Maltretowana kobieta chce uwolnić się od męża. „U nas rozwody są nielegalne”
Filipiny to poza Watykanem jedyne miejsce, gdzie z uwagi na religię rozwody są zakazane. Agencja AFP opisała historie kobiet, które walczą o prawo do uwolnienia się od partnerów, którzy znęcali się nad nami.

Małżeństwo na Filipinach jest prawnie nierozerwalne, przez co cierpią ofiary przemocy domowej. Agencja AFP podała, że mieszkańcy Filipin od lat walczą o prawo do rozwodu. Z jakim skutkiem?
Mąż od lat znęcał się nad kobietą. Sąd nie zgodził się na rozwód
W 2019 roku podczas debaty senackiej matka trójki dzieci, Stella Sibonga, ze łzami w oczach opowiadała o mężu, który znęcał się nad kobietą. Ta z kolei została zmuszona do małżeństwa po tym, jak zaszła w ciążę. Z uwagi na obowiązujące prawo, rozwód jest praktycznie niemożliwy. Jedyną drogą jest kosztowny proces sądowy, który i tak nie musi zakończyć się unieważnieniem małżeństwa.
Prawna batalia Sibongi trwa od 2012 roku. - Dlaczego my, którzy doświadczyliśmy cierpienia, jesteśmy karani przez prawo? – pytała cytowana przez agencję kobieta. Jak dodała, Filipińczycy „chcą nareszcie być wolni".
Agencja AFP dodała, że podyktowany zasadami Kościoła Katolickiego zakaz rozwodów w tym kraju sprzyja oszustom, którzy oferują „szybkie zakończenie małżeństwa” przed sądem. Filipińczycy – jak wskazano – często decydują się także na zmianę wyznania, by tylko móc zalegalizować rozwód.
- Czy ludzie naprawdę wierzą, że Bóg chciałby nierozerwalnego małżeństwa, nawet wtedy, kiedy mąż próbuje zabić żonę? – pytała Sibonga, która – jak dodała – na skutek traumatycznych przeżyć dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Kobieta przyznała, że nie chce, by jej dzieci zawierały związki małżeńskie, dopóki prawo nie zostanie złagodzone. – Nie chcę, by skończyły tak, jak ja – mówiła.
Kontrowersyjne plany utrudnienia rozstań między małżonkami w Polsce wielokrotnie nagłaśniała organizacja Ordo Iuris, która swoje zamiary motywowała troską o instytucję małżeństwa. W 2021 roku organizacja wskazała, że szacunkowe koszty rozpadu rodziny to ponad 5 mln zł rocznie. Wzięto wówczas pod uwagę stopień obciążenia finansów publicznych np. w przypadku funduszu alimentacyjnego. Wyjaśniono, że na wskazaną kwotę składają się przede wszystkim koszty ponoszone przez wymiar sprawiedliwości w zakresie obsługi spraw rozwodowych i dotyczących opieki nad dziećmi. Organizacja, chcąc zmniejszyć liczbę rozwodów, zaproponowała „preferencyjne traktowanie i ochronę prawną małżeństwa”.
O „nierozerwalne małżeństwa” walczyć chce także lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Polityk mówił na antenie Radia ZET, że w Polsce brakuje instytucji, która gwarantowałaby nierozerwalny związek. - W tym momencie na przykład ja chciałbym zawrzeć z moją żoną ślub, który jest nierozerwalny — tak, jak moje małżeństwo kościelne jest z nią nierozerwalne. Nie mam takiej możliwości. Ślub kościelny jest ok, ale chciałbym do tego mieć cywilny, natomiast nie mogę - wyjaśniał polityk.
Pomysł znalazł odzwierciedlenie w zapowiadanym przez polityka pakiecie 100 ustaw. Szczegóły sprawdziliśmy na zarchiwizowanej stronie www.stoustawmentzena.pl. „Projekt wprowadza możliwość złożenia Kierownikowi Urzędu Stanu Cywilnego przed zawarciem małżeństwa nieodwołalnego oświadczenia o uzależnieniu możliwości rozwodu od zgody biskupa diecezjalnego. W przypadku złożenia takiego oświadczenia dopuszczalność rozwodów w sądzie rodzinnym małżeństw zawartych w Kościele Katolickim zależeć będzie od zgody biskupa” – czytamy w opisie projektu z 2020 roku.
RadioZET.pl/AFP