Udany atak w głąb terytorium Rosji. "To potężna strata i cios"
Z Ukrainy płyną doniesienia, że ostatni atak w położoną kilkaset kilometrów w głąb Rosji bazę lotniczą Engels spowodował poważne straty. Zginąć miało 17 żołnierzy, a zniszczeniu ulec pięć strategicznych bombowców Tu-95. - Jeżeli te doniesienia się potwierdzą i bombowce nie wrócą na linię frontu, to jest to potężna strata i cios dla Rosji - powiedział Wirtualnej Polsce gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych.

Ukraińskie i rosyjskie media podały, że po północy w poniedziałek w bazie lotniczej Engels, położonej około 800 kilometrów od granicy z Ukrainą, słychać było wybuchy. Według władz rosyjskich zginęły trzy osoby z wojskowego personelu technicznego w następstwie ataku ukraińskiego drona.
Strona ukraińska uważa, że straty były o wiele większe. Dziennikarz Wołodymyr Żółkin, powołując się na swoje źródła, przekazał, że zginąć miało aż 17 żołnierzy. Według tych doniesień zniszczonych zostało także pięć strategicznych bombowców Tu-95, wykorzystywanych do masowych ataków rakietowych na ukraińskie miasta, oraz wieża kontroli lotów.
Gen. Drewniak: Strata pięciu bombowców Tu-95 to potężny cios
Doradca gabinetu prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz uważa, że dzięki ukraińskiemu uderzeniu udało się zapobiec zaplanowanemu atakowi rakietowemu Rosji na cele w Ukrainie. - Jeżeli udało się tę bazę zaatakować, to znaczy, że albo nie było tam systemów obrony przeciwlotniczej, albo udało się je zmylić - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych.
Ekspert fundacji Stratpoints oszacował, że pięć bombowców Tu-95 to około 10 proc. rosyjskiej floty. - Jeżeli te doniesienia się potwierdzą i bombowce nie wrócą na linię frontu, to jest to potężna strata i cios dla Rosji - ocenił generał. Według Drewniaka ataki na rosyjskie lotniska nie powstrzymają rosyjskich ataków rakietowych, ale spowodują zamieszanie w szeregach armii Putina.
Gen. Drewniak dodał, że ciężko powiedzieć, czym ukraińskie siły zaatakowały bazę lotniczą Engels. - Mogły np. przeprogramować i unowocześnić stare bezpilotowe Tu-143. To jest duży aparat latający z silnikiem odrzutowym. Wcześniej pojawiały się sygnały, że właśnie tych urządzeń Ukraińcy używali do uderzeń na lotniska znajdujące się głęboko w Rosji - przypomniał ekspert.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska/PAP