Musimy naprawić praworządność, którą PiS przez osiem lat niszczyła - Gabriela Morawska-Stanecka
- Musimy naprawić praworządność, którą PiS przez osiem lat niszczyła. Musi to zrobić demokratyczna większość – stwierdziła Gabriela Morawska-Stanecka w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

"Musimy naprawić praworządność, którą PiS przez osiem lat niszczyła. Musi to zrobić demokratyczna większość" Sejm będzie wybierał dzisiaj swoich przedstawicieli do KRS. Bez przedstawicieli PiS? Czy będą w stanie ich wybrać? Czy to nie rewanżyzm? - No nie będzie w stanie. Jaki rewanżyzm? Wiemy co robili przedstawiciele PiS-u w ciągu tych 4 lat w KRS-ie. Przypomnę, że posłowie z PiS zostali wybrani do KRS, kiedy pani marszałek Witek powtórzyła głosowanie. To głosowanie było nawet takie, jakie nie powinno być - powiedziała Gabriela Morawska-Stanecka – senator RP, Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
„Demokraci muszą naprawić prawo, a nie ci którzy Konstytucję łamali”
Podobnie z KRS-em będzie w senacie?
- My już mieliśmy swoich w KRS-ie. Senator Krzysztof Kwiatkowski i senator Bogdan Zdrojewski. Teraz wybierać kolejnych.
Nowi członkowie KRS z PiS – u?
- Ja sobie nie wyobrażam. My musimy naprawić praworządność, którą PiS przez osiem lat niszczyła. Musi to zrobić demokratyczna większość. Demokraci muszą naprawić prawo. Demokraci muszą naprawić prawo, a nie ci którzy Konstytucję łamali, którzy prawo łamali i prowadzili nas na krawędź autorytaryzmu.
Dlaczego Marek Pęk nie został wybrany kolejnym wicemarszałkiem senatu? Za to, że nazwał was senacką, prorosyjską większością? PiS był podobno bardzo tym zaskoczony.
- PiS jest w ogóle wszystkim zaskoczony. To jest gra. Kwestia pana marszałka Pęka to jest 3 lata jego pracy, jako wicemarszałka senatu. Tak nazwał nas prorosyjską większością, kiedy głosowaliśmy nie tak, jak sobie marszałek Pęk wyobrażał. Jego całe zachowanie, pogarda wobec senatorów koalicji wówczas w senacie, wyrażana wielokrotnie w mediach społecznościowych, na Sali obrad się różnie zachowywał – zaakcentowała senator.
„Musimy wrócić z dalekiej podróży, w której byliśmy przez osiem lat, do pewnych standardów” Senator Pęk to skomentował, że to krwawa zemsta i przez senat przejechał walec. - Tak, tak. Proszę sobie przypomnieć, jak komentował uchwały senatu, które nie były po jego myśli przez ostatnie trzy lata. Pan senator Pęk zobaczył, jak wygląda praca i jak później tą pracą trzeba na reelekcję zapracować. To było prawidłowe, właściwe postępowanie większości senackiej. Chcemy, żeby na stanowiskach wicemarszałków były osoby, które cieszą się zaufaniem, szacunkiem senatorów. To miejsce cały czas jest dla PiS otwarte i gabinet będzie czekał. Jeżeli PiS wskaże osobę, która jest godna. PiS ma prawo wskazać kandydata, który spełnia te przesłanki. My musimy wrócić z dalekiej podróży, w której byliśmy przez osiem lat, do pewnych standardów.
"Umowa koalicyjna jest sformułowana sensownie, wszyscy mogą zorientować się, jakie są priorytety" Umowa koalicyjna jest na bardzo dużym poziomie ogółu. Pani nie jest rozczarowana? - Nie jestem rozczarowana. Ja się bardzo cieszę, że wygraliśmy wybory. Obywatele, którzy poszli do głosowania gremialnie bardziej niż w ’89 roku chcieli zmian. Zdecydowali o tym, że te partie, które tą koalicyjną umowę podpisały, mają wejść do parlamentu.
- To, że jednak w krótkim czasie te partie się porozumiały, co do tych imponderabiliów swoich, to jest bardzo istotne. Oczywiście szczegóły poznamy w praniu i wtedy będziemy się zastanawiać, jak te kwestie realizować. Są zaniedbania i niedobory w każdej płaszczyźnie: służba zdrowia, mieszkalnictwo, wymiar sprawiedliwości, który jest naprawdę w strasznym stanie. Ponad 2 tys. neo-sędziów. Wszystko. Dlatego, kiedy ten rząd będziemy tworzyć, ministrowie pewnie będą musieli zrobić audyt – powiedziała senatorka Koalicji Obywatelskiej.
- Myślę, że ta umowa jest sformułowana sensownie, wszyscy mogą zorientować się, jakie są priorytety. Nie jest to oczywiście umowa koalicyjna niemiecka na 276 stron, ale też nie była tak długo tworzona. Jeszcze o stanowiskach się nie rozmawia i to jest ostatnia rzecz o której będziemy rozmawiać. Ważne jest to, żeby Polacy zobaczyli, że mamy program, chcemy go wspólnie realizować, że mamy zdolność koalicyjną. Mało tego, że będziemy naprawdę pewne rzeczy rozliczać – stwierdziła kategorycznie Gabriela Morawska-Stanecka.
„Wszyscy panowie, którzy odmówili nam stawienia się przed naszą komisją, będą musieli pod rygorem odpowiedzialności karnej się stawić”
- Było w umowie o komisjach śledczych. Będą przynajmniej dwie. Mamy bardzo bogaty materiał ws. Pegasusa. Mamy raport, mamy materiały i bardzo chętnie sejmowej komisji śledczej, która ma uprawnienia śledcze, przekażemy to i mam nadzieję, że ci wszyscy panowie, którzy odmówili nam stawienia się przed naszą komisją, będą musieli pod rygorem odpowiedzialności karnej się stawić. Ten materiał, który myśmy już zgromadzili posłuży jako wstęp, a resztę będzie mogła komisja dopytać i ustalić.
"Koalicja Obywatelska zrobi wszystko, zresztą Lewica również, aby to prawo aborcyjne zostało zliberalizowane" Czy nowa władza zliberalizuje prawo aborcyjne? - Takie było oczekiwanie kobiet. Koalicja w swoim programie 100 konkretów to zawarła. Umowę koalicyjną zawarło kilka ugrupowań, ale ja jestem przekonana, że Koalicja zrobi wszystko, zresztą Lewica również, aby to prawo aborcyjne zostało zliberalizowane. Będziemy o to walczyć tym razem w parlamencie metodami parlamentarnymi.
Trzecia Droga i Polska 2050 mają trochę inne zdanie na ten temat. - Pamiętam, jak pani Urszula Pasławska, która jest wiceprzewodniczącą PSL, wypowiadała się, że jeżeli byłoby takie głosowanie to ona będzie za. Polacy już w sondażach wyraźnie mówią o tym, że aborcję dopuszczają i to prawo powinno być zliberalizowanie Jestem zwolenniczką tego, żeby parlamentarzyści mieli odwagę cywilną zagłosować i myślę, że te wybory również – szczególnie frekwencja wśród młodych osób – pokazała, ze tego oczekują nasi wyborcy i wyborczynie przede wszystkim – powiedziała Morawska-Stanecka.
Czy nowy rząd wywiąże się z obietnicy liberalizacji prawa aborcyjnego?
42,8 procent Polaków uważa, że nowy rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy zliberalizuje prawo aborcyjne w Polsce - wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET. 40 procent pytanych jest przeciwnego zdania.
RadioZET.pl