Obserwuj w Google News

Maltretowana kobieta chce uwolnić się od męża. „U nas rozwody są nielegalne”

3 min. czytania
31.05.2023 13:05
Zareaguj Reakcja

Filipiny to poza Watykanem jedyne miejsce, gdzie z uwagi na religię rozwody są zakazane. Agencja AFP opisała historie kobiet, które walczą o prawo do uwolnienia się od partnerów, którzy znęcali się nad nami.

Filipiny to poza Watykanem jedyne miejsce, gdzie z uwagi na religię rozwody są zakazane. Agencja AFP opisała historie kobiet, które walczą o prawo do uwolnienia się od partnerów, którzy znęcali się nad nami.
fot. ADRIAN SLAZOK/REPORTER/East News (zdjęcie ilustracyjne)

Małżeństwo na Filipinach jest prawnie nierozerwalne, przez co cierpią ofiary przemocy domowej. Agencja AFP podała, że mieszkańcy Filipin od lat walczą o prawo do rozwodu. Z jakim skutkiem?

Mąż od lat znęcał się nad kobietą. Sąd nie zgodził się na rozwód

W 2019 roku podczas debaty senackiej matka trójki dzieci, Stella Sibonga, ze łzami w oczach opowiadała o mężu, który znęcał się nad kobietą. Ta z kolei została zmuszona do małżeństwa po tym, jak zaszła w ciążę. Z uwagi na obowiązujące prawo, rozwód jest praktycznie niemożliwy. Jedyną drogą jest kosztowny proces sądowy, który i tak nie musi zakończyć się unieważnieniem małżeństwa.

Prawna batalia Sibongi trwa od 2012 roku. - Dlaczego my, którzy doświadczyliśmy cierpienia, jesteśmy karani przez prawo? – pytała cytowana przez agencję kobieta. Jak dodała, Filipińczycy „chcą nareszcie być wolni".

Agencja AFP dodała, że podyktowany zasadami Kościoła Katolickiego zakaz rozwodów w tym kraju sprzyja oszustom, którzy oferują „szybkie zakończenie małżeństwa” przed sądem. Filipińczycy – jak wskazano – często decydują się także na zmianę wyznania, by tylko móc zalegalizować rozwód.

- Czy ludzie naprawdę wierzą, że Bóg chciałby nierozerwalnego małżeństwa, nawet wtedy, kiedy mąż próbuje zabić żonę? – pytała Sibonga, która – jak dodała – na skutek traumatycznych przeżyć dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Kobieta przyznała, że nie chce, by jej dzieci zawierały związki małżeńskie, dopóki prawo nie zostanie złagodzone. – Nie chcę, by skończyły tak, jak ja – mówiła.

Kontrowersyjne plany utrudnienia rozstań między małżonkami w Polsce wielokrotnie nagłaśniała organizacja Ordo Iuris, która swoje zamiary motywowała troską o instytucję małżeństwa. W 2021 roku organizacja wskazała, że szacunkowe koszty rozpadu rodziny to ponad 5 mln zł rocznie. Wzięto wówczas pod uwagę stopień obciążenia finansów publicznych np. w przypadku funduszu alimentacyjnego. Wyjaśniono, że na wskazaną kwotę składają się przede wszystkim koszty ponoszone przez wymiar sprawiedliwości w zakresie obsługi spraw rozwodowych i dotyczących opieki nad dziećmi. Organizacja, chcąc zmniejszyć liczbę rozwodów, zaproponowała „preferencyjne traktowanie i ochronę prawną małżeństwa”.

Redakcja poleca

O „nierozerwalne małżeństwa” walczyć chce także lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Polityk mówił na antenie Radia ZET, że w Polsce brakuje instytucji, która gwarantowałaby nierozerwalny związek. - W tym momencie na przykład ja chciałbym zawrzeć z moją żoną ślub, który jest nierozerwalny — tak, jak moje małżeństwo kościelne jest z nią nierozerwalne. Nie mam takiej możliwości. Ślub kościelny jest ok, ale chciałbym do tego mieć cywilny, natomiast nie mogę - wyjaśniał polityk.

Pomysł znalazł odzwierciedlenie w zapowiadanym przez polityka pakiecie 100 ustaw. Szczegóły sprawdziliśmy na zarchiwizowanej stronie www.stoustawmentzena.pl. „Projekt wprowadza możliwość złożenia Kierownikowi Urzędu Stanu Cywilnego przed zawarciem małżeństwa nieodwołalnego oświadczenia o uzależnieniu możliwości rozwodu od zgody biskupa diecezjalnego. W przypadku złożenia takiego oświadczenia dopuszczalność rozwodów w sądzie rodzinnym małżeństw zawartych w Kościele Katolickim zależeć będzie od zgody biskupa” – czytamy w opisie projektu z 2020 roku.

RadioZET.pl/AFP