Obserwuj w Google News

Atak na Izrael. "Liderzy Hamasu dwukrotnie w tym roku odwiedzali Moskwę"

4 min. czytania
07.10.2023 22:05
Zareaguj Reakcja

- Warto zwrócić uwagę, że liderzy Hamasu w ostatnim roku dwukrotnie odwiedzali Moskwę, więc prawdopodobnie termin tego ataku nie był przypadkowy - powiedział w programie 7. Dzień Tygodnia na antenie Radia ZET Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do ataku na Izrael. Z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), zwróciła uwagę, że dla Polski bardzo ważne jest teraz, "abyśmy byli głośno w Europie i NATO. - Żeby ta współpraca była bardzo dobra i żeby na chwilę nie zapomniano, że tutaj toczy się wojna, która może decydować o przyszłości Europy - mówiła. 

Andrzej Stankiewicz
fot. Radio ZET

W niedzielę 8 października gośćmi Andrzeja Stankiewicza w programie 7. Dzień tygodnia w Radiu ZET byli: Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość), Piotr Zgorzelski (Polskie Stronnictwo Ludowe) i Stanisław Tyszka (Konfederacja).

Politycy zaczęli od rozmowy na temat sytuacji na Bliskich Wschodzie, a konkretnie ataku sił Hamasu na Izrael. 

Oglądaj

Wojna na Bliskim Wschodzie. "Rosji chodzi o odwrócenie uwagi Zachodu od Ukrainy"

Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że "Hamas to organizacja terrorystyczna, która niestety rządzi strefą gazy już od wielu lat".

Redakcja poleca

- Oni właściwie cały czas mają na agendzie walkę z Izraelem i dokonali właśnie tego ataku. Warto też zwrócić uwagę na to, że liderzy Hamasu w ostatnim roku dwukrotnie odwiedzali Moskwę. Więc prawdopodobnie termin tego ataku nie jest przypadkowy - mówił. 

Ocenił też, że Rosja, od czasu inwazji na Ukrainę, coraz bardziej zbliża się z Iranem, Chinami i Koreą Północną. - Rosji właśnie o to chodzi, żeby konflikt na Bliskim Wschodzie, który ma obecnie dynamikę eskalacyjną, odwrócił uwagę świata Zachodu - powiedział. 

- Zainteresowanie pomocą Ukrainie może osłabnąć w świcie Zachodu, albo może pojawić się presja na politykach ukraińskich, aby za wszelką cenę, a cena może być wysoka, doprowadzić do pokoju z Rosją. Po to, żeby się bardziej zająć konfliktem na Bliskim Wschodzie - stwierdził. 

"Czas ataku nie jest przypadkowy. Rosja maczała w tym palce"

Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że "sytuacja jest bardzo trudna". - Chciałam zwrócić uwagę, że czas tego ataku nie jest przypadkowy. Zawsze słyszeliśmy, że Izrael ma świetne służby i trudno ich zaskoczyć - powiedziała. 

- Tym razem zostali zaskoczeni, ale jeśli obserwujemy to, co działo się ostatnio w Izraelu, to bardzo oni bardzo zajęci sprawami wewnętrznymi swojego kraju - mowiła.

Kidawa-Błońska zgodziła się z tezą, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo korzystna dla Rosji. - Ja też wierzę, że Rosja maczała w tym palce, bo cały świat patrzy teraz na to, co się dzieje w tych państwach - dodała. 

Redakcja poleca

"Jesteśmy zbyt słabi w polityce zagranicznej"

Odnosząc się do kontekstu bezpieczeństwa Polski i Europy, Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że "dla nas bardzo ważne jest w tej chwili to, żebyśmy byli bardzo głośni w tym głosie europejskim i NATO, żeby ta współpraca była bardzo dobra i żeby na chwilę nie zapomniano, że tutaj toczy się bardzo ważna wojna, która może zadecydować o przyszłości Europy - mówiła. 

- Nie jest tak, że Rosja odpocznie, będzie załatwiać swoje prawy w Ukrainie i zapomni o wpływach w Europie. Bardzo ważna w tym momencie jest polska dyplomacja, polityka zagraniczna, której moim zdaniem, w tej chwili naprawdę nie ma. Jesteśmy zbyt słabi w polityce zagranicznej, ponieważ nie potrafimy jej prowadzić.- stwierdziła. 

"Polska jest osamotniona. To wina polityki PiS"

Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy oceniła z kolei, że "Polska jest osamotniona". - Przecież tydzień temu było forum w Kijowie, gdzie rozmawiano o bezpieczeństwie Ukrainy. Polski tam nie było - powiedziała. 

- To, w jakiej sytuacji znaleźliśmy się teraz, to nie jest wina ani Polek, ani Polaków, tylko kompletnie nieudolnej polityki międzynarodowej Prawa i Sprawiedliwości. My w Europie jesteśmy osamotnieni, jesteśmy takim pionkiem w tej całej grze, który nie ma żadnego wsparcia - stwerdziła.

W jej ocenie jest to sytuacja "bardzo niebezpieczna". - I jeżeli PiS ma w swoich hasłach wyborczych bezpieczeństwo, to to nie jest prawda. To jest po prostu hipokryzja. Nie da się w tydzień tego załatwić. Nie da się w tydzień zmienić relacji z całym światem odnośnie sytuacji międzynarodowej. PiS do tego doprowadził i naszym zadaniem, zaraz po wygranych wyborach w przyszłym tygodniu jest doprowadzenie do normalizacji tych stosunków - mówiła. 

"Polska się rozbroiła"

Stanisław Tyszka z Konfederacji stwierdził, że "polscy politycy powinni myśleć w kategorii interesu polskiego". - Ten był i jest taki, że jeśli się pojawiają tego typu zdarzenie, nie należało się rozbrajać - powiedział. 

- Polska się rozbroiła pomagając Ukrainie. Mamy w tym momencie liczne kontrakty, natomiast odpowiedzialni politycy zakładają, że w sytuacji eskalacji nowych konfliktów, te kontrakty mogą być niezrealizowane. W związku z tym może nie trzeba było oddawać takiej liczby czołgów, wychodząc przed szereg, przed naszych wszystkich koalicjantów i nie uzyskując w zamian sprzętu wojskowego, tak jak np. Czechy i Słowacja - mówił. 

Dodał też, że "wszyscy jesteśmy pod wrażeniem tych drastycznych filmików, które krążą po internecie od wczoraj" - odnosząc się do nagrań, które ilustrują przemoc terrorystów wobec ludności cywilnej.

- Ja bym chciał, żeby teraz wszyscy, którzy krytykują Konfederację, za to, że mówi stop imigracji z państw muzułmańskim, zastanowili się nad poważnymi różnicami kulturowymi - powiedział.

Nie przegap