Nagła dymisja w rządzie PiS. W tle akcja CBA i ściąganie migrantów z Azji
Piotr Wawrzyk nie jest już wiceministrem spraw zagranicznych. Do sprawy jego nagłego odwołania odniósł się premier Mateusz Morawiecki. - Chcemy zachować absolutną transparentność i uczciwość. Dymisja nastąpiła, aby przeciąć jakiekolwiek wątpliwości - mówił. Pojawiają się jednak informacje, że odwołanie Wawrzyka ma związek z działaniami CBA.

Piotr Wawrzyk został odwołany z funkcji wiceszefa MSZ pod koniec sierpnia. O tej decyzji mówił w Tomaszowie Mazowieckim Mateusz Morawiecki. Premier został zapytany o kulisy tej zmiany i doniesienia wskazujące, że dymisja ma związek z działaniami Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jako pierwszy informację o odwołaniu Wawrzyka z MSZ podał portal wyborcza.pl.
Szef rządu odpowiedział, że toczy się postępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne. - Wiem o takim postępowaniu wyjaśniającym, które trwa i stąd ta dymisja - dodał.
Piotr Wawrzyk nie jest już wiceszefem MSZ
- Chcemy zachować absolutną transparentność i uczciwość. Jak tylko natrafiamy na ślady nieprawidłowości, [...] to pozostawiamy sprawy do wyjaśnienia. Dymisja nastąpiła, aby przeciąć jakiekolwiek wątpliwości - zaznaczył.
Wyborcza.pl podała, że fakt zajmowania się sprawą przez CBA sugeruje, że "musi ona mieć podłoże korupcyjne". Źródłem kłopotów Piotra Wawrzyka ma być działalność Jakuba Osajdy - asystenta w biurze poselskim polityka. Według "Wyborczej" to również członek rodziny byłego już ministra.
Dziennik zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt sprawy. To Osajda był pomysłodawcą powołania w Łodzi Centrum Decyzji Wizowych, a to dzięki temu pojawiła się możliwość sprowadzenia do Polski nawet 400 tys. robotników z krajów takich jak Pakistan, Bangladesz czy Uzbekistan.