,

Dziemianowicz-Bąk: Obnażono hipokryzję Morawieckiego. Uczciwy premier zdymisjonowałby ministra

14.12.2022 15:07

- Ta debata obnażyła hipokryzje M. Morawieckiego. Uczciwy premier takiego ministra, by zdymisjonował -  powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckie.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
fot. Radio ZET

-Ta debata obnażyła hipokryzje PiS i samego Mateusza Morawieckiego, bo jeżeli po siedmiu latach i najdłużej sprawowanej funkcji ministra sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobro premier wychodzi i mówi, że wymiar sprawiedliwości jest w stanie rozkładu, a z drugiej strony go broni, to w zasadzie mówi, że ta zapaść jest mu na rękę - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

O złożonym wotum nieufności i debacie na temat odwołania ministra Zbigniewa Ziobry posłanka Lewicy powiedziała: - Gra jest warta świeczki. Każda debata o tym, jakim ministrem jest Z. Ziobro jest potrzebna, bo jest to minister sprawiedliwości, którego nikt na tym stanowisku nie chce poza partią rządzącą – dodając: - Wydawałoby się jeszcze dzień przed głosowaniem, że nie chce go także premier Morawiecki, który przeprowadził miażdżącą krytykę Z. Ziobry i wymiaru sprawiedliwości pod jego rządami.

Wydawałoby się także, że żadne wotum nieufności nie jest premierowi potrzebne, bo każdy uczciwy premier takiego ministra, tak ocenianego przez samego siebie po prostu by zdymisjonował”

- Wymiar sprawiedliwości w stanie rozkładu sprawia, że przestępcy czują się bezkarnie,  gwałciciele dzieci nie skazywani, przestępcy gospodarczy nie są ścigani. Czas oczekiwania na wyroki się wydłużył – stwierdziła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Premier w zasadzie złożył samokrytykę, bo stoi na czele rządu, któremu nie przeszkadza zapaść wymiaru sprawiedliwości. Czyj to jest premier? Obywateli, czy przestępców? Na czyją korzyść działa? Na pewno nie na korzyść polskiej racji stanu – dodał gość Radia ZET.

„Na sali sejmowej była posłanka w ciąży. Są tam osoby przewlekle chore, czasami po nowotworach”

- Na głosowanie przyszedł Dariusz Rosati chory na Covid. Czy to było rozsądne? – zapytała gospodyni programu. - Nie. To nie było rozsądne, nie było odpowiedzialne. Nie tylko ze względu na własny stan zdrowia i bezpieczeństwo, ale także ze względu na bezpieczeństwo kolegów, koleżanek, pracowników Kancelarii Sejmu. Ktoś chory na Covid powinien się poddać izolacji – odpowiedziała posłanka Lewicy, uściślając: - Nie przekonują mnie tłumaczenia szefa klubu KO, że PiS odwołało Covid, zmieniło przepisy dot. izolacji i kwarantanny. W szczególności osoba publiczna powinna świecić przykładem i wykazywać się daleko idącą odpowiedzialnością. Na sali sejmowej była posłanka w ciąży. Wśród naszych kolegów są osoby przewlekle chore, czasami po nowotworach. Było to egoistyczne. Za moment rozjedziemy się do swoich domów na święta.

Beata Lubecka: - Borys Budka tłumaczył, że ich wyborcy oczekują, że ktoś z przeziębieniem powinien przyjść do pracy. - Przypominam, że w szczycie pandemii do połowy zakażeń dochodziło w zakładach pracy. My politycy powinniśmy skończyć z tą patologią zmuszania ludzi do chodzenia do pracy pomimo choroby. Nazywajmy rzeczy po imieniu, jeżeli jesteś chory zakaźnie dbasz o siebie i o innych. Po prostu do pracy nie przychodzisz – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

"Nie z nami te numery. Każde prawo, które przynosi PiS jest ułomne i kulawe"

Partia rządząca chce się dogadać z Komisją Europejską ws. KPO. Co się stało, że kapitulują? - Jeśli PiS skapituluje, to bardzo dobrze dla finansów Polski i praworządności. To pokazuje, że jest bardzo źle, że PiS doszedł do ściany. Dziura w budżecie i poza budżetem jest już tak ogromna - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej. - To jest i była ważna sprawa. Pieniądze z KPO mogły w Polsce być od lipca, sierpnia. 21 miesięcy czekamy na to, aż PiS łaskawie złoży wniosek o wypłatę tych pieniędzy. Przypominam, że zaliczki przepadły już bezpowrotnie. To nie są drobiazgi, to jest 22 mld. złotych. Można za to oddłużyć wszystkie szpitale w Polsce – stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.

- Są nowe propozycje na stole, NSA miałoby wymierzać kary sędziom. Czy Lewica to poprze? – zapytała gospodyni programu. - Jesteśmy gotowi do prac nad każdą ustawą, ale nie ulegniemy szantażowi. Premier zażyczył sobie, aby ustawa została przyjęta natychmiast i bez żadnych poprawek – wyjaśniała posłanka Lewicy, stwierdzając: - Nie z nami te numery. Widzieliśmy już uchwałę dot. uznania Rosji za państwo terrorystyczne, kiedy wszystko było dogadane, wszystkie ugrupowania się dogadały, co do jej treści i na ostatniej prostej wchodzi Macierewicz i wrzuca tam absurdalne sabotaże, jak na zamówienie Kremla.

„Nie pozwolimy szantażować się premierowi”

- Chcemy pracować nad tą ustawą, pracować w komisjach, zgłaszać poprawki, konsultować  z ekspertami i o tym jak zagłosujemy, zdecydujemy wtedy, kiedy znany będzie ostateczny kształt tej ustawy. Najprawdopodobniej we wtorek – powiedział popołudniowy gość Radia ZET, precyzując: - Nie ma szans po latach rządów PiS, po wrzutkach do ustawy covidowej, wyborów kopertowych, mogłabym mnożyć przykłady, żebyśmy od PiSu kupowali kota w worku. Nie pozwolimy szantażować się premierowi. Mówię to w imieniu Lewicy, ale myślę, że także innych ugrupowań, bo w tej kwestii opozycja jest zgodna. Jesteśmy gotowi do pracy, bo wszyscy chcemy, aby pieniądze z KPO trafiły do Polski.

Słuchacz pyta „Czy Lewica ponownie uratuję rząd PiS, w sprawie KPO, tak jak rok temu?” - Lewica głosowała za ratyfikacją Europejskiego Funduszu Odbudowy i dzięki temu dziś możemy rozmawiać o pozyskaniu tych pieniędzy. Daliśmy KE narzędzia, żeby wywierać presję na rząd PiS, w sprawach sądownictwa, wymiaru sprawiedliwości, praworządności – odpowiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

„Właściwie każde prawo, które przynosi PiS, rząd, czy posłowie, jest w jakiś sposób ułomne i kulawe”

- Są do ustawy o NSA zastrzeżenia prawników. Po co pisać ustawę, która już na początku wygląda źle? - zapytała Beata Lubecka. - Są różne głosy środowiska prawniczego. Chcemy się  w te głosy wsłuchiwać, chcemy pozyskać ekspertyzy, dlatego nie zgadzamy się na szantaż, aby przyjąć to bez poprawek. To, że ustawa już na wstępie przynosi wątpliwości, mnie nie dziwi. Właściwie każde prawo, które przynosi PiS, rząd, czy posłowie, jest w jakiś sposób ułomne i kulawe. Aby przywrócić w Polsce samorządność, w pełnym tego słowa znaczeniu, trzeba odsunąć PiS od władzy – odpowiedziała posłanka Lewicy. - Potrzebne jest uformowanie nowego rządu. Sukcesywne, bo nie oszukujmy się, nie od razu uda się to naprawić, sukcesywne sprzątanie tego bałaganu, który od lat tworzył Z. Ziobro, M. Morawiecki i J. Kaczyński – dodał gość Beaty Lubeckiej.

Jest zapowiedź, jeśli PiS wygra wybory, trzynastej i czternastej emerytury. - Każda złotówka się liczy w portfelu emeryta, ale trzynasta i czternasta emerytura, to jest takie widzimisię J. Kaczyńskiego, jak się odwidzi po wyborach, to jej nie będzie – powiedziała posłanka, dodając: - 550+ to jest systemowe rozwiązanie. Druga waloryzacja emerytur, to jest rozwiązanie systemowe, dzięki któremu każdy emeryt mógłby planować swoją przyszłość. Cóż po trzynastej i czternastej, skoro inflacja zjada jedenastą i dwunastą?

„Czy lewica, jak będzie rządzić, zostawi trzynastą i czternastą emeryturę?”

- Jeżeli Lewica będzie rządziła, to dwa razy w roku wprowadzimy waloryzację emerytur, także we wrześniu. Ten rok pokazał, jaka może być przepaść w kosztach życia między marcem, a wrześniem.

RadioZET.pl