Polska chce odzyskać ziemię od Czech. "PiS traktuje tę sprawę poważnie"
Polska chce odzyskać od Czech 368 ha ziemi, o które spór toczy się od lat 50. - pisze “Rzeczpospolita”. Premier Mateusz Morawiecki przypomniał w marcu 2021 roku ówczesnemu premierowi Czech Andrejowi Babiszowi o długu granicznym. Odpowiedź była jednak “ogólna i wymijająca”. PiS ma nadzieję, że sprawę uda się doprowadzić do końca z nowym, konserwatywnym rządem Petra Fiali.

W ostatnim tygodniu debatę publiczną zdominował temat reparacji od Niemiec. PiS zaprezentował 1 września raport ws. strat wojennych i zapowiedział, że zamierza domagać się od Berlina kwoty 6 bilionów 200 mld złotych. Okazuje się, że to nie jedyne roszczenia rządu PiS wobec naszych sąsiadów.
PiS zamierza także odzyskać 368 ha ziemi od Czech. Starania w tej sprawie są prowadzone już od dawna. Spór o kawałek ziemi toczy się od lat 50.
PiS chce, aby Czechy uregulowały dług graniczny wobec Polski
Dług Czech wobec Polski powstał w 1958 roku. Wówczas na mocy międzynarodowej umowy pomiędzy Polską Rzeczpospolitą Ludową a Czechosłowacją dokonano korekty granic. Poseł PiS Jarosław Krajewski przypomniał w piśmie do MSZ i MSWiA, że ówczesna Czechosłowacja otrzymała 1205,90 ha, a Polska tylko 837,46 ha. Różnica na niekorzyść naszego kraju to 368,44 ha, czyli 3,6844 km2.
Pomimo wielu prób do tej pory Czechy nie uregulowały długu granicznego wobec Polski, które są jego spadkobiercą. W 1992 roku powstała Polsko-Czeska Komisja Graniczna, która zajęła się sprawą. W 2005 roku czeski rząd zaproponował Polsce rekompensatę finansową, ale zostało to odrzucone. - Uważam, że słusznie – powiedział "Rzeczpospolitej" poseł Krajewski.
W 2014 roku nasi południowi sąsiedzi sporządzili wykaz gruntów, które miały zostać przekazane Polsce, jednak ostatecznie się z tego wycofali. "Rzeczpospolita" podkreśla, że PiS traktuje tę sprawę poważnie. W ubiegłym roku premier Mateusz Morawiecki przypomniał w liście premierowi Czech o „konieczność szybkiego powrotu do rozmów w celu rozwiązania kwestii długu”. Odpowiedź była „ogólna i wymijająca”. PiS liczy, że sprawę uda się doprowadzić do końca, bo władzę w Czechach objął konserwatywny rząd Petra Fiali, z którym udało się już wynegocjować m.in. porozumienie ws. elektrowni w Turowie.
Jan Olbrycht, który jest europosłem Koalicji Europejskiej i byłym burmistrzem Cieszyna, który leży niedaleko granicy z Czechami skrytykował PiS za to, że “wybiera zły moment na rewanże” - z Czechami i Niemcami. – Nie kwestionując, kto ma rację i co się nam należy, uważam, że czas w jakim znalazła się Europa i świat w efekcie wojny Rosji z Ukrainą nie jest dobry do tego, by zajmować się kontrowersyjnymi sprawami z sąsiadami – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Krajewski nie zgadza się z tą opinią. - Na egzekwowanie roszczeń nigdy nie będzie dobrego momentu. Są to kwestie trudne, ale uważam, że nie możemy czekać kolejnych 200 lat na ruch ze strony Czechów - podsumował.
RadioZET.pl/"Rzeczpospolita"