Atak rakietowy na Krym. Kreml: są zabici
Siedziba dowództwa Floty Czarnomorskiej na Krymie w ogniu. Rosyjskie władze potwierdziły, że obiekt został zaatakowany przez Ukrainę. Nie żyje co najmniej jedna osoba.

Okupacyjny gubernator Sewastopola Michaił Razwożajew poinformował w piątek o ataku rakietowym na kwaterę główną Floty Czarnomorskiej. Twierdził, że w okolicach pobliskiego Teatru Łunaczarskiego spadł odłamek rakiety. Na miejsce udały się wszystkie służby operacyjne. Prosił także miejscową ludność o zachowanie spokoju oraz niepublikowanie zdjęć i filmów z akcji ratunkowej.
Z kolei resort obrony Kremla poinformował, że w ataku na dowództwo Floty Czarnomorskiej zginął co najmniej jeden żołnierz. Nie podano dodatkowych informacji o potencjalnych ofiarach i rannych.
Krym. Siedziba dowództwa Floty Czarnomorskiej w ogniu
W serwisach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i filmy, na których widać ogień wydobywający się z zaatakowanego budynku. Razwożajew na Telegramie ostrzegał również mieszkańców Sewastopola, że możliwy jest kolejny atak rakietowy na 500-tysięczne miasto.
Wcześniej informowano, że w okupowanym Sewastopolu miały miejsce trzy duże eksplozje. Rosyjskie władze twierdziły, że przyczyną było działanie obrony przeciwlotniczej.
Agencja AFP podkreśliła, że ukraińskie i rosyjskie ataki na Morzu Czarnym nasiliły się, odkąd Kreml wycofał się z porozumienia zezwalającego na bezpieczny przepływ statków towarowych z ukraińskich portów.
Wcześniej Siły Zbrojne Ukrainy potwierdziły, że 20 września zaatakowały stanowisko dowodzenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w pobliżu Sewastopola. Z kolei Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i marynarka wojenna przeprowadziły w nocy 21 września operację specjalną na Krymie, dokonując ataku dronów na lotnisko Saky.