,

"Dostał w*******, niech spoczywa w pokoju". Pobili nastolatka, stworzyli jego "nekrolog"

23.03.2023 13:49

Najpierw grupa napastników pobiła 15-letniego rówieśnika, później na chłopca spadła fala hejtu i gróźb. Rodzice znaleźli w sieci nekrolog syna, spreparowany przez jego oprawców. "Dostał w******, niech spoczywa w pokoju" - napisali nad zdjęciem chłopaka. Interwencja w szkole nie przyniosła efektu, a sprawą zajęła się policja i Kuratorium Oświaty. Ostatecznie nastolatek musiał też zmienić szkołę. 

Pobity nastolatek w Bełchatowie
fot. Archiwum prywatne

Od końcówki lutego do mediów trafia coraz więcej bulwersujących informacji o brutalnych pobiciach i hejcie, których dopuszczają się wobec swoich rówieśników nastoletni oprawcy. Zaczęło się od tragedii, do której doszło w Zamościu - tam grupa kilkunastoletnich agresorów skatowała na śmierć 16-letniego Eryka. Po tych dramatycznych doniesieniach sprawy potoczyły się lawinowo. Polska dowiedziała się o pobiciach dzieci w Pruszkowie, Białej Podlaskiej czy Jaworznie.

We wtorek lokalne media nagłośniły sprawę - kolejnego już - pobicia nastolatka w Bełchatowie. Tym razem sprawa nie zakończyła się tylko na fizycznej agresji. 15-letni chłopak padł też ofiarą fali hejtu. Doszło do tego, że rówieśnicy stworzyli jego "nekrolog". "Dostał wp******, niech spoczywa w pokoju" - napisano na grafice ze zdjęciem chłopca. 

- Zawsze byłam przekonana, że to moje dzieci zobaczą mój nekrolog, ale nigdy nie podejrzewałam, że będzie odwrotnie - mówiła w rozmowie z portalem ebe24.net matka chłopca.

Pobicie nastolatka w Bełchatowie. Napastnicy zabrali go z przystanku

Należy nadmienić, że do pobicia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Od tego czasu rodzice chłopca walczą ze skutkami tego, co spotkało ich syna. Interweniowali już w szkole i na policji. Zdecydowali się też nagłośnić całą sprawę za pośrednictwem mediów. - Dopóki starczy nam sił, będziemy nagłaśniać tę sytuację, żeby inni rodzice przewali milczenie, mieli odwagę iść na policję i mówić o tym, że takie rzeczy się dzieją - deklarowali zgodnie.

Wiadomo, że napastnicy "złapali" swoją ofiarę na przystanku. Nie przeszkadzało im, że było tam mnóstwo ludzi. Podeszli do chłopaka i siłą zaciągnęli go w ustronne miejsce. Tam zaczęła się gehenna. - Zaczęli go filmować, wypytywać o przynależność do klubów, nie chciał się określić, bo piłką się po prostu nie interesuje - mówiła matka 15-latka. 

- Bili go po całym ciele, były ciosy w brzuch, klatkę piersiową i głowę. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć w to, co zobaczyliśmy. Byliśmy przekonani, że to film pobrany z internetu, ale po chwili mąż rozpoznał na nagraniu naszego syna, a właściwie bluzę, w której poszedł tego dnia do szkoły - opisywała kobieta. 

Dodała, że "nie mogła uwierzyć własnym oczom". - Serce matki się kroiło. Brutalność tego pobicia, tych ciosów, które dostawał raz po raz w głowę, te kopniaki i słowa wypowiadane przez gapiów. Byliśmy przerażeni oglądając to, jak można się tak zachowywać i jeszcze podkręcać całe to towarzystwo, żeby uderzać, i żeby ciosy były coraz silniejsze - mówiła matka ofiary. 

Pobity nastolatek z Bełchatowa. Rodzice zobaczyli w sieci jego nekrolog

W pierwszych godzinach po pobiciu nastolatek nie chciał opowiedzieć o nim rodzicom. Po kilku dniach zdecydowali się jednak przejrzeć jego telefon. Trafili na grupę w mediach społecznościowych, na której nastolatkowie publikowali nagrania i fotografie wyśmiewające ich syna. - Wyśmiewali się ze wszystkiego, opisywali całą akcję z pobicia, to, że syn upadł i nie reagował. Hejt dotyczył jego wyglądu, a nawet frekwencji w szkole - mówił ojciec nastolatka. 

To też na tej grupie rodzice zobaczyli nekrolog syna. - Jest wstawione zdjęcie z jego datą urodzenia i datą śmierci, jest jego zdjęcie i krzyże. Pod zdjęciem pojawiła się duża liczba komentarzy w stylu, że pochowają go w lesie, czy zaprowadzą na kolejną ustawkę - dodała zrozpaczona matka. 

Po tym szokującym odkryciu małżeństwo obudziło syna w środku nocy. Chłopak wyjaśnił, że nie mówił im o niczym, bo sądził, że to był jednorazowy incydent i teraz rówieśnicy mu odpuszczą. Tak się jednak nie stało, a hejt i zastraszanie się nasiliły. Nastolatkowi dano do zrozumienia, że "będzie dostawał w****** co tydzień". Gdyby tego było mało, uczniowie urządzili sobie swoiste polowanie na chłopca. W szkołach pojawiły się plakaty z jego zdjęciem i napisem "WANTED" (z ang. poszukiwany).

- Wiemy o tym, bo dostaliśmy zdjęcie od kolegi syna, który uczy się w innej szkole. Był zdziwiony i zastanawiał się, co takiego się dzieje, że w szkołach pojawiły się takie plakaty. Po prostu urządzili sobie na niego polowane - mówił ojciec chłopca w rozmowie z lokalnymi mediami.

- Gdy cała sprawa ujrzała już światło dzienne, syn podszedł do mnie i powiedział: "Mamo, jeśli tak ma wyglądać dorosłe życie, to ja tego nie chcę". On nie był gotowy na taką szkołę średnią, spotkanie takich ludzi - mówiła matka ofiary.

Nagrania trafiły do dyrektorki. "Nie chcę tego oglądać"

Jak już wspomnieliśmy, gdy rodzice dowiedzieli się o nagonce na ich syna, postanowili interweniować. Pierwsze kroki skierowali do szkoły. Najpierw spotkali się z wychowawczynią chłopca, której pokazali wszystkie materiały, które znaleźli w sieci. Kolejne spotkanie było z dyrektorką szkoły, ta stwierdziła jednak, że "nie ma tematu".

- Poprosiłam męża, żeby pokazał pani dyrektor nagrania. Na koniec pokazaliśmy też nekrolog syna. Przesunęła to rękoma po stole, powiedziała, że to jest sprawa pozaszkolna i nie chce tego oglądać. Dla pani dyrektor nie było tematu, mimo że powiedzieliśmy jej, że syn ma szkole stalkerów, którzy wysyłają mu wiadomości, śledzą go i namierzają - relacjonowała matka 15-latka.

Sprawa pobicia nastolatka z Bełchatowa trafiła na policję

Rozmowa z dyrekcją nie przyniosła skutki, rodzice skierowali się więc do bełchatowskiej policji. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie, zastanawiali się jednak, czemu to małżeństwo, a nie szkoła je składa. - Proszę to pytanie skierować do szkoły - odpowiedziała kobieta.

Małżeństwo zgodnie twierdzi, że postawa policji w tej sprawie była godna pochwały. Mundurowi wyjaśnili im, że sytuacja jest złożona i dlatego postępowanie ciągnęło się dość długo. Ostatecznie okazało się, że zamieszane jest w nią 12 osób. - Pięć młodych osób zostało w obecności rodziców lub opiekunów przesłuchanych w charakterze nieletniego sprawcy czynu karalnego. Siedem osób przesłuchano w charakterze świadka - mówiła Iwona Kaszewska, oficer prasowa bełchatowskiej policji. 

Ostatecznie 15-latek został przeniesiony do innej szkoły. - Syn tego nie chciał, ale wielokrotnie z nim rozmawialiśmy. Musiał zmienić placówkę. Wczoraj zadał nam pytanie: "dlaczego on?" - mówiła matka chłopca. 

Pobiciem nastolatka zajmie się Kuratorium Oświaty

Portal ebe24.net informuje, że próbował skontaktować się z dyrektorką ZSP nr 2 w Bełchatowie. Ta przekazała jedynie, że nie jest upoważniona do udzielania żadnych informacji na ten temat. 

Rodzice 15-latka złożyli też zawiadomienie do Kuratorium Oświaty. "Jego pracownicy zapoznają się z materiałami. Jak poinformowała Anna Skopińska, dziś trudno o konkretny komentarz do tej sprawy, ale wszystko wskazuje na to, że do ZSP nr 2 zostanie wysłana kontrola, która będzie miała za zadanie prześwietlić to, co się wydarzyło i co dzieje się w placówce" - piszą lokalne media. 

Wiadomo też, że matka chłopca skontaktowała się z Rzecznikiem Praw Dziecka i Prokuraturą Generalną. Obie instytucje wyraziły chęć podjęcia interwencji w tej sprawie.

RadioZET.pl/Ebe24.net

Logo radiozet Dzieje się