Kolejny incydent z Black Hawkami. Nagranie szokuje. "Niemalże zderzenie w powietrzu"
W Orzyszu podczas niedzielnego pikniku wojskowego doszło do incydentu z wojskowymi śmigłowcami Black Hawk. Maszyny przeleciały nisko nad tłumem, a według niektórych obserwatorów nieomal zderzyły się w powietrzu. - To nie kolejny incydent, a systemowe igranie ze zdrowiem i życiem Polaków przez władze - stwierdził w rozmowie z Radiem ZET poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki.

Na nagraniach w sieci widać, że po tym, jak Black Hawki przeleciały tuż nad głowami ludzi, zbliżyły się do siebie na niewielką odległość. Niektórzy świadkowie powiedzieli, że śmigłowce nieomal zderzyły się w powietrzu. "Kolejny poważny incydent. Loty nad ludźmi i niemalże zderzenie w powietrzu, wszystko bez planu i bez głowy" - napisał na Twitterze poseł KO i ekspert ds. lotnictwa Maciej Lasek.
- To pokazuje, że jak system dowodzenia i system szkolenia leży. Jest bardzo groźnie i w końcu któryś śmigłowiec kiedyś spadnie. Oby nie było ofiar - ocenił w rozmowie z Radiem ZET Robert Kropiwnicki z KO. Według portalu Polskieradio24.pl pokazy oglądało około 10 tys. osób.
Incydent z Black Hawkami w Orzyszu. Jest nagranie
Poseł KO wspomniał o podobnym incydencie z policyjnym Black Hawkiem podczas pikniku wojskowego w Sarnowej Górze koło Ciechanowa pod koniec sierpnia, gdy nisko lecąca maszyna zerwała linię energetyczną. - To pokazuje skalę nieodpowiedzialności - uważa Kropiwnicki.
Imprezę w Orzyszu otwierało wystąpienie ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Resort obrony stwierdził, że pokaz odbył się z zachowaniem wszelkich norm i zasad bezpieczeństwa.