,

11-letnia Jagoda postrzelona. "Obrażenia, jakich doznają żołnierze na polu walki"

24.03.2023 12:55

11-letnia Jagoda została postrzelona 31 stycznia. Dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Łodzi, w którym przeszła kilkugodzinną operację. Powoli dochodzi do siebie, jednak przed nią długa rehabilitacja. Lekarz dziewczynki Tomasz Derkowski ocenił, że Jagoda doznała urazu porównywalnego do tych, jakie odnoszą żołnierze na polu walki.

Zdj. ilustracyjne
fot. NewsLubuski/East News/Zdj. ilustracyjne

Do nieszczęśliwego wypadku doszło pod koniec stycznia w Borowinach w Łódzkiem. Jagoda została postrzelona z broni palnej przez swojego 14-letniego brata. Prokuratura postawiła ojcu rodzeństwa zarzut bezprawnego posiadania broni i amunicji. Mężczyzna miał karabin typu Mauser i 38 nabojów. 

Pocisk trafił dziewczynkę w brzuch. Jagoda została przetransportowana do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, w którym przeszła kilkugodzinną operację. Chociaż jej stan się poprawia, uraz był tak poważny, że czeka ją długa i kosztowna rehabilitacja.

Borowiny. 11-letnia Jagoda postrzelona w brzuch. Czeka ją długa rehabilitacja

- Z perspektywy lekarza zajmującego się Jagódką, mogę stwierdzić, że to dziecko przeżyło ciężki uraz, porównywalny do tych, jakie odnoszą żołnierze na polu walki. Poważnemu uszkodzeniu uległy między innymi jelita, kręgosłup, miednica, prawa kończyna górna - ocenił lekarz Tomasz Derkowski na stronie założonej przez niego zbiórki na leczenie Jagody.

11-letnia Jagoda dochodzi do siebie na Oddziale Neurochirurgii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi
fot. Pomagam.pl/Tomasz Derkowski/11-letnia Jagoda dochodzi do siebie na Oddziale Neurochirurgii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi

11-latka dochodzi do siebie na Oddziale Neurochirurgii. Jednak po opuszczeniu szpitala nadal będzie pod opieką specjalistów, w tym psychologa. Potrzebny będzie sprzęt rehabilitacyjny, wózek inwalidzki, fizjoterapia czy opatrunki. Ponadto, dom Jagody nie jest przystosowany dla osoby z niepełnosprawnością.

ZOBACZ TAKŻE: Artem uciekł przed wojną i walczy o życie. "Nasze dziecko niknie w oczach"

- Do tej pory wykonana została olbrzymia praca wielu profesjonalistów m.in. strażaków, ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, psychologów. Łańcuch przeżycia wspaniale zadziałał. Dajmy dziewczynce jak najlepsze szanse na dalsze życie - zaapelował Derkowski. Celem jest zebranie 200 tys. złotych.

14-letni brat Jagody początkowo trafił do policyjnej izby dziecka, ale sąd rodzinny nakazał zwolnienie go i przekazanie pod opiekę rodziców. W ramach nadzoru nad 14-latkiem jego matka ma co kwartał składać sprawozdania. Termin pierwszego z nich sąd wyznaczył na kwiecień.

RadioZET.pl/PAP

Logo radiozet Dzieje się