Obserwuj w Google News

To jest wszystko postawione na głowie. Nie ma normalnej debaty - Aleksandra Dulkiewicz

3 min. czytania
09.10.2023 14:27
Zareaguj Reakcja

- To jest wszystko postawione na głowie. Nie ma normalnej debaty - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz  w popołudniowym Gościu Radia ZET u Iwony Kutyny.

 

Aleksandra Dulkiewicz
fot. Radio ZET

Czego spodziewać się po tej debacie organizowanej dziś przez TVP? - To jest wszystko postawione na głowie. Jestem w Brukseli, gdzie przedstawiciele władz lokalnych, regionalnych z całej Europy pytają, co tam się w ogóle u was dzieje? W normalnej demokracji to jest szokujące. Nie ma normalnej debaty, jak w każdym demokratycznym kraju, gdzie liderzy się mierzą ze sobą, by w warunkach ustalonych przez sztaby, przekonywać wyborców - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Iwony Kutyny.

- Mam nadzieję, że tzw. media publiczne, utrzymywane z naszych pieniędzy, dotrzymają słowa i debata odbędzie chociaż w jako takich cywilizowanych warunkach – stwierdziła  prezydent Gdańska.

- Po co to całe zmieszanie? Debata miała się odbyć w studiach ATM, później na Woronicza. Miało nie być publiczności, tu informacje o publiczności się pojawiają – zauważyła prowadząca.
- Pamiętajmy, kto rządzi telewizją publiczną. Przecież nie Koalicja Obywatelska. Wiadomo z czyjego są nadania władze telewizji publicznej. Chcą ze wszech miar pomóc rządzącemu dzisiaj Prawu i Sprawiedliwości, kombinując, używając chwytów poniżej pasa. Cisną się na usta mocniejsze słowa. Powiem jedno. Jestem codziennie w kontakcie z wyborcami, wspieram różnych kandydatów, wielu samorządowców kandyduje do Parlamentu. Wiem, co mówią ludzie na ulicy nie tylko w Gdańsku – odpowiedziała Dulkiewicz.

- PiS, najnormalniej w świecie, boi się tego, co wydarzy się 15 października i dlatego chwytają się różnych, nie zawsze dozwolonych chwytów – zaakcentowała Dulkiewicz.

Czy ludzie mówią o takich sprawach jak: migracja, prywatyzacja, wiek emerytalny, bezpieczeństwo, bezrobocie i świadczenia społeczne?  - Władze telewizji robią wszystko, aby ta debata była wokół pytań referendalnych. Tyle, że nawet od kolegów, którzy mają bliżej do PiS, nie bardzo wie, jak zachować się ws. referendum, bo nawet dla nich te pytania są zbyt skomplikowane, więc wydaje się, że wszystkie siły i środki, spółki skarbu państwa w oficjalny sposób wspierają kampanię referendalną.

"Rządzący PiS robi wszystko, żeby przy tych wyborach mieszać, żeby ludziom utrudnić i żeby wpływać na ich wynik niedemokratycznymi metodami" Referendum. Jak zostało zorganizowane? - Z technicznej strony, bo my zajmujemy się w gminach, kiedy przygotowujemy wybory. To będzie właśnie jedna lista. Na początku byłam bardzo zdziwiona, kiedy moi współpracownicy powiedzieli mi, to będzie jedna lista, jeden podpis, odbierając kartę do sejmu, senatu, jak i do referendum - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Iwony Kutyny.  

- Jeśli ktoś nie chce wziąć udziału w referendum, to musi wyraźnie zaznaczyć i sprawdzić, czy komisja dokonała przy naszym nazwisku odpowiedniej adnotacji, że odmówiliśmy wzięcia karty referendalnej. To wymaga też odwagi obywatelskiej. Myślę, że w Gdańsku, Warszawie, Wrocławiu, czy Poznaniu to nie jest jakiś wielki akt odwagi, ale w mniejszej miejscowości, gdzie w komisji siedzą ci, od których być może zależy nasza pozycja zawodowa, to już wymaga odwagi. To jest dowód na to, że rządzący PiS robi wszystko, żeby tylko przy tych wyborach mieszać, żeby ludziom utrudnić i żeby wpływać na ich wynik niedemokratycznymi metodami – stwierdziła Dulkiewicz.

- My się nie przejmujemy. Zarówno w Gdańsku, jaki w innych miastach robimy wszystko, aby frekwencja była jak najwyższa. U nas do wczoraj wniosek o dopisanie się do spisu wyborców, Gdańsk liczy niecałe pół miliona osób, złożyło już prawie 25 tys. ludzi, prawie 5 tys. pobrało zaświadczenia.

- W tym roku mocny akcent stawia się na głosowanie kobiet – zauważyła prowadząca. - Dość powiedzieć, że w Gdańsku liderki 3 list opozycyjnych to są kobiety. Bardzo się z tego cieszę. Został opublikowany raport Fundacji Batorego, gdzie te dane są trudną lekturą, bo w wielu miejscach wpływ na wybory polityczne kobiet ma np. partner. Co więcej młode kobiety do 40 roku życia, rzadziej biorą udział w wyborach. Dlatego cieszę się bardzo z tych licznych kampanii właśnie skierowanych do kobiet. Jest ich bardzo, bardzo wiele. Powiem ewangelicznie - po owocach ich poznamy.

RadioZET.pl