Obserwuj w Google News

Roman Kuźniar: Biden swoją wizytą przesunął granicę wolnego świata nad Dniepr

5 min. czytania
20.02.2023 14:53
Zareaguj Reakcja

- Biden swoją wizytą przesunął granicę wolnego świata nad Dniepr powiedział Roman Kuźniar w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

Roman Kuźniar
fot. Radio ZET

- Biden swoją wizytą przesunął granicę wolnego świata nad Dniepr -  powiedział prof. Roman Kuźniar politolog, doradca prezydenta RP ds. międzynarodowych (2010-2015), szef katedry studiów strategicznych i bezpieczeństwa Uniwersytetu Warszawskiego, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

„Sygnał z Kijowa jest bardzo ważny. Ukraina zostanie przez zachód obroniona”

 - Sygnał z Kijowa jest bardzo ważny. Ukraina zostanie przez zachód obroniona. Teraz złoczyńcy z Kremla macie wybór, albo toczyć wojnę ponosząc straty, albo wrócicie do rozumu i wycofacie się z zajętych terenów. Później możemy zastanawiać się co dalej – komentował prof. Kuźniar. Według gościa Radia ZET nie zakładał wcześnie, że amerykański prezydent pojedzie, aż do samego Kijowa, raczej skłaniał się do tego, ze spotka się on z prezydentem Zełenskim przy granicy.

„Dla Kremla to musiał być szok. Oni z tego nie prędko wyjdą”
- Nie myślałem, że odwiedzi Kijów, bo to takie z jego strony „bezczelne”, że zameldował się w tuż przy linii frontu. Domyślam się, że pomimo uprzedzenia Kremla, to musiał być dla nich szok. Oni z tego nie prędko wyjdą – powiedział Roman Kuźniar.  

- Nie zdziwiło pana, że amerykańskie służby zgodziły na wizytę prezydenta w Kojowie? – zapytała prowadząca. - Biden musiał nad nimi pracować. Amerykańskie służby nie mają poczucia humoru, są bardzo rygorystyczne. Ta ochrona jest taka nadmiarowa, jak na europejskie standardy. Ale znaczenie prezydenta USA w skali globalnej jest zupełnie inne – stwierdził  gość, dodając: - Obserwuje tego polityka [J. Bidena – red.] od wielu lat. Kiedy byliśmy z wizytą u prezydenta Obamy, Biden chciał usłyszeć, co Polacy mają do powiedzenia nt. Rosji. Było widać, że on tę Rosję ma przerobioną.

To właśnie , według Kuźniara, było powodem tak wyrazistej reakcji prezydenta USA na początku napaści Rosji na Ukrainę.  - Domyślam się, że Biden koniecznie chciał być w Kijowie, żeby to było takie mocne uderzenie. Nie oddamy ani centymetra, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy.

Profesor twierdzi, że Europa nie wykorzystała czasu, który oferował jej m.in. prezydent Obama, mówiąc, „zabierzcie się za swoje bezpieczeństwo”. Później był Donald Trump, który - zdaniem gościa -wręcz Europy nienawidził, a politycy europejscy nie zrobili w kwestii poprawy bezpieczeństwa właściwie nic. - To zdecydowanie USA przekonało bardzo szybko tych, którzy się nieco ociągali w pomocy Ukrainie.

„Biden swoją wizytą w Kijowie podłożył niezły trotyl”

- Jaka będzie reakcja Putina na wizytę Bidena w Kijowie? W mediach rosyjskich już rozpętała się histeria – zapytała Beata Lubecka.  - Jeżeli chodzi o Miedwiediewa, to ja bym się nie przejmował, bo to jest wycieraczka Putina – powiedział Kuźniar, dodając: - Prezydent Biden swoją wizytą w Kijowie podłożył niezły trotyl pod jutrzejsze przemówienie Putina. On go musiał radykalnie zdestabilizować. Putin musi to przemówienie przebudować.

Według gościa Radia ZET problem jest w samej Rosji i na Kremlu.  - Gdyby oni w Rosji mieli chociaż krztę racjonalności, może wzięliby oddech i spróbowali to przemyśleć. Natomiast oni są w takim szowinistycznym szambie, tylko im głowy wystają z tego szamba i nie są w stanie przemyśleć tego co się dzieje. 

"Stawka jest większa niż Ukraina. Z globalnej perspektywy to jest wojna  dwóch światów" 

- Stawka jest o wiele większa niż Ukraina. Z globalnej perspektywy to jest wojna między dwoma światami -  powiedział prof. Roman Kuźniar politolog, doradca prezydenta RP ds. międzynarodowych (2010-2015), szef katedry studiów strategicznych i bezpieczeństwa Uniwersytetu Warszawskiego, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

Rosja pozostanie jako nowotwór złośliwy”

- Rosja reprezentuje radykalnie inną koncepcję ładu społecznego wewnątrz i radykalnie inną koncepcję  porządku międzynarodowego. Na przegranie tej wojny nie możemy pozwolić – powiedział profesor Kuźniar. Czy może paść obietnica utworzenia stałych baz amerykańskich w Polsce? - Już od wielu lat Amerykanie są u na stałe. Czy zmienimy nazwę z „rotacyjnej” na „stałą”? To się utrwali i Amerykanie tu zostaną, nawet jak się skończy wojna, dopóki mamy taką Rosję jaka jest. Rosja pozostanie jako nowotwór złośliwy – komentował gość Radia ZET.

„To jest fizyczne i honorowe zobowiązanie USA”

Jaki ostatecznie sygnał popłynął z Kijowa? - Sygnał jednoznaczny, ale o wiele bardziej wyraźny, niż kiedy był wysyłany z Waszyngtonu, czy innych stolic europejskich. Jesteśmy z Ukrainą tak długo, jak trzeba będzie. To jest fizyczne i honorowe zobowiązanie USA, że nie pozwolą Putinowi położyć łapy na Ukrainie. Oczywiście Putin będzie jutro strzykał tą swoją nienawiścią wobec zachodu i Ukrainy. Ale jest to czas dla Rosji, aby zaczęła myśleć – stwierdził Roman Kuźniar.

Według gościa „to jest także dla nas ważny sygnał, jeżeli są Amerykanie, to my nie traćmy naszej psychy. To nie jest nic za darmo, to gigantyczne wsparcie jest obarczone pewnym ryzykiem.” - Jeżeli tą wizytą jest pokazane tak radykalne, jednoznaczne wsparcie USA dla obrony Ukrainy, to znaczy, że wszyscy musimy mieć gardę wysoko – powiedział gość Beaty Lubeckiej.

„Wizyta Bidena w Kijowie trochę wypuściła powietrze”

Czego możemy spodziewać się po jutrzejszym przemówieniu prezydenta Bidena? - Może jeśli chodzi o odbiór wewnętrzny. Wiadomo, że prezydent będzie ubiegał się o reelekcję. Nie jestem pewien, czy dobrze robią media, tak pompując oczekiwania – powiedział Kuźniar, dodając: - Wizyta prezydenta Bidena w Kijowie trochę wypuściła powietrze, jeśli chodzi o skalę i rangę wizyty u nas. Tak, czy inaczej ma ogromne znaczenie dla utwardzania flanki wschodniej i pokazywania reszcie Europy, macie być tacy, jak ci tutaj.

- Ta przemowa będzie bardzo dobrze skonstruowana, Amerykanie to umieją. Natomiast i tak robi się bardzo dużo, o wiele więcej niż bym oczekiwał jeszcze 1,5 r. temu. Nie spodziewałbym się, że zachód, USA, Polska zrobią tak wiele. Polska robi na prawdę bardzo wiele. Ważny jest gigantyczny wysiłek polskiego społeczeństwa. Biden to widzi i mamy pierwszą rocznicę, pewnych rzeczy nie wolno ignorować.

Marcin Przydacz powiedział w Radiu ZET, że gdyby rządziła opozycja, prezydent Biden nie przyjechałby do Polski.

"Nie mam zachodowi nic do zarzucenia, gdy chodzi o wsparcie Ukrainy"

"Nie wiem dlaczego tak szaleńczo wydajemy pieniądze na zbrojenia"

RadioZET.pl