadnego związku - oświadczył pełnomocnik Obajtka. Problem w tym, że nikt wprost takich zarzutów nie stawiał. Nie ulega jednak wątpliwości, że działki mogą w przyszłości przynosić krociowe zyski. Według ustaleń Radosława Grucy ich położenie daje w przyszłości możliwość zbudowania instalacji fotowoltaicznych lub wiatraków. Jeśli sprytny Obajtek postanowi uruchomić bazę noclegową, mogą w niej mieszkać budowniczy elektrowni atomowej, której budowa może trwać przez kolejne 10 lat.
Jakby tego było mało, pikanterii sprawie dodaje fakt, że kupno działki było możliwe dzięki rezygnacji z prawa jej pierwokupu przez Krajowy Ośrodek Wspierania Rolnictwa. Tymczasem od 1 kwietnia tego roku w KOWR dyrektorem w tej instytucji został Waldemar Humięcki, wcześniej pełniący funkcję prezesa spółek podległych centrali Orlenu. Faktycznie pracę w KOWR miał załatwioną już w momencie odwołania z funkcji prezesa jednej ze spółek Orlenu, co oznacza, że mógł samemu zrezygnować, a nie zostać odwołany. Gdyby jednak zrezygnował sam, nie przysługiwałaby mu odprawa.
Według naszych źródeł wśród starych pracowników koncernu jego odwołanie przyjęto z głębokim absmakiem. Powód? Dzięki decyzji dwóch członków zarządu Orlenu, który zdecydował się odwołać Humięckiego, zgarnął on odprawę w wysokości około 80 tysięcy złotych. Pytany przez RadioZET.pl o okoliczności odejścia z koncernu Humięcki kilka miesięcy temu odmawiał komentarzy. Teraz jednak być może będzie musiał wyjaśnić swoją rolę w tej sprawie. Opozycja już zapowiada, że będzie dalej monitorować prywatną działalność inwestycyjną polityka partii rządzącej, który prezesem Orlenu jest od 2018 roku. Jak zareagował na nasze pytania sam Obajtek i co miał do powiedzenia? Zobaczcie sami i posłuchajcie, jakie wątki tej historii powinny być dalej wyjaśnione w imię jawności życia publicznego.
RadioZET.pl