Kulisy publikacji, po których doszło do śmierci 15-letniego Mikołaja. "Odwet"

12.03.2023 13:27

Publikacje o Krzysztofie F. były zaplanowanym odwetem za działalność polityczną Magdaleny Filiks - napisał "Newsweek". W drugiej połowie lutego jej syn popełnił samobójstwo po tym, jak media rządowe sugerowały, że może on być ofiarą pedofila. Milczenie przerwał również Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin.

Radio Szczeczin
fot. Sebastian Nowik/REPORTER/East News (ilustracyjne), @FiliksMagdalena/Twitter

Nie milkną echa po śmierci 15-letniego Mikołaja, syna posłanki KO Magdaleny Filiks ze Szczecina. Opozycja oraz niezależni komentatorzy podkreślają, że Radio Szczecin i TVP Info, podając informacje o skazaniu za pedofilię Krzysztofa F., pozwoliły na identyfikację ofiary. 

Pierwsze publikacje medialne na ten temat pojawiły się rano 29 grudnia ubiegłego roku, niemal w tym samym czasie w Radiu Szczecin i na stronie TVP Info. Sugerowano w nim, że sprawa Krzysztofa F. - byłego doradcy marszałka zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza - jest celowo ukrywana przez polityków Platformy Obywatelskiej. Dodano również, że wśród ofiar mężczyzny jest "syn znanej parlamentarzystki".

Śmierć 15-letniego Mikołaja. Publikacje zemstą na posłance KO?

Media rządowe opisały sprawę, pomimo że Krzysztofa F. od półtora roku odsiaduje 4-letni wyrok w więzieniu. Zdaniem "Newsweeka" było to celowe. - Nie mamy złudzeń, że wszystko, co się stało pod koniec roku, było starannie zaplanowaną akcją. Odwetem za to, co robiła Magda - mówiła tygodnikowi osoba zbliżona do rodziny posłanki KO.

"Newsweek" dodał, że jedną z pierwszych osób na prawicy, która wprost napisała, że w sprawę zamieszana jest rodzina Filiks, był Dariusz Matecki. Szczeciński radny z ramienia Solidarnej Polski i prawicowy bloger miał na pieńku z posłanką KO, bo ujawniła, że był zatrudniony w Lasach Państwowych.

Po raz pierwszy od śmierci 15-letniego Mikołaja wypowiedział się także Tomasz Duklanowski, szef Radia Szczecin i autor publikacji, w której padało stwierdzenie o "synu znanej parlamentarzystki" i ofierze pedofila. - Jedyną rzeczą, którą ujawniłem, było to, że poszkodowani to dzieci znanej parlamentarzystki. Nie posłanki, tylko parlamentarzystki. Nie napisałem, że to członkini Platformy Obywatelskiej. Nie napisałem, z jakiego okręgu zasiada w parlamencie. Parlamentarzystów mamy 560, w tym kobiet jest ponad 160. Nie podałem więc informacji, które identyfikowałyby te osoby - broni się w rozmowie z "Gazetą Polską".

Jego zdaniem nagonka na Radio Szczecin i jego osobę jest wynikiem "strachu, który padł na środowiska związane z Platformą Obywatelską". 

loader

RadioZET.pl/"Newsweek", "Gazeta Polska"