Obserwuj w Google News

Śledczy ujawniają nowe fakty na temat Pauliny G. "Broni ojca za wszelką cenę"

2 min. czytania
23.09.2023 13:45
Zareaguj Reakcja

Ta kobieta broni ojca za wszelką cenę, twierdzi, że wszystko jest w porządku - tak o Paulinie G. mówią śledczy w rozmowie z "Faktem". Wraz z ojcem Piotrem G. jest oskarżona o zabójstwo noworodków i kazirodztwo w Czernikach (woj. warmińsko-mazurskie).

Zbrodnia w Czernikach
fot. Karol Makurat/REPORTER/East News (ilustracyjne)

Zbrodnia w Czernikach wstrząsnęła całą Polską. W ubiegłym tygodniu w piątek policjanci znaleźli na terenie jednej z posesji zwłoki trzech noworodków. Były schowane w workach i zakopane w piwnicy. Służby podjęły interwencję po tym, jak 20-letnia Paulina G. była w ciąży, ale nie było śladu po jej dziecku.

Ojciec kobiety 54-letni Piotr G. usłyszał w sobotę pięć zarzutów: trzy zabójstwa noworodków i dwa kazirodztwa (w tym jeden ze zmuszaniem do odbycia stosunków płciowych). Zarzuty kazirodztwa dotyczą dwóch córek, z którymi miał współżyć. Jego córka Paulina usłyszała trzy zarzuty: dwa dotyczące zabójstw noworodków i jeden kazirodztwa. Grozi im dożywocie. W sobotę "Fakt" ujawnił najnowsze informacje ze śledztwa.

Redakcja poleca

Zbrodnia w Czernikach. "Paulina G. broni ojca"

- To jest szokujące i wręcz straszne, ta kobieta broni ojca za wszelką cenę, twierdzi, że wszystko jest w porządku, a to, że żyła w związku z ojcem to nic złego - mówi informator gazety, który jest zaznajomiony ze śledztwem.

Dodał: - Jest wręcz bezczelna i arogancka. Chodzi przecież o śmierć dzieci, a ona nie okazuje żadnej skruchy. Zachowuje się tak, jakby to był dla niej chleb powszedni.

Przed zatrzymaniem Paulina G. prawocała w cukierni we wsi Stara Kiszewa. - Była dobrą praktykantką, robiła tak, jak miała robić. Ale jeśli chodzi o charakter, to była dość konfliktowa. Potrafiła mieć swoje zdanie, nie była zahukaną dziewczyną - opowiadała w rozmowie z "Faktem" Katarzyna Matyszczak, szefowa kobiety.

Relacjonowała: - Już wcześniej miałam ją na rozmowie, bo był jakiś konflikt między pracownikami. Nawet jej ojciec przyszedł wtedy do mnie z interwencją. Nie była to łatwa rozmowa.

"Fakt" rozmawiał również ze znajomymi podejrzanej. - Była pyskata, wyszczekana i bezczelna - mówiła koleżanka 20-latki.

Nie przegap