Oceń
Sondaż obywatelski, miał dać odpowiedź, które warianty - jedna lista czy kilka list - dają opozycji szansę na najwięcej mandatów w przyszłym Sejmie. Jak stwierdził dr Machowski (pomysłodawca), "wyniki tego wielkiego „sondażu obywatelskiego” są dramatyczne dla opozycji". Według wyników sondażu, tylko start z jednej listy, daje zwycięstwo opozycji. - Ten sondaż z obywatelskością ma tyle wspólnego, co PiS z prawem i sprawiedliwością. Nasz marszałek Piotr Zgorzelski powiedział, że nie widział już dawno, tak dużej manipulacji, jeśli chodzi o badanie opinii publicznej - powiedział Dariusz Klimczak, wiceprezes PSL, Koalicja Polska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
- Bardzo wielu znawców tematu [sondaże – red.] mówi, że ten sondaż jest nastawiony pod tezę, że musi być wspólna lista. Nasze badania mówią, zupełnie co innego - dodał Klimczak. - To opowieści o żelaznym wilku. Kto dla was robił badania? – zapytała gospodyni programu. - Nie wiem, czy mogę to powiedzieć, kto robił badania? Każdy może zobaczyć w Internecie badania, że jak startuje Koalicja Polska i Polska 2050, osobno Koalicja Obywatelska, osobno Lewica, to mamy taką liczbę mandatów, która spokojnie pozwala nam rządzić – powiedział wiceprezes PSL.
„Jedna lista na pewno się nie sprawdzi” - Nie będzie wspólnej listy opozycji do sejmu - stwierdziła Beata Lubecka. - My od dwóch lat mówimy, że jedna lista na pewno się nie sprawdzi. Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia mówią o tym, że najlepiej stworzyć dwa klarowne programowo i ideowo bloki, które pójdą do wyborów i rozciągną szeroko skrzydła – powiedział Dariusz Klimczak, dodając: - Jeżeli poprowadzimy dobrą kampanię wyborczą, nie będziemy się kłócić, to daje nam wynik, dający możliwość odrzucenia weta prezydenta.
Może opozycja nie chce wcale wygrać tych wyborów? - Trzeba absolutnie zaprzeczyć tej tezie. Wczoraj w Gazecie Wyborczej Agnieszka Holland – świetna reżyserka – w sprawach politycznych opowiada niedorzeczności, zarzucając Kosiniakowi - Kamyszowi i Hołowni, że nie chcą wygrać tych wyborów – podsumował popołudniowy Gość Radia ZET.
„Za dużo o wspólnej liście w debacie publicznej” - Uważam, że dzisiaj w debacie publicznej zbyt wiele miejsca poświęcamy wspólnej liście, zamiast mówić o tym, jakie wspólne sprawy powinniśmy robić dla przyszłości Polski. Dzisiaj rządzą dwie duże partie. Pan Kaczyński i pan Tusk ma dużą siłę jeśli chodzi o media. Jego słowa są częściej powtarzane, niż ugrupowań, które są niżej w sondażach. Na razie.
„Niczego się nie obawiamy” - Obawiacie się hegemonii Donalda Tuska i dlatego nie będzie jednej listy – powiedziała Beata Lubecka. - Niczego się nie obawiamy. My chcielibyśmy, żeby opozycja wreszcie zaczęła siebie szanować i żebyśmy przeszli do rywalizacji na polu programowym, kto proponuje lepsze rozwiązania. Dziś do Władysława. Kosiniaka-Kamysza przyjechali rolnicy spod Piotrkowa, żalić się na to, co robi PiS. My ciągle jesteśmy z ludźmi i proponujemy im rozwiązania i wstawiamy się za nimi.
"Zawsze, kiedy ktoś mi mówi o tym, że jest możliwość rządzenia z PiS-em, czuję się, jakbym szedł ulicą i ochlapał mnie autobus"
- Zawsze, kiedy ktoś mi mówi o tym, że jest możliwość rządzenia z PiS-em, czuję się, jakbym szedł ulicą i ochlapał mnie autobus. PSL i PiS stoją po dwóch biegunach sceny politycznej. Do póki ja jestem w PSL, nie sądzę, żebyśmy s PiS-em - powiedział Dariusz Klimczak, wiceprezes PSL, Koalicja Polska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
„Uważam, że nie ma istotnych przeszkód, żebyśmy stworzyli wspólny blok” Kiedy będą zaślubiny PSL i Polska 2050? - Nasi liderzy wciągu kilku, kilkunastu dni wyjdą i przedstawią decyzję wypracowaną przez zespoły. Pierwszym etapem była rozmowa merytoryczna dotycząca wspólnych spraw. Liderzy zapowiedzieli, że następnym etapem będzie decyzja polityczna. Nad taką pracujemy i mam nadzieję, że taką decyzję przedstawią. Liderzy PSL i Polska 2050 wyjdą na konferencję i powiedzą, albo tworzymy wspólną listę od wyborów, albo nie tworzymy.
- Gdyby pan miał obstawiać to ile do ilu wspólny blok? Wiceprezes PSL odpowiedział: - Myślę, że to nie jest dziś w mojej kompetencji. Ja mogę tylko powiedzieć o własnych przemyśleniach. Uważam, że nie ma istotnych przeszkód, żebyśmy stworzyli wspólny blok. Rozmowy mają się ku końcowi. Koniec jest bardzo ważny, bo tam są sprawy polityczne.
- W tym czasie obóz rządzący zwiera szyki. Zawarty jest pakt o nieagresji wewnątrz obozu rządzącego – zauważyła gospodyni programu. - To już chyba jest druga taka uchwała. Absolutnie nie porównywałbym, poważnych, demokratycznych partii z obozem rządowym, który opiera się na jednej partii i mini koalicjantach, którzy startują na ich listach, bo nawet nie mają oddzielnej subwencji. Nie możemy tego porównywać, tym bardziej teraz kiedy oni trzymają lejce w ręku i próbują ich nie wypuścić – odpowiedział Dariusz Klimczak. - Na Nowogrodzkiej panuje wręcz zaskoczenie najnowszymi sondażami, poparcie 35-40% - powiedziała Beat Lubecka. - Nie sądzę, żeby PiS wygrał. To jakieś chwilowe wyższe sondaże. Które nie dają im zwycięstwa. Ciągle nad PiS wisi miecz Damoklesa, który nazywa się „trzeba jakiegoś koalicjanta dobrać”. Przecież wiecznie nie będą wyrywać posłów z innych partii, żeby rządzić - powiedział poseł PSL.
„Jeżeli pod wpływem jednego z reportaży chcemy burzyć pomniki, to my się na to nie zgodzimy” PSL zagłosowało za uchwałą PiS, dotycząca obrony papieża Jana Pawła II.A wybory 15 października w Dzień Papieski, czy to dobry pomysł? - Każda data jest dobra, byleby była konstytucyjna. Rozumiem, że chodzi o kwestie związane z naszym wielkim rodakiem Janem Pawłem II. Uważamy, że spraw związanych z religią, wyznaniem, symbolami nie powinno się wiązać z polityką. My nie wypowiadaliśmy się, że trzeba zamknąć sprawę, ale jeżeli pod wpływem jednego z reportaży chcemy burzyć pomniki, to my się na to nie zgodzimy.
"Apel o reparacje jest jedynie zabiegiem politycznym. Oni nie zamierzają uzyskać żadnych reparacji" - Podczas przemówienia w Heidelbergu był apel premiera Morawieckiego o reparacje. - Apel o reparacje jest jedynie zabiegiem politycznym. Oni nie zamierzają uzyskać żadnych reparacji - powiedział Dariusz Klimczak, wiceprezes PSL, Koalicja Polska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
„Mam nadzieję, że w pierwszej ławce usiądzie Wiktor Orban” Wysłuchał pan przemówienia premiera Morawieckiego w Heidelbergu? - Czekam, aż premier Morawiecki pojedzie z takim samym wykładem na Węgry, tam ma znakomite relacje. Mam nadzieję, że w pierwszej ławce usiądzie Wiktor Orban. Tam premier wygłosi tak samo płomienne wystąpienie. Premier lubi pouczać naszych zachodnich sąsiadów, a tam gdzie ma realne wpływy, mógłby pojechać do Węgrów.
Jeżeli premierem będzie Władysław Kosiniak-Kamysz będziemy podtrzymywać żądanie o zadośćuczynienie? - Tak. Uważam, że musimy na gruncie dobrych relacji dyplomatycznych podejść do tego jeszcze raz.
Co się stało, że odmrażacie w Senacie ustawę, która ma regulować uprawnienia sołtysów?
- Pokazujemy, że Dzień Sołtysa, to nie jest tylko Dzień Samorządu Terytorialnego. Na wszystko jest swój czas.
Nie można było tego zrobić wcześniej?
- Nasza ustawa jest aktualna od bardzo dawna, tylko my nie rządzimy.
Jest akcja i reakcja. PiS zaproponowało 300 zł. sołtysom, nie mogliście tego zrobić wcześniej?
- Gdybyśmy my rządzili, moje pokolenie, wdrożylibyśmy ją.
Czy może pan wymienić 3 piosenki o wsi?
RadioZET.pl
Oceń artykuł