Sprawa Iwony Wieczorek i przeszukanie Zatoki Sztuki. "Patrzę z przerażeniem"
Od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło ponad 12 lat. Zdaniem Jacka Karnowskiego to nie przypadek, że policjanci przeszukują teren dawnej Zatoki Sztuki, gdzie miało dochodzić do przestępstw wobec osób nieletnich i młodych kobiet. - Z przerażeniem patrzę, że system prawa w Polsce doprowadza do tego, że osoby, które gwałciły czy dopuszczały się procederu pedofilskiego, chodzą na wolności - powiedział w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce prezydent Sopotu.

Przed świętami Bożego Narodzenia policja otoczyła taśmą i zabezpieczyła teren wokół budynku Nowej Zatoki (dawnej Zatoki Sztuki) w Sopocie. Od końca grudnia pracują tam policjanci. Inspektor policji w stanie spoczynku i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu Marek Dyjasz mówił Wirtualnej Polsce, że nie spodziewa się przełomu. - Gdyby coś znaleźli, i byłoby to istotne dla śledztwa, to przypuszczam, że już byłyby zatrzymania. Nie mam pojęcia, czego prokuratura tam szuka. To miejsce było nieużytkiem z podupadłym domem w momencie zaginięcia Wieczorek. Tam każdy mógł wejść i spotkać się w celach, chociażby kryminalnych. To było idealne miejsce, żeby popełnić przestępstwo. Ale czy pozbawić życia Iwonę Wieczorek i ją tam zakopać? Wątpię. Przecież tam wykonano generalny remont, pracownicy na pewno by wtedy coś odkryli - powiedział.
Prezydent Sopotu o działaniach w Zatoce Sztuki: te osoby są ciągle na wolności
O działania policji w Nowej Zatoce został zapytany prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - My, jako samorząd sopocki, ale też inne samorządy w takich przypadkach, zrobiliśmy wszystko, żeby skończył się ten niecny proceder. Z przerażeniem patrzę, że system prawa w Polsce doprowadza do tego, że osoby, które gwałciły czy dopuszczały się procederu pedofilskiego, a nawet ich mocodawcy, chodzą na wolności i otwierają swoje interesy, także poza granicami Polski - powiedział.
To jest tak samo jak byli dygnitarze komunistyczni czy przestępcy powiązani z biznesami rosyjskimi przejmują grunty w Sopocie, także bardzo atrakcyjne. Co ciekawe, te dwa procedery są ze sobą pomieszane.
- Niestety, mamy w dużych i atrakcyjnych miastach tak, że działają tam pewne ekipy, które chcą przejąć atrakcyjne nieruchomości, [...] czynią takie niecne procedery. Zrobiliśmy wszystko, żeby z jednym i drugim skończyć. Niestety, z przerażeniem patrzę, jak jestem atakowany przez farmy trolli, jak takie osoby chodzą na wolności. Niestety, pojawiają się także w tzw. publicznych mediach i atakują tych, którzy ich łapią. Jak mają czuć się policjanci albo ofiary tych osób, kiedy te osoby są ciągle na wolności? To dla mnie jest rzecz niepojęta. I jest zapytanie: dlaczego są na wolności? - zastanawiał się prezydent Sopotu.
Przypomnijmy, od stycznia 2019 r. przed Sądem Rejonowym w Wejherowie toczy się proces z udziałem Krystiana W. oskarżonego o 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym. Mężczyzna, określany przez media jako "Krystek" i "łowca nastolatek", miał dopuścić się m.in. gwałtów oraz współżycia z dziewczętami poniżej 15. roku życia.
Według prokuratury pokrzywdzone zostały 33 kobiety, z czego większość nie była pełnoletnia, a pięć nie miało ukończonych 15 lat. Wśród 40 przestępstw o charakterze seksualnym, o które oskarżono Krystiana W., znalazły się gwałty, usiłowania gwałtów, "usiłowania doprowadzenia pokrzywdzonych do obcowania płciowego oraz obcowanie płciowe z małoletnimi pokrzywdzonymi, w tym poniżej 15. roku życia". W. oskarżono też o "nakłanianie małoletnich pokrzywdzonych do prostytucji oraz czerpania z tego procederu korzyści majątkowych". W tym procesie na ławie oskarżonych zasiada też Marcin T., jeden z byłych współwłaścicieli klubu.
Prowadzący program "Tłit" wspomniał o wywiadzie, który T. udzielił "Dziennikowi Śledczemu". Powiedział na jego łamach, że nie wie, co stało się z Iwoną Wieczorek. "Po tym, jak Zatoka Sztuki okazała się biznesowym strzałem w dziesiątkę, terenem na nowo zainteresował się prezydent Sopotu pan Jacek Karnowski. A do mnie zaczęły dochodzić informacje z różnych środowisk, że miasto za wszelką cenę, będzie chciało nam odebrać budynek" - mówił. Dodał również, że prezydent Sopotu miał często pojawiać się w klubie. - [...] "Był naszym gościem i również jak potrzebował transportu, to moi kierowcy go odwozili. Uprzedzając kolejne pytanie - tak, Krystek - Krystian W., również odwoził prezydenta Sopotu" - oświadczył.
- Mam propozycję, by pan Marcin T. ujawnił akt oskarżenia. Bo mówi, że nic takiego się nie działo w Zatoce Sztuki, mówi, że nie ma żadnych zarzutów, a ja znam ten akt oskarżenia, czytałem go. [...] Niech pan Marcin T., skoro jest taki czysty, ujawni ten akt oskarżenia, zamiast gadać bzdury i pomawiać. [...] Pan Marcin T. może mnie pomawiać, ile chce. To nie zmieni jednego zdania w tym wszystkim. On jest pod oskarżeniem bardzo poważnych przestępstw, dotyczących także osób nieletnich. I dobrze byłoby, żeby dziennikarze, którzy udzielają mu swoich łam, zapytali go o akt oskarżenia - podsumował Jacek Karnowski.