B. Komorowski: Powiedział, nie ma większego zagrożenia dla kościoła niż fundamentalizm i radykalizm
Benedykt XVI powiedział: "w moim przekonaniu, nie ma większego zagrożenia dla Kościoła w państwie demokratycznym niż fundamentalizm i radykalizm" - mówił Bronisław Komorowski w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

- Benedykt XVI dopowiedział puentę dosyć niezwykłą, także w kontekście Radia Maryja itd. Powiedział: "tak panie prezydencie, w moim przekonaniu, czyli papieskim przekonaniu, nie ma większego zagrożenia dla kościoła w państwie demokratycznym i dla państwa demokratycznego niż fundamentalizm i radykalizm" - powiedział Bronisław Komorowski były prezydent RP, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej, o spotkaniu i rozmowie z Benedyktem XVI.
- Bardzo ceniłem to spotkanie. Jego zakończenie było dla mnie trochę zaskakujące. Ja jechałem, aby opowiedzieć o problemach kościoła w państwie demokratycznym, problemach z kościołem w państwie demokratycznym, także na przykładach polskich – kontynuował były prezydent.
„Z Kościołem radykalnym, politycznie zaangażowanym, ja i wielu rodaków czujemy się gorzej”
- Zawsze obawiałem się, że może być to źle przyjęte, a było odwrotnie. Ku mojemu zaskoczeniu Benedykt XVI właściwie za mnie dopowiedział puentę tej rozmowy, także w kontekście Radia Maryja itd. Powiedział: tak panie prezydencie, w moim przekonaniu, czyli papieskim przekonaniu, nie ma większego zagrożenia dla kościoła w państwie demokratycznym i dla państwa demokratycznego niż fundamentalizm i radykalizm - powiedział Bronisław Komorowski, dodając: - W domyśle – fundamentalizm i radykalizm zarówno politycznej, jak i religijnej natury. Dla mnie było to szalenie inspirujące i co tu dużo gadać dające nadzieję, że może jest szansa trochę na taki Kościół, w którym ja się czuję dobrze.Z Kościołem radykalnym, politycznie zaangażowanym, ja i wielu rodaków czujemy się gorzej.
- Jakie dziedzictwo pozostawia po sobie Benedykt XVI? – zapytała gospodyni programu. - Zostawił ogromny dorobek w paru kwestiach. W Polsce powinniśmy mu pamiętać jego zaangażowanie, jako biskupa niemieckiego, w początki pojednania polsko-niemieckiego na gruncie kościołów katolickich - stwierdził były prezydent. Zdaniem Bronisława Komorowskiego „dla Benedykta XVI było bardzo ważne, jako punkt odniesienia, względem którego oceniał zmiany zachodzące w Polsce.”
- Powinni być mu wdzięczni katolicy, którym marzy się kościół bardziej otwarty, nowoczesny. To jego zaangażowanie w II Sobór Watykański, gdzie znaczna część dokumentów była przygotowywana z jego udziałem, jako czołowego biskupa intelektualisty i znakomitego teologa, a jednocześnie człowieka przywiązanego do wartości tradycyjnych – powiedział były prezydent, dodając: - To było ciekawe połączenie otwartości na zmiany – II Sobór Watykański był wielką zmianą – z pewną wrażliwością na znaczenie tradycyjnej roli Kościoła. Zdaniem Bronisława Komorowskiego: - Trzecia sprawa, którą w Polsce powinniśmy pamiętać Benedyktowi XVI, to jego istotny wpływ w Episkopacie niemieckim, na wybór Jana Pawła II.
„Decyzja o abdykacji wynikała z poczucia odpowiedzialności za Kościół”
- Moim zdaniem to był dobry pomysł, aby z nim wiązać nadzieję, na głębszą reformę Kościoła, bo mogła to być reforma z zachowaniem wrażliwości dla tradycyjnych form, mechanizmów wiary. Tu się jednak chyba w pełni nie sprawdziło, bo ona przypadła papieżowi Franciszkowi – powiedział gość Radia ZET. - Niesłychanie odważna decyzja o abdykacji, wynikała z poczucia odpowiedzialności za Kościół. Doskonale wiedział, gdzie są zagrożenia, zdawał sobie sprawę z konieczności reform, ale też, że nie może liczyć na pełne zrozumienie w ówczesnym układzie sił watykańskich.
"Przez całe miesiące prezes Obajtek, w porozumieniu z rządem i prezesem Kaczyńskim, doił Polaków, utrzymując wysokie ceny paliwa"
- Czy cieszy się pan, że ceny benzyny nie poszły w górę, pomimo 23% VATu? - zapytała Beata Lubecka Bronisława Komorowskiego, popołudniowego gościa Radia ZET. - To sztuczka natury propagandowej. Ma przykryć wiedzę każdego kto tankował na stacjach benzynowych, że benzyna nie taniała, kiedy mogła tanieć - odpowiedział były prezydent, dodając: - Jest granica czarnego dowcipu, której rząd nie powinien przekraczać. To było w porozumieniu partyjnym po to, żeby zgromadzić środki na czas wyborczy, które mogą być rzucone na szale wyborczą.
- Widać, że przez całe miesiące prezes Obajtek, w porozumieniu z rządem i prezesem Kaczyńskim, doił Polaków, utrzymując niepotrzebnie tak wysokie ceny paliwa, kiedy w Europie te ceny spadały – podsumował Bronisław Komorowski.
"To są jakieś dzikie obyczaje. Wyszło na to, o czym mówił Jarosław Kaczyński na początku ich rządów. Nie przepisy prawa, tylko wola polityczna o wszystkim ma rozstrzygnąć"
- Co pan na to, że PKN Orlen odmawia kontrolerom NIK dostępu do dokumentów? - zapytała Beata Lubecka Bronisława Komorowskiego, popołudniowego gościa Radia ZET. - Należy to odczytywać, że także od strony formalnej, tam nie wszystko jest w porządku jeśli chodzi o podejmowanie tych decyzji. Ze strachu i chęci ukrycia tego, przynajmniej do czasu wyborów – odpowiedział były prezydent. - Chodzi o to, żeby NIK nie pokazał mechanizmu natury politycznej i propagandowej, a nie ekonomicznej, manipulowania cenami benzyny. Każdy może zapytać, dlaczego od kilku miesięcy mogłem mieć tańszą cenę benzyny, a płaciłem drożej? – dodał, kontynuując wątek: - Oni boją się pokazania dokumentów, z których dałoby się to odczytać.
- Dostępu dla kontrolerów NIK do dokumentów odmówiła także Fundacja Banku Gospodarstwa Krajowego - zauważyła prowadząca. - To są jakieś dzikie obyczaje. Dla normalnej polityki państwa jest oczywistością, że NIK ma prawo bardzo głębokiego wnikania we wszystkie obszary naszego życia - powiedział Bronisław Komorowski, uściślając:
- Pamiętam dyskusję, kiedy zastanawialiśmy się, czy NIK nie powinna mieć prawa badania także fundacji, jeśli te fundacje, czy organizacje pozarządowe, wydają pieniądze publiczne. Zdaniem byłego prezydenta „taka była wrażliwość demokratyczna, jeśli chodzi o przejrzystość finansów. Dzisiaj jest tendencja odwrotna. Obecny rząd chce utrudnić kontrolę, opanowuje instytucje i je paraliżuje politycznie. Instytucje, które mogłyby władze kontrolować.” - Wyszło na to, o czym mówił Jarosław Kaczyński na początku ich rządów. Nie przepisy prawa, tylko wola polityczna o wszystkim ma rozstrzygnąć.
"Dziś już nie wystarcza, że pani Przyłębska była faworytką prezesa Kaczyńskiego, to przestało przekonywać kogokolwiek we własnych szeregach"
- Mamy bunt w Trybunale Konstytucyjnym. 1/3 składu uważa, że Julii Przyłębskiej wygasł mandat. Zażądali, aby zwołała Zgromadzenie Ogólne sędziów, żeby mogli wyłonić kandydatów na prezesa – powiedziała Beata Lubecka w popołudniowym Gościu Radia ZET. - Oni wszyscy, łącznie z prezydentem Dudą, mają istotny udział w psuciu systemu demokratycznego – odparł Bronisław Komorowski.
„Wszyscy się powołują na Konstytucję, którą jeszcze niedawno gwałcili i wykańczali”
- Dzisiaj trochę mnie bierze pusty śmiech, a czasami paroksyzmy bólu. Dzisiaj ci, którzy taką sytuację stworzyli, odcinają się od tego i zaczynają powoływać się na Konstytucję, mimo że te wszystkie grzechy pierwotne wymiaru sprawiedliwości, są grzechem wobec Konstytucji – kontynuował były prezydent, dodając: - Dzisiaj na Konstytucję powołuje się pan prezydent, pan premier, pan Ziobro. Wszyscy się powołują na Konstytucję, którą jeszcze niedawno gwałcili i wykańczali.
Beata Lubecka: - Pani Julia Przyłębska powiedziała, że pełniona funkcja prezesa wygasa z końcem jej kadencji, jako sędziego. Bronisław Komorowski: - W moim przekonaniu ma rację. Tylko to jest racja trochę poniewczasie. Ci sędziowie, którzy ją wybierali, chwalili. Dziś w szeregach najwierniejszych janczarów PiS i partii Ziobry narastają wątpliwości natury konstytucyjnej, ustawowej, interpretacyjnej, ale są to wątpliwości głównie natury politycznej.
- Dziś już nie wystarcza, że pani Przyłębska była faworytką prezesa Kaczyńskiego, to przestało przekonywać kogokolwiek we własnych szeregach – powiedział Bronisław Komorowski.
"W Rosji niewątpliwie jest coś w rodzaju chorego sojuszu tronu z ołtarzem prawosławnym. To umiejętne zagranie na emocjach polityczno-religijnej natury"
- Władimir Putin polecił zawieszenie broni w Ukrainie, rozumiem, że posłuchał patriarchy Cyryla – powiedziała Beata Lubecka w popołudniowym Gościu radia ZET. - Być może. Należy na to patrzeć zarówno w kontekście sytuacji wewnętrznej w Rosji, gdzie niewątpliwie jest coś w rodzaju chorego sojuszu tronu z ołtarzem prawosławnym – stwierdził Bronisław Komorowski. - Być może chodzi także, o zrobienie odpowiedniego wrażenia na niektórych społeczeństwach świata zachodniego, gdzie także Kościół prawosławny odgrywa znaczącą rolę. Mam na myśli Grecję, może Rumunię, może Chorwację, czy inne kraje regionu bałkańskiego. To umiejętne zagranie na emocjach polityczno-religijnej natury – dodał, komentując: - Jak to się ma do nastrojów na Ukrainie? Nie wiem. Ale pragnę zwrócić uwagę, że wieli Ukraińców już obchodzi Święta i Nowy Rok w datach innych, niż prawosławie rosyjskie. A wielu się do tego przymierza, łącznie z Cerkwią ukraińską.
"Zmiany w systemie wyborczym wprowadza się po wyborach. Nie wierzę, że kierują się interesem publicznym"
- Posłowie PiS przed świętami złożyli projekt zmiany Kodeksu Wyborczego, ich zdaniem zmiany są profrekwencyjne – powiedziała Beata Lubecka w popołudniowy Gości Radia ZET. - Myślę, że część tych zmian nie budziłaby wątpliwości, gdyby nie dwa fakty – stwierdził Bronisław Komorowski, tłumacząc: - Po pierwsze przeprowadza to obecna władza, która dała liczne popisy kompletnego lekceważenia zasad państwa demokratycznego, czy państwa prawnego. Po drugie ma ciągoty do nadużywania władzy, także w kwestiach wyborczych. Przykładem jest TVP, która jest tubą propagandową jednej konkretnej partii – kontynuował były prezydent: - Kolejna kwestia budząca wątpliwości, to moment, kiedy są wprowadzane te zmiany. Ja nie wierzę, że koledzy z PiSu kierują się interesem publicznym. Jestem przekonany, że mają to głęboko przemyślane, że im to jakoś posłuży.
RadioZET.pl