Obserwuj w Google News

Putin nie zatrzyma się na Ukrainie? "Ambicje sięgają daleko poza jej granice"

2 min. czytania
10.05.2023 20:10
Zareaguj Reakcja

Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie. Jej ambicje sięgają daleko poza granice tego kraju - powiedział przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer. Podkreślił przy tym, że wojna, którą wywołał Władimir Putin, "jest największym zagrożeniem dla euroatlantyckiego bezpieczeństwa od dekad".

Putin
fot. PAP/EPA/Sputnik/Kremlin Pool Photo

Przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego adm. Rob Bauer wygłosił przemówienie na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia szefów sztabów generalnych 31 państw NATO.

Jego zdaniem wojna w Ukrainie "jest największym zagrożeniem dla euroatlantyckiego bezpieczeństwa od dekad". Moskwa liczyła, że będzie to wojna trzydniowa, tymczasem wchodzi ona właśnie w 15. miesiąc - powiedział. Podkreślił, że "siła oraz determinacja narodu ukraińskiego i wojska nieustannie wprawiają nas w podziw". - NATO-wscy dowódcy wojskowi zapewnili o niezachwianym wsparciu. Nie ma żadnych wątpliwości, że NATO będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne - dodał.

Putin nie zatrzyma się na Ukrainie? "Ambicje sięgają daleko poza granice tego kraju"

Przestrzegł przy tym przed popełnieniem błędu w ocenie ambicji Rosji i samego Władimira Putina. - Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie. Jej ambicje sięgają daleko poza granice tego kraju. Widzieliśmy to w Abchazji, Osetii Południowej, jak również w Naddniestrzu - wskazał admirał. Pytany o straty rosyjskie i wynikające z tego problemy dla Kremla podkreślił, że każdy uczestnik wojny ma podobne kłopoty i że można je zawrzeć w trzech punktach: straty w ludziach, sprzęcie oraz niedobory amunicji.

Redakcja poleca

- Obserwujemy to również po obu stronach konfliktu na Ukrainie. Jednym z błędów popełnionych przez Rosjan na poziomie planowania operacyjnego, czy nawet strategicznego, było założenie, że wojna potrwa trzy dni. W związku z tym nie mieli w pogotowiu zaplecza logistycznego. Po kilku dniach ich armii pancernej skończyło się paliwo. Nie znaczy to, że w Rosji nie mieli paliwa, tylko że nie mieli go pod ręką - wyjaśnił.

- Każda wojna po 5-6 dniach zaczyna rozbijać się o logistykę. Widać to w Ukrainie. [...] Kluczowa jest zdolność społeczeństwa do uzupełnienia tego wszystkiego, co zostało utracone - amunicji, pojazdów, czołgów, artylerii, nie mówiąc już o nowych ludziach" - podkreślił Bauer. Zwrócił też uwagę, że Rosjanie zaczynają używać bardzo starego sprzętu.

Liczba "54 w czołgach T-54, które widzimy teraz na polu walki, odnosi się do roku, w którym te maszyny zostały zaprojektowane - 1954. Problem jest jednak taki, że Rosjanie wciąż mają bardzo dużo T-54. (...) Myślę, że będziemy teraz świadkami, jak Rosjanie skupią się na ilości: większej liczbie powołanych do wojska, źle wyszkolonych i wyposażonych w dużą ilość starszego sprzętu. Ukraińcy z kolei odpowiedzą jakością: zachodnimi systemami uzbrojenia i żołnierzami wyszkolonymi według zachodnich wzorów - adm. Rob Bauer

Obecny na tej samej konferencji prasowej głównodowodzący połączonych sił zbrojnych NATO w Europie (SACEUR) gen. Christopher Cavoli dodał, że obniżenie wartości bojowej rosyjskich sił zbrojnych jest bardzo nierówne. - Przede wszystkim dotyczy sił lądowych. [...] W innych sferach degradacja ta jest dużo mniej zauważalna - ocenił amerykański dowódca wojskowy.

RadioZET.pl/PAP