Obserwuj w Google News

Jan Piekło: Jeśli wojna przeniesie się na terytorium Rosji, to będą szukać winnego. Będzie nim Putin

4 min. czytania
21.11.2022 14:37
Zareaguj Reakcja

Jeśli wojna przeniesie się na terytorium Rosji, to będą szukać winnego. Będzie nim Putin, co może doprowadzić do rozpadu Rosji- powiedział Jan Piekło w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckie.

Jan Piekło
fot. Radio ZET

Czy może dojść do impasu w działaniach wojennych w Ukrainie?  - Nie tyle impas, co będzie nadal trwała wojna. W tej wojnie coraz bardziej widać, że to Ukraina jest stroną wygrywającą, a Rosja przerywającą. To może doprowadzić do tego, że wojna przeniesie się na terytorium Rosji i trzeba tam będzie znaleźć winnego klęski -  powiedział Jan Piekło były ambasador Polski w Kijowie, w  popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej, dodając: - Tym winnym będzie Putin i wtedy może dojść do próby obalenia go, do walk frakcyjnych pomiędzy instytucjami, służbami, a w rezultacie może dojść do rozpadu Rosji.

Według byłego ambasadora w Kijowie: - Putin nie odpuszcza, ponieważ doznaje coraz więcej porażek, więc zaczyna atakować w sposób brutalny, bardziej agresywny. To jest wojna wymierzona w ludność cywilną. To nie jest wojna żołnierzy z żołnierzami, tylko wojna Rosji z ludnością Ukrainy. Beata Lubecka zapytała, kiedy w taki razie Rosja zostanie uznana za kraj terrorystyczny? - Według NATO Rosja już jest krajem sponsorującym terroryzm. W środę będzie głosowanie w PE, jest już przygotowany tekst i uzgodniony z frakcjami politycznymi rezolucji uznającej Rosję za kraj sponsorujący terroryzm – odpowiedział Jan Piekło. Co to daje uznanie? - To daje możliwości prawne, pozwalające dobrać się do majątków rosyjskich poza Rosją. To jest również potężny sygnał wysłany do Putina, to już nie są żarty, ty jesteś mordercą, ludobójcą, zabójcą i terrorystą.

- Amerykanie mówią jasno, że wojna może zakończyć się tylko przy stole negocjacyjnym. Kiedy to się zakończy? – zapytała gospodyni programu. - Na to prezydent Załenski odpowiedział. Kiedy wojska rosyjskie opuszczą okupowane terytoria Ukrainy, wtedy można zawrzeć rozejm, a potem pokój – odpowiedział Piekło. Czy można będzie wówczas zachować integralność obszaru Ukrainy? - Tam jest  kilka warunków, związanych również z reparacjami, z odszkodowaniami wojennymi, z powrotem deportowanych w głąb Rosji. Jeżeli to zostanie spełnione, wtedy można rozważać wspólne podpisanie dokumentów. Chociaż, mało kto w to wierzy, aby Putin się na coś takiego zgodził – podsumował Jan Piekło.  

"Rosję już dawno należało wyrzucić z OBWE, ale wówczas cały byt tej organizacji jest pod znakiem zapytania"

- Czy Rosję można wyrzucić z OBWE? – zapytała Beata Lubecka, gospodyni popołudniowego Gościa Radia ZET.  - Należało się to jej już od dawna, żeby ją wyrzucić. Ale bezpieczeństwo w Europie opiera się również o jakąś współpracę z Rosją, więc cały byt OBWE jest pod znakiem zapytania – powiedział Jan Piekło, były ambasador Polski w Kijowie. Siergiej Ławrow nie będzie wpuszczony na szczyt OBWE w Polsce. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że ”nie spowoduje to dyskomfortu dla Ławrowa, to raczej wielki ból głowy dla OBWE”. - Polska nie mogła postąpić inaczej. Ławrow jest na liście sankcyjnej i nie wyobrażam sobie jego przyjazdu. OBWE ma teraz kłopot, bo Rosja złamała wszelkie zasady obowiązujące tam i organizacja przestaje funkcjonować, jest nieskuteczna – powiedział Piekło, dodając: - Ja nie wiem, co w tej kwestii Pieskow miał na myśli. Od dawna nie wiem, co on ma na myśli. Retoryka kremla jest taka. Wpierw była walka z nazizmem ukraińskim, pojawiła się walka z NATO, teraz z satanistami, a ostatnio, że chodzi o zamach na Putina przy pomocy jakiegoś medium.

Andrij Melnyk został nowym wiceministrem spraw zagranicznych. Można powiedzieć, że żywi on sentyment do Bandery.  - Został skrytykowany przez prezydenta Załenskiego i przeprosił. W tej sytuacji jaka jest, najprawdopodobniej bez sensu byłoby wszczynać awantury w tej kwestii.  – Ale skąd ta nominacja i jak pan ją ocenia? – pytała nadal Beata Lubecka. - To jest człowiek z dużym doświadczeniem dyplomatycznym, który prowadził bardzo skuteczną ukraińską politykę w stosunku do Berlina. To po części taka praktyka, że ambasador, który wraca do Kijowa i pracuje w ministerstwie spraw zagranicznych. Stanowisko ambasadora w Berlinie, czy USA to jest coś bardzo poważnego. W pewnym sensie bardziej prestiżowego niż bycie wiceministrem   - stwierdził były polski ambasador w Kijowie. - Jeżeli się będziemy tego czepiać, to oczywiście możemy protestować, ale wiadomo komu zależy na tym, żeby stosunki polsko-ukraińskie były złe, wyłącznie Rosji i nie trzeba im dawać pretekstu.

- Czy to się może negatywnie odbić na naszych relacjach z Ukrainą? -  zapytała gospodyni programu. - Sprawy Wołynia wielokrotnie odbijały się źle na naszych relacjach z Ukrainą. Ukrainą jest w stanie wojny z Rosją, która jest wrogiem zachodniej Europy. My Ukrainę wspieramy, więc w tej chwili wrzucanie tego tematu jest po prostu nierozsądne. Ukraina jest w tej chwili w stanie wojny z Rosją, która jest wrogiem zachodniej Europy. My Ukrainę wspieramy, więc w tej chwili wrzucanie tego tematu jest po prostu nierozsądne.

 Słuchacz zapytał „Czy dzisiaj też by Pan powiedział, że zbrodnia wołyńska była „epizodem bratobójczej walki między Ukraińcami a Polakami?"  - Była epizodem bratobójczej walki. Wydarzyło się w czasie wojny na terenach niekontrolowanych przez Polskę i Ukrainę, Ukrainy jeszcze nawe wtedy nie było – odpowiedział Jan Piekło. W tle byli cały czas niemieccy faszyści z jednej strony, z drugiej Armia Czerwona i NKWD. To oczywiście niczego nie usprawiedliwia, doszło do rzeczy niewyobrażalnych. To nie jest całe tło i cała historia stosunków polsko-ukraińskich.

- Za te słowa krytykował pana m.in. ks. Isakowicz- Zaleski -  przypomniała Beata Lubecka. - Dość dobrze znam ks. Isakowicza-Zaleskiego. Parę razy powiedział na mnie brzydkie słowa, potem mnie przepraszał. Potem znowu kilka razy mnie obraził , zbanował na Tt. Potem z nim już nie rozmawiałem i nie mam na to ochoty.

RadioZET.pl