Obserwuj w Google News

Tragedia w kopalni Janina. Zginął 35-letni górnik

2 min. czytania
12.08.2019 10:21
Zareaguj Reakcja

35-letni sztygar zmianowy zginął w niedzielę po południu w kopalni Janina w Libiążu (Małopolskie), podczas przeglądu rozdzielni elektrycznej, 300 metrów pod ziemią — podała w poniedziałek spółka Tauron Wydobycie, do której należy kopalnia. W tym roku to 21. śmiertelny wypadek w polskim przemyśle wydobywczym.

Tragedia w kopalni Janina. Nie żyje sztygar
fot. Monkpress/ EastNews

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

Do niedzielnego wypadku doszło w trakcie wykonywania prac przeglądu rozdzielni elektrycznej średniego napięcia. 35-letni pracownik dozoru ruchu o specjalności elektrycznej, został śmiertelnie porażony prądem.

Tragiczny wypadek pod ziemią. Nie żyje górnik

„Pracownicy niezwłocznie podjęli akcję ratunkową. W rejon zdarzenia został skierowany lekarz dyżurny oraz wezwany został zespół karetki reanimacyjnej” – poinformował rzecznik spółki Tauron Wydobycie Daniel Iwan. Mimo reanimacji poszkodowanego nie udało się uratować.

Zmarły górnik był doświadczonym pracownikiem, w górnictwie pracował od 10 lat. Według informacji nadzoru górniczego, do wypadku doszło w rozdzielni podczas prac w komorze głowicy kablowej pola rozdzielczego. Sztygar zmianowy odpowiadał za nadzorowanie przeglądu okresowego instalacji elektroenergetycznej pól rozdzielczych.

Spod skał wydobyto ciało górnika. Osierocił jedno dziecko

Przyczyny i szczegółowe okoliczności wypadku wyjaśnia powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy, z udziałem przedstawicieli Wyższego Urzędu Górniczego, Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy.

Coraz więcej ofiar śmiertelnych pracy górniczej

Według danych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach do połowy tego roku w polskim górnictwie doszło do 1129 rozmaitych wypadków, w tym 905 w kopalniach węgla kamiennego. Do poniedziałku zginęło 21 górników (w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego), a 6 doznało ciężkich obrażeń.

Poprzedni śmiertelny wypadek w górnictwie miał miejsce 6 sierpnia w kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie 830 m pod ziemią zginął górnik-sygnalista. Wcześniej, 30 lipca, w kopalni Sobieski w Jaworznie (należącej do spółki Tauron Wydobycie) na dwóch pracowników firmy usługowej, 500 m pod ziemią, najechała kolejka podwieszana — jeden z nich zginął, drugi został ranny. 1 lipca w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach w wyniku wstrząsu i tąpnięcia zginęli trzej górnicy — był to najtragiczniejszy w tym roku wypadek w górnictwie.

Bliscy górników, którzy zmarli w kopalni Murcki-Staszic, dostaną renty specjalne

W całym ubiegłym roku wypadków w górnictwie było łącznie 2117, z czego 1686 w kopalniach węgla kamiennego. Zginęło 21 górników, w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego, a 15 innych doznało ciężkich obrażeń.

Najtragiczniejszym ubiegłorocznym wypadkiem górniczym było majowe tąpnięcie w kopalni Zofiówka, gdzie zginęło pięciu górników. Ponadto, 20 grudnia ub. roku, w czeskiej kopalni CSM Stonawa wybuch metanu zabił 13 górników, wśród nich 12 Polaków.

RadioZET.pl/PAP