Zaminowana Ukraina. Usunięcie niewybuchów zajmie nawet dekadę
Wnioskując z doświadczeń międzynarodowych, należy przyjąć, że rozminowywanie Ukrainy może zająć od pięciu do 10 lat - poinformował w środę na briefingu prasowym Ołeh Bondar, szef ukraińskiej Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS).

Według Bondara jedną z głównych negatywnych konsekwencji inwazji wojsk rosyjskich na terytorium kraju jest masowe podłożenie przedmiotów wybuchowych, których użycie jest zabronione przez prawo międzynarodowe. Szef DSNS wyjaśnił, że Rosjanie używają systemów zdalnego minowania, "cynicznie tworząc niezgodne z prawem pola minowe na terenach mieszkalnych".
Dodatkowo pozostawiają po sobie "dużą liczbę szczególnie niebezpiecznych urządzeń wybuchowych, które stanowią śmiertelne zagrożenie dla ludności cywilnej". Miny i amunicja są odnajdywane na terenie obwodów kijowskiego, czernihowskiego, charkowskiego, sumskiego, mikołajowskiego, zaporoskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego i ługańskiego.
Ukraina pokryta minami. Saperzy mają ręce pełne roboty
Bondar przekazał, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa cywilów DSNS kontynuuje edukowanie ludności w przypadku wykrycia przedmiotów wybuchowych. - Po wyzwoleniu miast i wsi przez ukraińskie siły zbrojne tereny zamieszkane są sprawdzane pod kątem materiałów wybuchowych. Rozpoczęto także proces rozminowywania gruntów rolnych - poinformował Bondar.
Ukraińscy saperzy dziennie usuwają od 2 do 5 tys. materiałów wybuchowych. W sumie od początku rosyjskiej inwazji unieszkodliwiono ponad 102 tys. przedmiotów wybuchowych, w tym 1967 bomb lotniczych. Sprawdzono do tej pory obszar 19 715 hektarów.
RadioZET.pl/PAP