Obserwuj w Google News

PiS nie jest największą partią w Polsce. “Liczy się tylko kartel czterech”

4 min. czytania
01.06.2023 16:06
Zareaguj Reakcja

PSL, PiS i PO mają najwięcej członków spośród głównych partii - wynika z danych zebranych przez RadioZET.pl. Zdaniem prof. Antoniego Dudka siła struktur nie musi przekładać się na sukces wyborczy.

Jarosław Kaczyński
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/East News (ilustracyjne)

Wybory parlamentarne 2023 zdecydują o trzeciej z rzędu kadencji dla obozu Zjednoczonej Prawicy albo przejęciu władzy przez opozycję. Pomimo że do jesiennego głosowania pozostało kilka miesięcy, to kampania już trwa w najlepsze. 

Układanie list wyborczych oraz organizowanie spotkań w terenie jest trudne bez tzw. partyjnych dołów, czyli lokalnych struktur. Zapytaliśmy ugrupowania parlamentarne oraz te obecnie poza Sejmem i Senatem o ich liczebność. Ranking ten mocno różni się od projekcji poparcia w sondażach politycznych.

Redakcja poleca

Wybory parlamentarne 2023. Ilu członków ma PiS i inne partie?

W statystykach najsilniejsze jest Polskie Stronnictwo Ludowe, które w swojej historii odwołuje się do XIX-wiecznego ruchu agrarnego. Obecnie partia liczy 73 222 członków. Jedna trzecia z nich to kobiety.    

“Najwięcej członków liczyło województwo mazowieckie - 13 601 oraz lubelskie - 12 939” - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania. Najwięcej ludowców jest w przedziale 36-60 lat (dokładnie 37 615). 

Drugie miejsce należy do Prawa i Sprawiedliwości, które przez 22 lata istnienia mocno ugruntowało się także w terenie. Sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski przekazał nam, że ugrupowanie rządzące ma ok. 48 tys. członków. - Najwięcej w województwie mazowieckim - dodał. Na pytanie, jak liczebność PiS zmieniła się w ostatnich trzech latach, odpowiedział tylko: - Znacząco wzrosła.

O połowę mniej członków od PiS obecnie posiada Platforma Obywatelska (24 497). W ostatnich wyborach parlamentarnych partia Donalda Tuska startowała z mniejszymi ugrupowaniami w jednym bloku, jak Nowoczesna (1219 członków) i Inicjatywa Polska (ok. 3,8 tys. członków i sympatyków). Ostateczne rozmowy o kształcie list opozycyjnych wciąż trwają, ale można przypuszczać, że Koalicja Obywatelska pójdzie do tegorocznych wyborów w podobnym składzie jak w 2019 roku.

Listę ugrupowań o największej deklarowanej liczbie członków zamyka Nowa Lewica, czyli spadkobierca Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny Roberta Biedronia. Partia liczy sobie 25 703 członków. Najwięcej w woj. śląskim. 

Do tego warto dodać szeregi Lewicy Razem. “Mamy prawie 3 tysiące członków plus tysiąc formalnych sympatyków. Liczba jest płynna, są okresy przyrostu i spadku liczby członków, ale w porównaniu z okresem przed wyborami, tzn. z latem 2019 jest to ok. 500 osób więcej” - odpowiedziało nam biuro prasowe Razem. 

Na przeciwległym biegunie politycznym znajduje się Konfederacja, czyli koalicja skrajnie prawicowych ruchów od narodowców po Janusza Korwin-Mikkego. - W strukturach Konfederacji działa 11 476 członków zrzeszonych w Klubach Konfederacji - przekazał nam rzecznik koalicji Krzysztof Rzońca. Owe kluby skupiają sympatyków ruchu, a każda z partii tworząca Konfederację ma również własne struktury. 

Polska 2050, która ma przed sobą pierwsze wybory do parlamentu, liczy 848 członków. - Najwięcej członków jest w województwie mazowieckim. Większość mieści się w przedziale około 30-50 lat, ale mamy też osoby bardzo młode i emerytów - poinformowała nas Katarzyna Karpa-Świderek z biura prasowego ugrupowania.

Na nasze pytanie nie odpowiedziało szereg ugrupowań, jak Suwerenna Polska (do maja tego roku Solidarna Polska), Porozumienie, Agro Unia czy Kukiz’15. 

Redakcja poleca

Prof. Dudek opisuje kartel czterech partii

Politolog i historyk prof. Antoni Dudek komentuje: - Gdyby liczba członków partii przekładałaby się na władzę, to PSL rządziłoby nieprzerwanie od końca lat 80. Naukowiec podkreśla, że do danych deklarowanych przez partie trzeba podchodzić z dużą rezerwą.

- Pamiętam, jak na jednym z otwartych spotkań były polityk Socjaldemokracji RP, która była spadkobierczynią PZPR, opowiadał o formowaniu tego ugrupowania. Okazało się, że do nowej partii zapisało się tylko 6 tys. osób, co w porównaniu do 2 mln członków PZPR było bardzo złym wynikiem. Dlatego zdecydowano o… dodaniu jednego zera - komentuje prof. Dudek. 

Jeśli chodzi o masowość ugrupowań, to naukowiec mówi o kartelu czterech partii. - Dwie z nich - PSL i Nowa Lewica, czyli dawne SLD - mają historyczne zasoby kadrowe, a pozostałym dwóm - PiS i PO - udało się te struktury zbudować w ostatnich kilkunastu latach - wyjaśnia. Reszta, w jego ocenie, ma słabe korzenie, płynne struktury i szybko na ich miejscu mogą pojawić się nowe partie. 

Zdaniem prof. Dudka lokalne struktury są szczególnie ważne w wyborach samorządowych, a najmniej przy wyborze prezydenta. - Weźmy choćby przykład Pawła Kukiza. Na kampanię miał ponad 100 tys. zł, czyli kroplę w morzu potrzeb, mało ludzi w terenie, ale prowadził mocną kampanię w serwisach społecznościowych. W efekcie zebrał 20 proc. poparcia - podsumowuje. 

Redakcja poleca

“Te dane trudno zweryfikować”

Dr Jacek Sokołowski, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dodaje: - Mam poczucie, że liczba realnie działających w polityce członków partii jest znacznie niższa, niż liczba posiadaczy partyjnych legitymacji. Partie niechętnie dzielą się danymi na temat swoich członków, a tych, które udostępniają, nie sposób zweryfikować.

Naukowiec uważa, że zamiast zastanawiać się ilu formalnych członków ma partia, lepiej popatrzeć na jej aparat. - Czyli ci, którzy realnie w polityce uczestniczą i żyją z niej - sprawują funkcje rządowe, w samorządzie lub w innych instytucjach publicznych. To ich działania przekładają się na sukces wyborczy, a nie liczba członków - komentuje. 

Dr Sokołowski potwierdza, że partie oczywiście nadal potrzebują struktur i tworzących je działaczy, ale jest to dużo bardziej elastyczne niż kiedyś i zależy też od elektoratu i środowiska, w którym partia działa. 

- PSL, zakorzeniony we wspólnotach lokalnych i uczestniczący w ich życiu potrzebuje więcej ludzi, bo utrzymuje więź z elektoratem w dość tradycyjnych formach, na przykład poprzez organizację dożynek. Z kolei wielkomiejska partia Razem może mieć szczuplejsze kadry, ale za to potrzebuje aktywistów z dużymi zasięgami w serwisach społecznościowych. Podsumowując - kluczowe jest posiadanie struktur partyjnych, które są efektywne, a to niekoniecznie znaczy, że muszą być one liczne - ocenia naukowiec.

RadioZET.pl